ZDARZENIA 2013

Kwestie związane z bezpieczeństwem latania i zapobieganiem wypadkom. Ze względu na powagę tematu wszelakie trolowanie nie będzie tutaj tolerowane.
PrzemKam
Posty: 322
Rejestracja: 01 lutego 2016, 13:27
Reputation: 34
Lokalizacja: Trójmiasto i okolice
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Sympatyk
Kontakt:

ZDARZENIA 2013

Postautor: PrzemKam » 15 maja 2016, 00:25

Miejsce: Aglou Plague Maroko listopad 2013r. Klif nad oceanem, piaskowy, bardzo zbity pisek wymieszany z woda oceanu tworzy strukturę podobną do chropowatego betonu
Pilot/skrzydło: pilot lat około 45-50 dość duże doswiadczenie, skrzydlo Adv Sigma 7 EnC Nazwijmy go pilotXX
Warunki pogodowe: słaby wiatr bryzowy z lekką lewa odchyłką pozwalający na niskie loty żaglowe

Opis: W lotach brali udział piloci (nazwijmy ich plociYY) z bardzo dużym doświadczeniem klifowym. Aglou Pkage traktowaliśmy jako formę zabawy, między innymi dlatego nie zakładaliśmy kasków. PilotXX widząc, że latamy na słabym żaglu postanawia dołączyć. Warunki pozwalały na słaby żagiel jednak wymagały doświadczenia ze względu na mała siłe wiatru i niewielka odchyłke z lewj strony. Ta odchyłka powodowała szybszy lot w prawym kierunku, a niska siła wiatru wymuszała wykorzystywanie kazdego załomu klifu. Po przeleceniu około 50 metrow w prawo od startowiska na chwile ladujemy podchodząc z wiatrem a tuz przed lądowaniem robiąc bardzo ostre nawroty pod wiatr. PilotXX nas obserwuje ale nie ląduje tylko lata nad klifem. Nasza grupa pilotów YY startuje z tego miejsca przygodnego lądowania i wraca na startowisko cały czas traktując taka formę lotów jako niezłą zabawę. PilotXX wraca z nami nad startowisko ale nie ląduje tylko leci z powrotem w prawo. Tracimy go z oczu. Po ponownym starcie z Aglu oraz locie w prawo zauważam pilotaXX jak wisi w uprzęży na linkach paralotni na zboczu klifu ok 2 metrów poniżej krawędzi a jego paralotnia leży na klifie w miejscu naszego poporzedniego, tymczasowego lądowania. Szybko ląduje i podbiegam do pilotaXX, Jest nieprzytomny. Nie ma kasku, Cala głowa zakrwawiona. Po kilku chwilach przytomnieje ale nie wie gdzie jest i co się stało. Na moje pytania nie umie jasno odpowiedzieć. Gdy mu mówie ze jest w Maroko jest bardzo zdziwiony. Mówi że bolą go plecy. Chce wstawać ale mu nie pozwalam. Lokalesi, Marokańczycy demontują jedno z dzwi swojego domu i układamy na takich prowizorycznych noszach pilotaXX. Wezwana karetka odwozi go do szpitala w Tiznicie w którym spędza 3tygodnie.Złamanie kompresyjne kręgosłupa bez uszkodzen neurologicznych. obita głowa oraz zdarta jak na tarce (kif jak beton) skóra twarzy

Przyczyna: pilot obserwował że bardzo "łatwo" przychodzi nam latanie. Obserwując nas i wzorujac się na nas po pierwsze nie założył kasku, po drugie próbował wyladowac w miejscu które porzerastało jego umiejętności. Tą próba lądowania doprowadził do negatywki a następnie przeciągniecia.

Wnioski:
Nie każde warunki pogodowe są odpowiednie na latanie dla wszystkich.
Kask zawsze na głowie. Może kregosłup w tym zdarzeniu i tak zostałby uszkodzony ale głowa by tak nie ucierpiała
Dla mnie osobiście- musze pamiętać że inni mnie obserwują i nie pozwolać na nasladowanie osobom które jeszcze nie ogarniaja. Ten wypadek dał mnie osobiście oraz naszej grupie pilotow YY dużo do myślenia oraz dużego kaca moralnego. Następone latania odbywały sie w kaskach, nawet gdy bawiliśmy sie skrzydłami nie latając
Ostatnio zmieniony 15 maja 2016, 00:50 przez PrzemKam, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
der
Posty: 1878
Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
Reputation: 719
Lokalizacja: EPOM
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: ZDARZENIA 2013

Postautor: der » 15 maja 2016, 11:16

Czas: kwiecień 2013
Miejsce: Hiszpania Algodonales startowisko Poniente
Bezpośrednia przyczyna wypadku: Szereg błędnych decyzji w locie podiętych przez pilota.
Obrażenia: Złamanie kompresyjne kręgów bez następstw neurologicznych.
Warunki Pogodowe: Częściowe zachmurzenie. Wiatr na starcie ~5-6 m/s. W powietrzu podmuchy dochodzące do 8-9 m/s.

Przebieg:
Pilot Polak, wiek około 40 lat, po starcie podejmuje błędną decyzję i zamiast odejścia od zbocza pod wiatr, odchodzi na prawo (tak jak się lata tam w mniej wietrzne dni szukając termiki) gdzie miejscowe obniżenie terenu powoduje przyspieszenie wiatru i tym samym wciska go w skarpę na drogą prowadzącą na startowisko.
Zamiast próbować odejść pod wiatr na spidzie, trawersuje wzdłuż drogi co raz bardziej zbliżając się do skarpy i w ostatnim momencie odwracając się wzdłuż drogi a wiatr bokiem wciska go w skarpę. Skrzydło dość wiekowe i przewymiarowane.
Po około pół roku rekonwalescencji pilot jak mi wiadomo wrócił do latania, już na innym skrzydle.

SP8EBC
Posty: 816
Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
Reputation: 132
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Były Pilot
Kontakt:

Re: ZDARZENIA 2013

Postautor: SP8EBC » 15 maja 2016, 12:09

Kolejne moje zdarzenie

Czas: Grudzień 2013
Miejsce: Działy koło Krosna
Bezpośrednia przyczyna wypadku: Próba startu przy silnym wietrze
Obrażenia: Dość fikuśnie powykrzywiany środkowy palec prawej dłoni :)
Warunki Pogodowe: Zachmurzenie overcast. Dużo zlodziałego śniegu. Wiatr silny w porywach do 10m/s i więcej

Przebiej: Był to kolejny dzień mrożenia się na zimowym żaglu. Prognoza pogody cały czas wskazywała średnią w granicach 6~7m/s i porywy nawet 20m/s ale w praktyce wiatr był dużo słabszy. Kilka dni wcześniej musieliśmy lądować na klapach i belce na przedpolu ze względu na silny wzrost wiatru. Tego dnia polatałem dwa, może trzy razy po 15 minut (dłużej się nie dało wytrzymać) i chciałem wystartować po raz kolejny. Niestety wiatr znacznie wzmocnił się, co jednak mi nie przeszkadzało w moich próbach. Za trzecim razem poślizgnałem się na zboczu, przewróciłem się i zacząłem być ciorany w kierunku drewnianego płotu. Chcąc ochronić głowę wystawiłem rękę. Odbiłem się jakoś, przeleciałem nad tym płotem i zaraz po tym zatrzymałem. Po chwili zorientowałem się, że moja prawa dłoń dziwnie wygląda. Okazało się, że jedna z kości prawego palca środkowego wyskoczyła ze stawu, została przekoszona i wciśnięta w tył w kierunku dłoni. Pomoc została mi udzielona na Rzeszowskim SORze przez dwie młode praktykantki ponadprzeciętnej urody :) Palec do dnia dzisiejszego nie jest w pełni sprawny a ja nabawiłem się blokady przed startowaniem w silnym i porywistym wietrze :(
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46


Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość