Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 11 lipca 2018, 22:19
- Reputation: 0
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Hej, zainspirowany ostatnim wpisem na temacie Zdarzenia 2020 o drzewowaniu chciałbym się zapytać pilotów doświadczonych i tych mniej doświadczonych co mają w swoich kokpitach, kieszeniach itd na wypadek właśnie drzewowania? Jestem ciekaw pomysłowości naszego środowiska, zapraszam do dyskusji
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Przecież nie musisz ładować na drzewach. Wystarczy że o tym pamiętasz.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 11 lipca 2018, 22:19
- Reputation: 0
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Przecież nie musisz ładować na drzewach. Wystarczy że o tym pamiętasz.
Sądzę, że mało osób robi to specjalnie Poza tym zawsze lepiej się przygotować na wszelkie ewentualności...
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
janek.kowalski pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Przecież nie musisz ładować na drzewach. Wystarczy że o tym pamiętasz.
Sądzę, że mało osób robi to specjalnie Poza tym zawsze lepiej się przygotować na wszelkie ewentualności...
To czemu nie latasz w kamizelce ratunkowej
A tak poważnie to na początku mojego latania często lądowaniem na drzewach, ale tylko przez pierwsze dziesięć lat. Potem przestałem. Trzeba nauczyć się paru prostych zasad i problem staje się marginalny. Zasada jest prosta. Trzeba latać tak, żeby nie lądować na drzewach. Nie ma się co czarować. To nie drzewa rzucają się na pilotów. To piloci planując swój lot nie uwzględniają drzew.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 852
- Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
- Reputation: 275
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Przelotowiec
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Psychologia działa w ten sposób, że jak będziesz się przygotowywał i myślał o okolicznościach lądowania na drzewach, to wylądujesz na drzewach
A jak już przy tym jesteśmy, to jak już przygotujesz się do tego lądowania na drzewach - to chociaż się na nie nie patrz w trakcie lotu Bo jak to się skończy - patrz punkt wyżej.
A jak już przy tym jesteśmy, to jak już przygotujesz się do tego lądowania na drzewach - to chociaż się na nie nie patrz w trakcie lotu Bo jak to się skończy - patrz punkt wyżej.
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Mnie się nie udało znaleźć swojego drzewa. Co innego kozy czy krzaki, ale wielokrotnie zastanawiało mnie, że ludzie latają tam gdzie ja bym sobie nie pozwolił. Jeden z moich kolegów wiecznie to robił i w ogóle nie słuchał jak mu mówiłem, że będzie niedolot. Kaktusy z dupy wyciągał nie raz, a i tak swoje robił. Nie wiem jak to działa i co ludźmi powoduje, że nie zachowują bezpiecznej wysokości do odejścia.
Proponuję to ćwiczyć w miejscach z dobrą termiką i wygodnym lądowiskiem. tzn. specjalnie tracić wysokość po to żeby się wyskrobać z powrotem i tak cały dzień. Wtedy łatwiej rozpoznać gdzie nasza granica.
Proponuję to ćwiczyć w miejscach z dobrą termiką i wygodnym lądowiskiem. tzn. specjalnie tracić wysokość po to żeby się wyskrobać z powrotem i tak cały dzień. Wtedy łatwiej rozpoznać gdzie nasza granica.
Mariusz Kilian
- qbaepp11
- Posty: 150
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 17:58
- Reputation: 20
- Lokalizacja: Brzeg Dolny
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Sympatyk
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
No dobra. Jak temat poruszony to na świeżo powiem co mieć i co robić. W zeszłym tyg. miałem swoje pierwsze drzewo po 24 latach przygody z glajtami. Błąd w niskiej rzeźbie nad lasem i nie szanowanie wysokości skutkował wleceniem w dość wysoki buczek, ok 5m w prawo od ostatniej lampy po prawej.
