Bardzo ciekawy temat. Dorzucę swoje 3 grosze. Dodam, że przez wiele lat byłem programistą
(rocznik 83)
Kurs zaczynam (PG) w poniedziałek (22.08). Decyzję podjąłem jakiś miesiąc temu.
Tak na prawdę o paralotni marzyłem już od jakiś 13 lat lecz brakowało mi małego impulsu, żeby marzenie przekuć w działanie. Co roku przed wakacjami mówiłem sobie to te wakacje... i na mówieniu się niestety kończyło. Lepiej późno niż wcale.
Jestem człowiekiem, który ma dużo zainteresowań. Poszukuje systematycznie nowych wrażeń, szansy pozyskania nowych zdolności a co za tym idzie pogłębiania WIEDZY. Niektórzy mogą powiedzieć, że szukam "swojej drogi".
To właśnie pogłębianie wiedzy w temacie, który mnie zainteresował (poza samym tematem) daje mi ogromną przyjemność i nie wyobrażam sobie, że mógłbym tego nie robić. Nie zastanawiam się nawet nad tym. To nieodzowna część w drodze do celu.
15 lat temu na poważnie przekroczyłem próg siłowni. Do dzisiaj mógłbym rzucać ciężarami (z większymi czy mniejszymi sukcesami), ale ciągła potrzeba poszerzania swoich kompetencji spowodowała, że to rzucanie stało się bardzo świadome (dzięki czemu bezpieczne!) a skończyło się na wieloletnim zaangażowaniu (także zawodowo) jako trener, dietetyk i ratunek dla wielu osób.
Mógłbym podawać jeszcze wiele przykładów - modelarstwo (I w.ś. 1:48 dwupłaty), terrarystyka (hodowla gadów i płazów), perkusja, statystyka, programowanie, kryminalistyk, robotyka, wędkarstwo. W każdej dziedzinie chcę (potrzebuję) wiedzieć jak najwięcej i poza samym klejeniem modeli, graniem na perkusji, rzucaniem ciężarami, czytaniem - głębsze interesowanie się tymi tematami i szukanie wiedzy jest jak yin i yang. Ogromna przyjemność.
Podam bardziej praktyczny przykład. W lutym tego roku zainteresowałem się winylami. Zawsze chciałem mieć gramofon, widziałem kilka w marketach i prawie jeden na nieszczęście kupiłem. W lutym zacząłem czytać fora dyskusyjne, grupy na fb, rozmawiać z pasjonatami (wydawało i się, że już wiem czego chcę), aż w końcu kupiłem swój "pierwszy" zestaw. Moja wiedza niestety była za mała. Obecnie mam już drugi gramofon, trzeci wzmacniacz i drugą parę kolumn. Mam to czego chciałem, lecz wydałem, aby osiągnąć ten cel jakieś kilka tysięcy "trochę" niepotrzebnie. Nawiązuje tym do wypowiedzi, że na grupach pg obecnie pojawiają się ogłoszenia - "kupie paralotnię i uprząż".
W poniedziałek wyruszam na kurs. Decyzję podjąłem miesiąc temu.
Przeczytałem już dwa razy "Paralotniarstwo" Dudka (wydaje mi się, że to minimalna potrzebna wiedza). Jeden raz "nauka paralotniarstwa w weekend". W czwartek w paczkomacie ma leżeć summa wszystkich błędów oraz thermal flying. Czytam to forum. Obejrzałem na yt wszystkie filmy Zbyszka Gotkiewicza, Jarka Borowca i wiele innych, między innymi przelotów. Czy to zbędna wiedza? Zapychanie głowy zbędą wiedzą? Jak mogę dokonać decyzji o zakupie skrzydła, rozumieć jak kolejne wersje będą się rozwijać kiedy nie mam podstawowej wiedzy? Jak rozumieć przyrodę (latanie polega na jej rozumieniu) skoro nie chcę jej zrozumieć?
Czym jest zbędna wiedza i czy można zapychać głowę zbędną wiedzą? Przecież to niemożliwe. Wiadomo, że należy filtrować to co do nas dociera bowiem obecne czasy to w większej mierze ogromna papka informacyjno-propgandowo-bezużyteczna, ale nie można bronić się i tłumaczyć brakiem podstawowej wiedzy.
Jeśli ktoś ogląda program przyrodniczy, który mnie teoretycznie nie interesuje (w rzeczywistości interesuje) to mam zatykać uszy i odwracać głowę? Jak ktoś mówi o polityce czy geopolityce a mnie to nie interesuje to mam zatykać uszy?
Czy czytanie powieści fantastycznej jest stratą czasu? Przecież historia, która z niej płynie do niczego mi się nie przyda...
Najciekawsze, że w większości przypadków młodzi ludzie nie widzą problemu w stracie kilku godzin dziennie na przewijanie palcem tiktoka, fb czy instagrama (przecież tam w 99,9% jest bardzo potrzebna wiedza - ironia np. jak zjechać ze zjeżdżalni do basenu, albo jak porusza się pieszo po ulicy facet co ma 3 porche) a widzą problem w pogłębianiu wiedzy ogólnej czy na dany temat.
Totalny brak pokory.
Bardzo ciekawy temat. Dorzucę swoje 3 grosze. Dodam, że przez wiele lat byłem programistą ;) (rocznik 83)
Kurs zaczynam (PG) w poniedziałek (22.08). Decyzję podjąłem jakiś miesiąc temu.
Tak na prawdę o paralotni marzyłem już od jakiś 13 lat lecz brakowało mi małego impulsu, żeby marzenie przekuć w działanie. Co roku przed wakacjami mówiłem sobie to te wakacje... i na mówieniu się niestety kończyło. Lepiej późno niż wcale.
Jestem człowiekiem, który ma dużo zainteresowań. Poszukuje systematycznie nowych wrażeń, szansy pozyskania nowych zdolności a co za tym idzie pogłębiania WIEDZY. Niektórzy mogą powiedzieć, że szukam "swojej drogi".
To właśnie pogłębianie wiedzy w temacie, który mnie zainteresował (poza samym tematem) daje mi ogromną przyjemność i nie wyobrażam sobie, że mógłbym tego nie robić. Nie zastanawiam się nawet nad tym. To nieodzowna część w drodze do celu.
15 lat temu na poważnie przekroczyłem próg siłowni. Do dzisiaj mógłbym rzucać ciężarami (z większymi czy mniejszymi sukcesami), ale ciągła potrzeba poszerzania swoich kompetencji spowodowała, że to rzucanie stało się bardzo świadome (dzięki czemu bezpieczne!) a skończyło się na wieloletnim zaangażowaniu (także zawodowo) jako trener, dietetyk i ratunek dla wielu osób.
Mógłbym podawać jeszcze wiele przykładów - modelarstwo (I w.ś. 1:48 dwupłaty), terrarystyka (hodowla gadów i płazów), perkusja, statystyka, programowanie, kryminalistyk, robotyka, wędkarstwo. W każdej dziedzinie chcę (potrzebuję) wiedzieć jak najwięcej i poza samym klejeniem modeli, graniem na perkusji, rzucaniem ciężarami, czytaniem - głębsze interesowanie się tymi tematami i szukanie wiedzy jest jak yin i yang. Ogromna przyjemność.
Podam bardziej praktyczny przykład. W lutym tego roku zainteresowałem się winylami. Zawsze chciałem mieć gramofon, widziałem kilka w marketach i prawie jeden na nieszczęście kupiłem. W lutym zacząłem czytać fora dyskusyjne, grupy na fb, rozmawiać z pasjonatami (wydawało i się, że już wiem czego chcę), aż w końcu kupiłem swój "pierwszy" zestaw. Moja wiedza niestety była za mała. Obecnie mam już drugi gramofon, trzeci wzmacniacz i drugą parę kolumn. Mam to czego chciałem, lecz wydałem, aby osiągnąć ten cel jakieś kilka tysięcy "trochę" niepotrzebnie. Nawiązuje tym do wypowiedzi, że na grupach pg obecnie pojawiają się ogłoszenia - "kupie paralotnię i uprząż".
W poniedziałek wyruszam na kurs. Decyzję podjąłem miesiąc temu.
Przeczytałem już dwa razy "Paralotniarstwo" Dudka (wydaje mi się, że to minimalna potrzebna wiedza). Jeden raz "nauka paralotniarstwa w weekend". W czwartek w paczkomacie ma leżeć summa wszystkich błędów oraz thermal flying. Czytam to forum. Obejrzałem na yt wszystkie filmy Zbyszka Gotkiewicza, Jarka Borowca i wiele innych, między innymi przelotów. Czy to zbędna wiedza? Zapychanie głowy zbędą wiedzą? Jak mogę dokonać decyzji o zakupie skrzydła, rozumieć jak kolejne wersje będą się rozwijać kiedy nie mam podstawowej wiedzy? Jak rozumieć przyrodę (latanie polega na jej rozumieniu) skoro nie chcę jej zrozumieć?
Czym jest zbędna wiedza i czy można zapychać głowę zbędną wiedzą? Przecież to niemożliwe. Wiadomo, że należy filtrować to co do nas dociera bowiem obecne czasy to w większej mierze ogromna papka informacyjno-propgandowo-bezużyteczna, ale nie można bronić się i tłumaczyć brakiem podstawowej wiedzy.
Jeśli ktoś ogląda program przyrodniczy, który mnie teoretycznie nie interesuje (w rzeczywistości interesuje) to mam zatykać uszy i odwracać głowę? Jak ktoś mówi o polityce czy geopolityce a mnie to nie interesuje to mam zatykać uszy?
Czy czytanie powieści fantastycznej jest stratą czasu? Przecież historia, która z niej płynie do niczego mi się nie przyda...
Najciekawsze, że w większości przypadków młodzi ludzie nie widzą problemu w stracie kilku godzin dziennie na przewijanie palcem tiktoka, fb czy instagrama (przecież tam w 99,9% jest bardzo potrzebna wiedza - ironia np. jak zjechać ze zjeżdżalni do basenu, albo jak porusza się pieszo po ulicy facet co ma 3 porche) a widzą problem w pogłębianiu wiedzy ogólnej czy na dany temat.
Totalny brak pokory.