Komentarze do: WYPADKI 2016

Kwestie związane z bezpieczeństwem latania i zapobieganiem wypadkom. Ze względu na powagę tematu wszelakie trolowanie nie będzie tutaj tolerowane.
SP8EBC
Posty: 816
Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
Reputation: 132
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Były Pilot
Kontakt:

Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: SP8EBC » 26 marca 2016, 13:21

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Dwójka pilotów po kursie i wyjeździe doszkalającym. Brak umiejętności prawidłowego startu klasycznego poprzez niekontrolowanie skrzydła nad głową i kierunku rozbiegu. Brak umiejętności startu alpejką. Nigdy nie używali speeda. Nigdy nie latali na żaglu i w termice. Brak umiejętności lądowania. Nie spowodowało to poważnych zagrożeń.



Szczerze Zbyszek. A czegoż by się spodziewać od pilotów zaraz po kursie? Ja to się nie znam ale jak na moje Rzeszowskie myślenie, to Twój opis (tj. problem ze startem, nieznajomość zasady działania przyspieszacza) idealnie pasuje to każdej zieleninki po kursie. A że glajt wydaje się być dość idiotoodpornym urządzeniem latającym, to i sobie nie zrobili krzywdy.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 26 marca 2016, 15:22

Co prawda jest wymóg w programie szkolenia żeby pilot umiał wystartować, wylądować i użyć speeda, ale jeśli brak tych umiejętności po kursie jest czymś oczywistym i oczekiwanym to niepotrzebnie się wychyliłem.
Zbyszek Gotkiewicz

SP8EBC
Posty: 816
Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
Reputation: 132
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Były Pilot
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: SP8EBC » 26 marca 2016, 16:25

Nie o to chodzi. Wymóg precyzuję, że musi umieć wystartować, czyli ostatecznie musi się oderwać od ziemi a co będzie się działo podczas tego procesu to jest już rzecz wtórna. Wszyscy wiemy, że glajt jest dość szczególnym latadłem. W odróżnieniu od np. szybowca tutaj jest już wymagana pewna koordynacja ruchowa i wytrenowanie typowo psychomotorycznych umiejętności. Start klasykiem jest wg. mnie trudniejszy pod tym względem od alpejki, bo nie widząc skrzydła trzeba jednocześnie wyciągać go nad głowę, podbiegać pod jego środek i wyczuć moment w którym jest już nad głową i wymaga przyhamowania. To wymaga wykonania określonej ilości startów i tyle. Jedni szybciej załapią, inni którzy jechali całą edukację na zwolnieniach z WF będą potrzebowali więcej i tyle...
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 26 marca 2016, 16:29

A na uczelni to oceniają obecność na zajęciach czy wiedzę i umiejętności?
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Lucjan Piekutowski
Posty: 1031
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:11
Reputation: 66
Lokalizacja: Krawężniki Pomorskie
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Lucjan Piekutowski » 28 marca 2016, 21:48

Zbyszek Gotkiewicz pisze:A na uczelni to oceniają obecność na zajęciach czy wiedzę i umiejętności?


Szczerze? :) Obecność. Zaliczenie egzaminu nie jest równoznaczne z wszechstronną wiedzą, to chyba jest jasne.

Na kursie na którym robi się 30 lotów trwających od 3 do 10 minut, alpejkę ćwiczy się jeden dzień i to niecały a startów ze zbocza nie ma w ogóle, jak kursant ma to sobie utrwalić? Na kursie jest wszystko objaśnione i pokazane ale nie ma treningu tych umiejętności, bo zwyczajnie nie ma czasu. To są zagadnienia do zaliczenia egzaminu, dla ich wyćwiczenia potrzeba trochę czasu i latania, powiedzmy jeden sezon intensywnego treningu w różnych miejscach i warunkach. Nie chcę się wymądrzać, po prostu widzę jak to wygląda i mogę to prześledzić.