Zabrakło 2m wysokości by wyjść na przecinkę. Na szczęście lądowanie łagodne, siadłem uprzężą na gałąź która pękła i wyhamowała mnie, w międzyczasie złapałem się gałęzi rękami. glajt łagodnie opadł na koronę, taż że nawet rysy nie było. Po ochłonięciu widzę że są fajne gałęzie i postanowiłem zejść. W międzyczasie dzwonie do kumpla co ściąga glajty z drzew. Po odpięciu schodzę kilka metrów i niestety stwierdzam że się skończyły i mam ok 7m gołego pnia z jedną gałęzią jakieś 3 -4 m niżej. W międzyczasie wpadają kumple i sprawdzają czy wszystko ok. Zapada decyzja o wezwaniu GOPRu i po pół godzinie jestem na ziemi. I teraz najważniejsze. Nic mi się nie stało, nawet się nie zarysowałem. decyzja o odpięciu się była błędem, bo powinienem czekać przypięty. Ewentualnie brakowało mi taśmy by przypiąć się do drzewa po zejściu niżej(już kupiłem i jest w kokpicie) Zejście było błędem ,bo stałem na jednej cienkiej gałęzi na jednej nodze, co jakiś czas zmieniając na drugą. W momencie zmiany musiałem się podciągać rękoma by nie złamać gałęzi na której stałem. Tu by się przydała pętla alpinistyczna. Pytałem goprowców o nitkę dentystyczną i wciąganie liny, ale mówili że dla nich to nie potrzebne, bo sami wolą założyć stanowisko, do opuszczenia delikwenta. Tak więc do kokpitu pętla alpinistyczna ; lub taśma z dwoma uchami do przypięcia się do drzewa. Aplikacja Ratunek. I nie bać się dzwonić. Sami mówią , żeby nie kombinować samemu tylko wzywać.
Zabrakło 2m wysokości by wyjść na przecinkę. Na szczęście lądowanie łagodne, siadłem uprzężą na gałąź która pękła i wyhamowała mnie, w międzyczasie złapałem się gałęzi rękami. glajt łagodnie opadł na koronę, taż że nawet rysy nie było. Po ochłonięciu widzę że są fajne gałęzie i postanowiłem zejść. W międzyczasie dzwonie do kumpla co ściąga glajty z drzew. Po odpięciu schodzę kilka metrów i niestety stwierdzam że się skończyły i mam ok 7m gołego pnia z jedną gałęzią jakieś 3 -4 m niżej. W międzyczasie wpadają kumple i sprawdzają czy wszystko ok. Zapada decyzja o wezwaniu GOPRu i po pół godzinie jestem na ziemi. I teraz najważniejsze. Nic mi się nie stało, nawet się nie zarysowałem. decyzja o odpięciu się była błędem, bo powinienem czekać przypięty. Ewentualnie brakowało mi taśmy by przypiąć się do drzewa po zejściu niżej(już kupiłem i jest w kokpicie) Zejście było błędem ,bo stałem na jednej cienkiej gałęzi na jednej nodze, co jakiś czas zmieniając na drugą. W momencie zmiany musiałem się podciągać rękoma by nie złamać gałęzi na której stałem. Tu by się przydała pętla alpinistyczna. Pytałem goprowców o nitkę dentystyczną i wciąganie liny, ale mówili że dla nich to nie potrzebne, bo sami wolą założyć stanowisko, do opuszczenia delikwenta. Tak więc do kokpitu pętla alpinistyczna ; lub taśma z dwoma uchami do przypięcia się do drzewa. Aplikacja Ratunek. I nie bać się dzwonić. Sami mówią , żeby nie kombinować samemu tylko wzywać.
Łukasz Serafin
https://www.facebook.com/brzeg.dolny.z.powietrza/
https://www.facebook.com/brzeg.dolny.z.powietrza/
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Zbyszek Gotkiewicz pisze:janek.kowalski pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Przecież nie musisz ładować na drzewach. Wystarczy że o tym pamiętasz.
Sądzę, że mało osób robi to specjalnie Poza tym zawsze lepiej się przygotować na wszelkie ewentualności...
To czemu nie latasz w kamizelce ratunkowej
A tak poważnie to na początku mojego latania często lądowaniem na drzewach, ale tylko przez pierwsze dziesięć lat. Potem przestałem. Trzeba nauczyć się paru prostych zasad i problem staje się marginalny. Zasada jest prosta. Trzeba latać tak, żeby nie lądować na drzewach. Nie ma się co czarować. To nie drzewa rzucają się na pilotów. To piloci planując swój lot nie uwzględniają drzew.
A latasz w uprzęży z protektorem? I z zapasem? Przecież wystarczy pamiętać o kilku prostych zasadach, żeby nie lądować na dupie i nie rzucać paki. Podejrzewam, że najprostsza z nich, do której coraz częściej się stresujesz to nie startować
Może nad lotniskiem w Pińczowie albo na klifie w Maroko trudno trafić w drzewo, ale ludzie latają też w innych miejscach.
Sorry, ale jak czytam takie świetne porady to nie wytrzymuję.
Wysokości!
Przemysław
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Gość pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:janek.kowalski pisze:
Sądzę, że mało osób robi to specjalnie Poza tym zawsze lepiej się przygotować na wszelkie ewentualności...
To czemu nie latasz w kamizelce ratunkowej
A tak poważnie to na początku mojego latania często lądowaniem na drzewach, ale tylko przez pierwsze dziesięć lat. Potem przestałem. Trzeba nauczyć się paru prostych zasad i problem staje się marginalny. Zasada jest prosta. Trzeba latać tak, żeby nie lądować na drzewach. Nie ma się co czarować. To nie drzewa rzucają się na pilotów. To piloci planując swój lot nie uwzględniają drzew.
A latasz w uprzęży z protektorem? I z zapasem? Przecież wystarczy pamiętać o kilku prostych zasadach, żeby nie lądować na dupie i nie rzucać paki. Podejrzewam, że najprostsza z nich, do której coraz częściej się stresujesz to nie startować
Może nad lotniskiem w Pińczowie albo na klifie w Maroko trudno trafić w drzewo, ale ludzie latają też w innych miejscach.
Sorry, ale jak czytam takie świetne porady to nie wytrzymuję.
Wysokości!
Przemysław
Przemek. Pozwól że się z Tobą nie zgodzę. Zapas mi dwa razy życie uratował i nie mogłem tego w żaden sposób przewidzieć. Co do prorektora to jeśli mam problemy z nogą albo bardzo duża prędkość przy lądowaniu to ładuje na protektor. Dla mnie to normalna technika. A co do miejsc gdzie latam, to właśnie wróciłem z Karpat ukraińskich. I jak to na zawodach, walka była do czubków drzew, jednak mimo wszystko dolot do jakiś lądowisko starałem się mieć zagwarantowany. Dawniej widziałem ze sobą liny, piły, dodatkowe karabinki ale przez ostatnie 20 lat ani razu nie były mi potrzebne. Więc po co? Latają nisko nad drzewami każdy średnio rozgarnięty pilot jest w stanie przewidzieć, że wyląduje w drzewach jeśli nie zachowa odpowiedniej wysokości nad nimi. To całą tajemnica. A że się o tym czasem zapomina to cały urok latania.
Zbyszek Gotkiewicz
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
A jak na tych pakach co 2 razy rzucales wyladowlbys na drzewach to co? czy paki sie rzuca tylko nie nad drzewami?
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
marcin m pisze:A jak na tych pakach co 2 razy rzucales wyladowlbys na drzewach to co? czy paki sie rzuca tylko nie nad drzewami?
Tak się składa, że oba razy wylądowałem na drzewach. Po wypięciu z uprzęży stanąłem na ziemi za pierwszym i drugim razem. A jako ciekawostka to jeśli już wylądujemy na drzewach to można użyć zapasu jako liny do zejścia, ale jest to w sytuacji gdy nie możemy liczyć na pomoc. Bo najlepiej zaczekać na pomoc siedząc w uprzęży, a żeby nie spaść dobrze się zabezpieczyć taśmą wpiętą w karabinki i przechodząc wokół pnia lub grubej gałęzi.
Zbyszek Gotkiewicz
- tooosh
- Posty: 339
- Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
- Reputation: 154
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Zbyszek Gotkiewicz pisze: a żeby nie spaść dobrze się zabezpieczyć taśmą wpiętą w karabinki i przechodząc wokół pnia lub grubej gałęzi.
Czyli jednak taśma jest potrzebna?
Żeby dodać coś sensownego do tematu - mały i lekki karabinek to np. Grivel Plume K3N, waży to 37g, kosztuje 35zł. Do tego pętla najlepiej NIE Z DYNEEMY, tylko z poliamidu, bo nie powinno się jej stosować w układzie, w którym nie ma części, która się rozciąga/pochłania energię. Nieumiejętnie podpinając się dyneemą można wygenerować takie siły, które zerwą pętlę albo popsują kręgosłup.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Najlepiej ilustruje to jak ładujemy się w drzewa ilustruje ten filmik. Tak wygląda 99% lądowań na drzewach.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 20 lutego 2016, 11:51
- Reputation: 17
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
Cześć,
To co warto mieć na wypadek lądowania w drzewach podzielłbym na 3 grupy:
1/ Pomagające odnaleźć potencjalnego dendrologa:
- gps + umiejętność posługiwania się nim (rodzaje koordynat, podanie aktualnej pozycji)
- telefon z livetrackingiem (wcześniej musimy pokazać komuś jak nas znaleźć za pomocą tego). Uwaga - z przyczych technicznych nie zawsze działa
- telefon do komunikacji i podania lokalizacji. Uwaga - może nie być zasięgu, zaś pinezkę w stresie można podać o kilka kilometrów od naszego położenia
- lokalizator satelitarny np. typu SPOT
- naładowane radio, najlepiej zamocowane w innym miejscu niż telefon
- gwizdek
- dobrych znajomych/przyjaciół na ziemi, którzy pomogą z wezwaniem pomocy i znalezienia nas
Znajdywanie się nawzajem najlepiej ćwiczyć w czasie zwózek, wychodzi wtedy część problemów jakie mogą się pojawić.
2/ Pozwalające przetrwać do czasu znalezienia nas przez ratowników - muszą być w zasięgu ręki !!! Kieszeń z tyłu uprzęży nie jest dobrym miejscem!
- taśma do zabezpieczenia nas do pnia drzewa,
- kawałek taśmy, linki do spięcia taśm naramiennych jeśli grozi nam wypadnięcie z uprzeży w czasie utraty przytomności
(delikatna taśma piersiowa nie zawsze może wystarczyć)
- duża ilość wody jeśli latamy w okresie letnim. Wisząc w temepraturze ok. 35 stopni w ciepłej kurtce, której nie jesteśmy w stanie zdjąć i w pozycji która wymaga od nas wysiłku może skutkować utratą wody przez pocenie się na poziomie 1 litra na godzinę!
- materiały opatrunkowe
- po dotarciu ratowników do wciągnięcia liny i innych dóbr możemy użyć nici dentystycznej lub zapasu jeśli wysokość na to pozwala.
3/ Pomagające zejść z drzewa jeśli z jakiś przyczyn nie możemy liczyć na pomoc. Odradzam samodzielne schodzenie z drzewa z powodu możliwości
upadku z wysokości i pozostawiam to do samodzielnej oceny.
- nóż do przecięcia taśm i lin - nie zawsze jest możliwość rozpięcia klamr i karabinków a zawiśnięcie na linie która oplata jakąś część ciała
może nas tej cześci ciała pozbawić.
- zestaw do wypięcia się z taśm paralotni i zjazdu na dół. W pojemniku na balast mam solidniejszą wersję zestawu z poniższego filmu.
Nie odważyłbym się na zjazd na tak cienkiej linie jak na filmie ze względu na możliwość przetopienia się w przypadku nagrzania się przyrządu zjazdowego i zatrzymania się.
Pozdrawiam,
Grzesiek
To co warto mieć na wypadek lądowania w drzewach podzielłbym na 3 grupy:
1/ Pomagające odnaleźć potencjalnego dendrologa:
- gps + umiejętność posługiwania się nim (rodzaje koordynat, podanie aktualnej pozycji)
- telefon z livetrackingiem (wcześniej musimy pokazać komuś jak nas znaleźć za pomocą tego). Uwaga - z przyczych technicznych nie zawsze działa
- telefon do komunikacji i podania lokalizacji. Uwaga - może nie być zasięgu, zaś pinezkę w stresie można podać o kilka kilometrów od naszego położenia
- lokalizator satelitarny np. typu SPOT
- naładowane radio, najlepiej zamocowane w innym miejscu niż telefon
- gwizdek
- dobrych znajomych/przyjaciół na ziemi, którzy pomogą z wezwaniem pomocy i znalezienia nas
Znajdywanie się nawzajem najlepiej ćwiczyć w czasie zwózek, wychodzi wtedy część problemów jakie mogą się pojawić.
2/ Pozwalające przetrwać do czasu znalezienia nas przez ratowników - muszą być w zasięgu ręki !!! Kieszeń z tyłu uprzęży nie jest dobrym miejscem!
- taśma do zabezpieczenia nas do pnia drzewa,
- kawałek taśmy, linki do spięcia taśm naramiennych jeśli grozi nam wypadnięcie z uprzeży w czasie utraty przytomności
(delikatna taśma piersiowa nie zawsze może wystarczyć)
- duża ilość wody jeśli latamy w okresie letnim. Wisząc w temepraturze ok. 35 stopni w ciepłej kurtce, której nie jesteśmy w stanie zdjąć i w pozycji która wymaga od nas wysiłku może skutkować utratą wody przez pocenie się na poziomie 1 litra na godzinę!
- materiały opatrunkowe
- po dotarciu ratowników do wciągnięcia liny i innych dóbr możemy użyć nici dentystycznej lub zapasu jeśli wysokość na to pozwala.
3/ Pomagające zejść z drzewa jeśli z jakiś przyczyn nie możemy liczyć na pomoc. Odradzam samodzielne schodzenie z drzewa z powodu możliwości
upadku z wysokości i pozostawiam to do samodzielnej oceny.
- nóż do przecięcia taśm i lin - nie zawsze jest możliwość rozpięcia klamr i karabinków a zawiśnięcie na linie która oplata jakąś część ciała
może nas tej cześci ciała pozbawić.
- zestaw do wypięcia się z taśm paralotni i zjazdu na dół. W pojemniku na balast mam solidniejszą wersję zestawu z poniższego filmu.
Nie odważyłbym się na zjazd na tak cienkiej linie jak na filmie ze względu na możliwość przetopienia się w przypadku nagrzania się przyrządu zjazdowego i zatrzymania się.
Pozdrawiam,
Grzesiek
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: Drzewowanie - co warto mieć przy sobie
https://allegro.pl/oferta/bransoleta-z- ... 7310251249
Wpadło mi w obiektyw.
Wydaje się być nie uciążliwe, a może się przydać do przywiązania się do drzewa lub inne rozwiązania. Poza tym jest zawsze dostępne jeśli się to założy.
Wpadło mi w obiektyw.
Wydaje się być nie uciążliwe, a może się przydać do przywiązania się do drzewa lub inne rozwiązania. Poza tym jest zawsze dostępne jeśli się to założy.
Mariusz Kilian
Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość