ciacholot pisze:Mariusz do Mariusza.
Krytyka publiczna w dzisiejszych czasach dostępu do internetu i wszechobecnych urządzeń rejestrujących jest zupełnie nie możliwa do zablokowania. Nic się nie ukryje. Z drugiej strony nasze środowisko jeśli chce wyglądać poważnie, musi samo dbać o to kto je reprezentuje wśród ludzi ja to nazywasz "nieobeznanych".
Ten Fanpage został założony przez jednego z tandemiarzy latającego na Żarze. Łatwo można się domyśleć przez kogo patrząc na to, kto jest tam 'na celowniku'. Wystarczy wiedzieć kto jest dla kogo konkurencją. Sensus stricto jest to jeden z elementów wojny pomiędzy tandemiarzami nad którą już nikt, włącznie z milicją nie ma żadnej kontroli. Przykre nie jest to, że tego typu shit content powstaje na FB. Przykre jest to, że ULC ma to w głębokim poważaniu. Widać tam filmy z poważnymi wypadkami w których realnie ucierpieli pasażerowie albo sytuacje będące przesłankami do takiego wypadku, jak start we mgle. Nie są to zdarzenia tydzień to tygodnia ale norma, która się tam zdarza 'od czasu do czasu'. ULC to widzi, wie o tym ale udaję, że nic się nie dzieje, bo przecież czy się siedzi czy się robi to wypłatę dostaje się taką samą. To, że ULC o tym wie nie budzi żadnych wątpliwości, bo jak wiadomo w Internetach dobre wieści się szybko rozchodzą. Państwo inspektorzy byli zresztą naocznymi świadkami brawurowego lądowania jednego tandemiarza na środku pasa startowego, którego to tandemiarz nie za bardzo chciał potem opuścić.
Można by powiedzieć, że dopiero muszą być z tego trupy aby coś zrobili, choć i tu mam spore wątpliwości. Połamanych pasażerów tandemów było już dziesiat sztuk i nic. Wystarczy sobie poszukać po pl.rec.paralotnie i kilka razy trafiały się tam ogłoszenia od kancelarii prawnych szukających świadków feralnego startu / lotu / lądowania na Żarku.
Oczywiście można powiedzieć, że się czepiam i, że paralotniarstwo to niebezpieczny sport, to i z pasażerów czasami krew się poleje. Istnieje jednak różnica pomiędzy wykładaniem i rzutem paczką (które zresztą skończyło się bez żadnych urazów a pasażer ponoć nawet nie był do końca świadomy co się w ogóle stało) a startem przy ekstremalnie dużej odchyłce zza przeszkody terenowej, która skończyła się tak jak to widać na tym FB, czyli poważnym rozwaleniem pasażera o widoczny tam płot.