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 28 marca 2016, 22:16

Oczywiście ze tak jest. Pomijając już różnice w zależności od szkoły i pogody w czasie kursu. Interesuje mnie jedynie czy jest powszechna zgoda na takie funkcjonowanie systemu szkolenia w paralotniarstwie. Bo jeżeli pasuje instruktorom i pilotom taki stan rzeczy to może lepiej nic nie zmieniać?
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Lucjan Piekutowski
Posty: 1031
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:11
Reputation: 66
Lokalizacja: Krawężniki Pomorskie
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Lucjan Piekutowski » 29 marca 2016, 00:07

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Oczywiście ze tak jest. Pomijając już różnice w zależności od szkoły i pogody w czasie kursu. Interesuje mnie jedynie czy jest powszechna zgoda na takie funkcjonowanie systemu szkolenia w paralotniarstwie. Bo jeżeli pasuje instruktorom i pilotom taki stan rzeczy to może lepiej nic nie zmieniać?


Czy obecny poziom szkolenia pasuje wszystkim? Tak. Jedni po kursie po prostu ćwiczą dalej sami w grupie lub w inny sposób, inni odpuszczają w ogóle, jeszcze inni nie mogą się zdecydować. Postępy to różnie, zależy od człowieka i otoczenia. Są "jednogórkowcy" i przelotowcy, czasem można się zdziwić pytając "od kiedy latasz?". Jedni po roku są na światowym poziomie, inni po 10 latach nadal robią zloty. Czy to zależy od poziomu szkolenia? Chyba nie...

Na kursie prawa jazdy jest 30 godzin jazd z instruktorem. Pomijam całą resztę, bo nie chcę dyskutować na temat cen, realiów, ilości i różnic. Tylko porównuję ilość czasu poświęcanego na naukę. Bądź co bądź paralotniarstwo zalicza się do lotnictwa, teoretycznie bardziej wymagającego i niebezpiecznego sposobu poruszania się (w praktyce okazuje się, że jest dokładnie odwrotnie). Mimo, że paralotniarstwo jest lotnictwem, nie ma wymagań lotniczych. Dobra strona jest taka, że jest ogromnie dostępne i pozwala zdobyć wiedzę osobom, które w inny sposób by tego nie zrobiły, poza tym minimalizacja procedur również jest in plus. Zła strona; wiadomo, ogólnie duża liczba nieumiejących latać, lub próbujących to robić bez poszanowania bezpieczeństwa.

Odpowiedź na pytanie, co zrobić żeby latało więcej ludzi o dobrym wyszkoleniu nie jest jednoznaczna. Dla prawa jazdy można zaostrzać przepisy a osoby i szkoły i tak się znajdą bo motoryzacja jest powszechna. Dla glajciarstwa wprowadzenie jednego złego zapisu może zniszczyć ten sport całkowicie.

Od siebie dodam, że kto chce podnieść swoje umiejętności ten najczęściej znajduje osoby ze środowiska, które mu pomagają. Samorozwój też jest ważny i konieczny a do tego trzeba latać i latać i latać.

Awatar użytkownika
Marcus Biesioroff
Posty: 535
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 00:22
Reputation: 160
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Marcus Biesioroff » 29 marca 2016, 00:47

Zbyszek Gotkiewicz pisze: Interesuje mnie jedynie czy jest powszechna zgoda na takie funkcjonowanie systemu szkolenia w paralotniarstwie. Bo jeżeli pasuje instruktorom i pilotom taki stan rzeczy to może lepiej nic nie zmieniać?


Tak się poskładało, że zanim zdałem egz. na prawo jazdy miałem już natłuczone sporo kilometrów i jeździłem nawet jeśli nie dobrze, to po prostu "poprawnie" (długa historia, pomijam) egzaminator spytał "czym pan jeździsz" no to wymieniłem mu ciurkiem auta które miałem w sumie 3 szkołach, on na to "nie pytam czym pan jeździłeś w szkołach, tylko, czym pan jeździsz na codzień, egzaminuję od 20 lat i wiem, kiedy ktoś jest po 20h szkolenia (wtedy tyle to było) a kiedy ktoś potrafi prowadzić....

Podobnie jest z paralotniarstwem, system szkolenia obecnie to absolutne minimum, takie liźnięcie, które nie da pilotowi-uczniowi (nawet po zdanym ŚK) namiastki wiedzy i doświadczenia, nadal będzie żółtodziobem. Tak samo jak w samochodowym prawie jazdy, nie załatwi sprawy dodatkowe 50% szkoleń, nawet jeśli zmienić by przepisy i wymagać 100h do ŚK... efekt będzie taki, że ludzie będą latać na własną rękę bez żadnych papierów, co w efekcie będzie jeszczegorsze . IMHO gro odpowiedzialności zalega tu na Was - instruktorach, to Wy musicie wyrobić w uczniach poczucie, że "nauczyłem Cię startować i lądować w miarę bezkolizyjnie, ale to dopiero początek Twojego latania". Przede wszystkim potrzebne jest stworzenie dla takich właśnie pilotów, którzy już są "niby samodzielni", ale jeszcze gónwo umieją i trzeba ich po prostu prowadzić za rękę przez następnych kilka/naście miesięcy aktywnej pracy.

Tego w Polsce obecnie nie ma, oczywiście istnieją kursy III-go stopnia i seminaria przelotowe a nawet SIV (najlepiej za granicą, co logiczne, ale koszt średnio 2,3k+ za kilka dni niepewnego waruna, po uwzględnieniu kosztów kursu, żarcia i innych przydawek), ale nie widziałem do tej pory oferty "długoterminowe kursy doszkalające w kraju w rozsądnych cenach (bez kosztów podróży na Lijak, czy do Bassanówka)". Ten koszt można by rozłożyć na sporo tygodni/miesięcy ćwiczenia alpejki, szlifowania lądowań, etc, etc... taka przedłużona jedynka - oczywiście każdemu wedle potrzeb.

Oczywiście można się wbijać do swojego instruktora na zasadzie "słuchaj potrzebuję poćwiczyć to a siamto, znajdziesz czas, żeby mnie potrenować?", ale nie zawsze to działa, bo akurat wyjazd, bo tłok na startowisku (nowych pilotów I-go stopnia), albo inna awaria.

Ja tam akurat miałem jakiegoś farta, po ŚK mogłem liczyć na pomoc swojego "macierzystego" instruktora, potem innych poznanych instruktorów i/lub szkół, ze starym kumplem - doświadczonym pilotem włącznie, wszyscy pilnowali mnie (a nawet nadal pilnują), żebym się nie ubił i chwała im za to, jednak brakowało mi swojego czasu możliwości "ustawicznego dokształcania się w PG" bez tych szczęśliwych zbiegów okoliczności. Wiem, że wielu "legalnym" pilotom nadal tej opcji brakuje, przez co eksperymentują ze swoim skillem, zdrowiem i życiem.
Lubię patrzeć na niebo, bo wiem, że go nie wyasfaltują

żółty27

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: żółty27 » 29 marca 2016, 12:30

Może ktoś napisać co było powodem usunięcia III etapu ze szkolenia, przed przystąpieniem do egzaminu na ŚK? Każdy kursant słyszał o klapie, i jak się zachować w takiej sytuacji. Przykładowo pilot podczas swoich pierwszych lotów w termice dostaje swoją pierwszą w życiu klape, spadają mu liny na kolana, a sam wisi jak powieszony za żebro. Lepiej by chyba było, żeby w takiej sytuacji był pod opieką instruktora, ale III etapu teraz nikt obowiązkowo nie musi robić.

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4177
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 898
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: uriuk » 29 marca 2016, 13:01

Konkurencja ze strony szkol Slowackich i Czeskich, gdzie daja kwity po dwoch etapach . Stopni wyszkolenia jest 5 wg Parapro (i pokrywa sie to z kartami IPPI). Wiekszosc krajow dopuszcza samodzielne loty z P2, ale w ograniczonym zakresie. Np tylko na skrzydlach A i B i tylko z latwych startowisk (np u USA startowiska maja klasy tak jak licencje i mozna sobie przeczytac co musisz umiec zeby tam polatac). U nas najpierw wprowadzono restrykcyjnie P3, a pozniej uwolniona calkowicie misiow z P2 i malo kto ma na tyle spreza i mozgu, zeby sie szkolic dalej.

żółty27

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: żółty27 » 29 marca 2016, 13:14

No to w takim razie czekam na czasy, kiedy odwidzając lotnisko, ktoś się mnie zapyta..
- Podobają się panu szybowce?
- Tak, podobają.
- Chce pan się przelecieć?, ma pan kase?
- Tak, mam kase.
- Proszę wsiadać do szybowca.

Awatar użytkownika
mucha
Posty: 78
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 19:18
Reputation: 11
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: mucha » 29 marca 2016, 13:15

Tyle że u Czechów klapy, fronty, uszy, speed +uszy, wprawdzie w spokojnych warunkach, ale każdy do tego p2 ćwiczy.
Pozdrawiam Tomek Muszyński

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4177
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 898
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: uriuk » 29 marca 2016, 13:20

żółty27 pisze:No to w takim razie czekam na czasy, kiedy odwidzając lotnisko, ktoś się mnie zapyta..
- Podobają się panu szybowce?
- Tak, podobają.
- Chce pan się przelecieć?, ma pan kase?
- Tak, mam kase.
- Proszę wsiadać do szybowca.



No ale wlasnie tak jest. Masz kase i sie szkolisz, a pozniej dyrektor aeroklubu spamuje skrzynke i bombarduje smsami, ze szybowce stoja i czekaja.
W moim klubie godzina jednoosobowego szybowca to 40 pln + 25 pln za hol wyciagarka.
Wpadasz sobie na lotnisko, bierzesz sprzeta, smigasz 3-5 h ladujesz i zawijasz do domu. W tym czasie obskoczysz ze 2-3 wojewodztwa. z powietrza.
Utrzymanie sie w normalny pogodny dzien z cumulusami przez 5 h w powietrzu nie jest wielka sztuka przy doskonalosci 36

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 29 marca 2016, 13:31

Zrezygnowano z trzeciego etapu w sytuacji gdy stworzono państwowe uprawnienia na paralotnie, a takie samo uprawnienie można było zdobyć w Czechach taniej łatwiej szybciej. Okazało się że większość pilotów traktuje szkolenie jako kurs do uprawnień a nie do nauki latania. Najbardziej zainteresowani, czyli stowarzyszenie instruktorów nie zrobili nic żeby wyjaśnić pilotom jaka jest różnica pomiędzy uzyskaniem uprawnienia a nauką latania. Wręcz przeciwnie. W dużym stopniu wyspecjalizowali swoje szkoły w prowadzeniu kursów do uprawnień w czym znakomicie pomaga im sposób egzaminowania absolwentów takich kursów.
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 29 marca 2016, 13:36

mucha pisze:Tyle że u Czechów klapy, fronty, uszy, speed +uszy, wprawdzie w spokojnych warunkach, ale każdy do tego p2 ćwiczy.


Wiem że piloci w trakcie szkolenia u Marka Mastalerza robią połówki. Ja też się do tego przymierzam, tylko musze opracować procedurę wykonania takiego ćwiczenia. Speed plus uszy robimy w ramach kursu podstawowego na szkoleniu uczniów pilotów.
Zbyszek Gotkiewicz

SP8EBC
Posty: 816
Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
Reputation: 132
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Były Pilot
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: SP8EBC » 29 marca 2016, 20:19

Lucjan Piekutowski pisze:Czy obecny poziom szkolenia pasuje wszystkim? Tak.

Tu nie byłbym taki jednomyślny i zdecydowany w osądach. 95% zainteresowanych lataniem na tyle aby zapisać się na szkolenie trafia do swojego pierwszego instruktora pod wpływem różnej maści filmików na YT. Szkołę wybierają kierując się bliskością stałego QTH (w sensie miejska zamieszkania - taki telegraficzny skrót) i pozycją w Google. Sam to wiem po sobie. Najpierw chciałem zapisać się to Tamary, bo jej szkoła wyskoczyła na pierwszym miejscu po wpisaniu "szkolenia paralotniowe" w szukajke. Potem wybór padł na Parastyle, bo Przemyśl i Bezmiechowa były zdecydowanie bliżej Rzeszowa niż Międzybrodzie. W obydwu przypadkach nie kierowałem się jednak w ogóle względami merytorycznymi, co spowodowało że finalnie trafiłem do Sztefana Vyparina do OM

Generalnie ludzie nie wiedzą, że im to nie pasuje. Idą na kurs oszołomieni perspektywą oderwania się od ziemii. Adrenalina niestety nie służy chłodnej ocenie sytuacji i dopiero po fakcie okazuje się, że warunki do latania jednak nie były takie idealne jakie opisywał je instruktor a sprzęt, który sprzedał nie jest w tak doskonałym stanie. Tutaj po raz kolejny przywołam Elspeedo. Czesi nie wybili się jedynie niskimi cenami i łatwością zdobycia uprawnień. Moim zdaniem zaoferowali oni klientom dużo lepszą jakość szkolenia i wyższy poziom merytoryczny. Z jednej strony zarzuca się im wrzucanie kursantów od razu na głęboką wodę ale z drugiej strony pomija się kilka innych faktów. Elszybko (notabene spółka z ograniczoną odpowiedzialnością) dość indywidualnie podchodzi do kursanta i wiem, że są tacy, którzy na podstawowym szkoleniu PL-A nie wystartowali w termikę ani razu bo instruktor uznał, że jednak nie wystarczająco dobrze ogarniają wymogi programu szkolenia. Osoby takie nie są, kolokwialnie rzecz ujmując "ruchani w dupę" i pozostawiani sami sobie. Mają realną możliwość dokończenia szkolenia albo za darmo albo za niewielkie pieniądze.

Znacie polską szkołę, która oferuję coś takiego?....

Marcus Biesioroff pisze:Oczywiście można się wbijać do swojego instruktora na zasadzie "słuchaj potrzebuję poćwiczyć to a siamto, znajdziesz czas, żeby mnie potrenować?", ale nie zawsze to działa, bo akurat wyjazd, bo tłok na startowisku (nowych pilotów I-go stopnia), albo inna awaria.

Ja tam akurat miałem jakiegoś farta, po ŚK mogłem liczyć na pomoc swojego "macierzystego" instruktora, potem innych poznanych instruktorów i/lub szkół, ze starym kumplem - doświadczonym pilotem włącznie,


....Bo moim zdaniem miałeś Biesior szczęście, że trafiłeś na taki wyjątek od reguły. W zdecydowanej większości przypadków instruktorów kursant jest tylko źródłem $$$, które trzeba wydoić do cna i wziąć następnego. Niestety tylko raz spotkałem gościa, który był w stanie bezinteresowanie i z zaangażowaniem komuś pomóc. Inni są mili do puki widzą kasę a potem jeżeli już to widać, że robią wszystko tak od niechcenia.

Problemem bowiem jest to, że polscy instruktorzy paralotniowi są fatalnymi menadżerami i ludźmi biznesu. Nie wiedzą jak budować relację z klientem, jak dbać o dobry PR etc. Gdy sam miałem przyjemności, bądź raczej nieprzyjemności robić z nimi interesy to aż włos się jeżył na głowie na same wspomnienia.

Kolejnym problemem jest po prostu brak umiejętności latania. Przepraszam ale ilu instruktorów jest aktualnie czynnymi pilotami? Ilu z nich było by w stanie utrzymać się kilka godzin w termice i zrobić jakiś przelot? Ilu z nich było by w stanie przeprowadzić trening SIV? Śmiem twierdzić, że jednak bardzo niewielu. Elspeedo ma to wszystko i oferuję to w standardzie. Oczywiście można im zarzucać, że wrzucanie świeżych pilotów w termice, czy robienie klap jest złe. Ale po co stwarzać pozory? Czy latanie swobodne polega na robieniu zlotów? Przecież kursanci prędzej czy później, nawet niechcący dadzą się porwać jakiemuś kominowi i lepiej żeby pod okiem instruktora dowiedzieli się co to jest, jak działa i jak to się wykorzystuje. Większe jest też prawdopodobieństwo tego, że taki człowiek zacznie latać. Wkręcenie się kilka stów ponad start na Javorovym Vrchu w 5 dniu latania daje niesamowitego kopa adrenalinowego. Miejsce jest bardzo ładne (wg. mnie jedno z lepszych deklasujace nawet Skrzyczne i Żar) i chcę się tam wracać i latać.

Kolejne szczęście miałeś Biesior w momencie, kiedy trafiłeś na ludzi, którzy chcieli Ci pomóc. Ja nie miałem takiego luksusu i okazało się, że ludzie, którzy z pozoru wydali się być przyjaźni wbili sztylet przy pierwszym potknięciu. Niestety taki sport, tacy ludzie. Potem uznałem, że wolę dojść do wszystkiego sam, bez ich pomocy.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Zrezygnowano z trzeciego etapu w sytuacji gdy stworzono państwowe uprawnienia na paralotnie, a takie samo uprawnienie można było zdobyć w Czechach taniej łatwiej szybciej.

I jak już napisałem wyżej lepiej. Kursant, który liznął już temat np. termiki ma lepszy start do samodzielnego latania i ma przede wszystkim większą motywację. Pisałem wielokrotnie, że pieniądze robi się na długofalowej relacji biznesowej z klientem. I nie chodzi tutaj o wciśnięcie na siłę sprzętu. Dobry instruktor tak poprowadzi szkolenie i tak do siebie przekona kursanta, że ten będzie sam wracał.

Zbyszek Gotkiewicz pisze: Okazało się że większość pilotów traktuje szkolenie jako kurs do uprawnień a nie do nauki latania.

Powiedział bym, że większość traktuje szkolenie jako jednorazową przygodę. Część rezygnuje bo się boi, część rezygnuje bo po prostu ich to nie pociąga wystarczająco mocno. Niektórych nie stać na zakup sprzętu a po dwóch, trzech latach dochodzą do błędnego koła: nie kupie sprzętu bo już nie będę potrafił latać, nie pójdę do instruktora bo wtedy braknie mi na sprzęt itp.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Najbardziej zainteresowani, czyli stowarzyszenie instruktorów nie zrobili nic żeby wyjaśnić pilotom jaka jest różnica pomiędzy uzyskaniem uprawnienia a nauką latania. Wręcz przeciwnie. W dużym stopniu wyspecjalizowali swoje szkoły w prowadzeniu kursów do uprawnień w czym znakomicie pomaga im sposób egzaminowania absolwentów takich kursów.


SILP sam o sobie mówi jako o związku zawodowym instruktorów. Nie należy oczekiwać aby zadbali oni z należytą jakością o kursantów pomimo tego, że w sumie sami stworzyli program szkolenia i sami go potem kastrowali. Pieniądze jednak wzięły górę i takie to tłumaczenie słyszałem od jednego z instruktorów i członków SILPu zarazem. Jak zwykle to bywa ekonomia bierze górę.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 29 marca 2016, 21:31

Mateusz. Na początek taka uwaga że przekręcanie nicka a tym bardziej nazwiska to podobno jest trollowanie. Pomijam już fakt że tak się nie robi.
Druga sprawa to generalizacja. Nie wiesz jak szkolą w Polsce dobrzy instruktorzy i uważam ze są szkoły lepsze od tej jednej zagranicznej którą chwalisz. A czy znasz absolwentów Elspeedo którzy kontynuowali szkolenie w tej szkole a nie ograniczyli się do zdobycia podstawowego uprawnienia a potem pieniądze przeznaczali na wyjazdy a nie szkolenie?
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4177
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 898
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: uriuk » 29 marca 2016, 22:01

Zbyszek, czytaj pls czasem co piszesz, bo slownik ci psoci

SP8EBC
Posty: 816
Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
Reputation: 132
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Były Pilot
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: SP8EBC » 29 marca 2016, 22:35

Jeżeli chodzi o Marka, to mutacja jego ksywy do formy "Biesior" nie jest moim wymysłem, a już w ogóle nie mam na myśli tutaj żadnych wycieczek. Zasłyszałem to od kogoś gdy siedziałem 2 dni w Sudetach m.in. na montażu stacji na Dzikowcu. Ale jeżeli rzeczony adresat mej odpowiedzi sobie nie życzy i chciałby aby tytułować go "Biesioroffem" to nie ma problemu.

A czy znasz absolwentów Elspeedo którzy kontynuowali szkolenie w tej szkole a nie ograniczyli się do zdobycia podstawowego uprawnienia a potem pieniądze przeznaczone na wyjazdy a nie szkolenie.

Znam kilka takich osób i są raczej zadowoleni. Po zrobieniu kursu jest łatwy start w dalsze latanie. Tańsze kolejne kursy, wyjazdy na latanie itp. A i tak ze względu na walutę są mocno konkurencyjni w stosunku do SP. No i zawsze można się podpytać i uzyskać pomoc. JA tam byłem tylko na Czesko-Polskich dniach i bardzo mi się to podobało.

Dalej jednak upieram się, że to nie jest Generalizacja ale niestety smutna prawda opisujaca większość ale oczywiście nie wszystkich.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 29 marca 2016, 22:47

Jeśli to nie jest generalizacja to porównaj to co napisałeś o Elspeedo z takimi szkołami jak szkolą Sokoła, Mastalerza czy Łuczyńskiego. I z jakimiś szkołami które według ciebie nie dorównują Elspeedo.
Zbyszek Gotkiewicz


Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość