Coś już nie jest tak samo.

[Cumulus congestus]

Nie mam czasu, ani pasji w przeszukiwaniu czelusci netu,sam sobie poszukaj, jak nie pamietasz, ale po wpisaniu w wyszukiwarce, slowa klucza "Gotkiewicz" po ok 0.87 s wyskakuje miedzy innymi to:

"Zbigniew Gotkiewicz
nieprzeczytany,
28.12.2016
do
Przecież na grupie panuje dyktatura. Chamstwa."

To w watku Grupy o "Forum moderowanym"

Ale i wiele innych podobnych opinii o innych ludziach,w podobnym tonie, tego samego autora, tam byl w smokingu, ale podobienstwo uderzajace.
Chyba wtedy nie miales tego tu Forum i dosc mocno udzielales sie na Grupie,majac o innych taka opinie,wiec co Cie dziwi ?
Pozdrowienia.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Idą święta a kolega się urwał z choinki Nie podejmuję się podążać za zagmatwaną myślą kolegi. Może lepiej by było wrócić na choinkę?

[wlaskow]

Idą święta a kolega się urwał z choinki Nie podejmuję się podążać za zagmatwaną myślą kolegi. Może lepiej by było wrócić na choinkę?

Szanowny Pan Zbyszek myślał, że "cumulusa congestusa" schłostał. A On mu nawet pięt nie dostał.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Właskow. Możesz sobie dopingować komu chcesz. Jeśli Twoje sympatie są po stronie anonima twierdzącego, że jest instruktorem od wszystkiego z trzydziestoletnim doświadczeniem któremu podoba się dyktatura chamstwa to możesz też szukać w internecie ogłoszeń szesnastoletnich napalonych nimfomanek lubiących sado maso. Korespondencja z nimi będzie równie owocna.

[Piotr Domański]

Właskow. Możesz sobie dopingować komu chcesz. Jeśli Twoje sympatie są po stronie anonima twierdzącego, że jest instruktorem od wszystkiego z trzydziestoletnim doświadczeniem któremu podoba się dyktatura chamstwa to możesz też szukać w internecie ogłoszeń szesnastoletnich napalonych nimfomanek lubiących sado maso. Korespondencja z nimi będzie równie owocna.

W internecie tylko treść się może obronić i do niej należy się odnosić, personalizacja nie ma sensu bo i tak większości osób nie poznamy nigdy osobiście. M.in. dlatego też personalne podchody na forum są mocno nie fair. Zgodzić się trzeba że kiedyś bywając w popularnych miejscówkach można było poznać połowę grupy dyskutujących w necie, teraz przy tej mnogości ludzi nie może być inaczej jak anonimowo. Mi tyle samo mówi nick cumulus congestus co Marian Nowak.
Tak czy siak personalne wycieczki, anonimowe czy też nie, na publicznym forum są nieeleganckie i dlatego żaden instruktor pod tym by się nie podpisał- więc się nie podpisał:)

[wlaskow]

Przepraszam, nie wiem co mnie podkorciło aby skomentować to w jakim stylu się Pan odniósł do rozmówcy. Bardziej widziałbym Pana świecącego przykładem niż kąsającego jadem.

Jeżeli już komuś kibicuje, to wszystkiemu co schludne i niezakłamane.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Piotrek. Internet zmienił świat się nie zmienił ludzi. Dlatego zawsze będziemy patrzeć na innych przez pryzmat cech, które uznajemy za dobre i złe. Cechy złe to zawiść i dużo innych takich choćby jak brak cech dobrych. Cechy dobre to empatia, ciekawość, odpowiedzialność, życzliwość, odwaga i pewnie jeszcze duże tego można by wymieniać, ale jeśli ktoś chce być anonimowy w dyskusji to tych dobrych cech u niego nie widzę. Poza tym zapominasz że cały rozwój ludzkości opierał się na autorytetach i wysiyłki anonimowych nieudaczników niczego tu nie zmienią. Autorytet to nazwisko. Jeśli nie masz nazwiska to jesteś nikim.

[Cumulus congestus]

Widzisz, mysle ze to jest wlasnie Twoj problem,kazdy ktory mysli inaczej jest od razu pietnowany.
Zaraz zaczyna sie takie podprogowe wyszydzanie, vote : "instruktor od wszystkiego"
czy umiejscawianie interlokutora na choince, oraz nieuprawnione twierdzenia co mi sie podoba i ze na pewno jest to " dyktatura chamstwa".

Nie, nic bardziej mylnego, ja podjalem probe wyjasnienia Tobie, dlaczego masz ( i nie tylko Ty) takie odczucie, bo jak zapewne zauwazyles zaczalem moja analize zjawiska i Twego stwierdzenia, nie personalnie, ale od liczby mnogiej, a stwierdzenie "czy potrafisz" odnosilo sie do czynnosci, ale bardziej w formie ogolnej niz do Ciebie, bo w zawodach szybowcowych na pewno nie startowales, wiec pozyczenia czapeczki nikt od Ciebie nie oczekiwal.

Ale jak proponujesz " na ostro" mozna i tak,wiec mysle, ze z wpisaniem punktow w GPS tez trudno Cie poprosic, bo to tez nie byla kiedys Twoja silna strona.
Moze wsrod tych znanych Ci netowych nimfomanek,byla jakas ze znawstwem nowoczesnej elektroniki, i Cie troche w GPS-ach podszkolila,a za kazdy zle wpisany punkt, byla uzda w zeby i dyscyplina po plecach.
Jak widzisz umiem konwersowac takze na Twoim poziomie,choc nie sprawia mi to zadnej satysfakcji.
Czemu wiec Cie dziwi brak "Rodzinnosci" w stosunku do tak postepujacych osob?

Nie,nie nie trzydziestoletni staz, bo dokladnie to 41 lata stazu lotniczego i 35 instruktorskiego.,choc ostatnio juz daje tylko lekcje prywatne i mimo ciaglej namowy znajomych, nie mam grafomanskich zapedow, choc jak widzisz, potencjal jest.
Uwazam ze i czasem "anonim" moze postawic celna dagnoze, bo czemu mnie lubia, a Ty narzekasz, pomysl.
Wesolosci zycze.

[ciacholot]

Cóż. Czytanie to jedno, a zrozumienie to inna bajka. Ja w swoim poprzednim tekście jak dość często, popłynąłem i nie trafiłem do czytających . Chodziło mi o fakt, że wszystkie bastiony padają pod wpływem nowego. Wcale nie znaczy to, że nowe jest lepsze, albo gorsze, ale z całą pewnością nic nie jest wieczne. Podobnie jest z naszymi relacjami i środowiskiem. Po prostu zmienia się i już. Wpływ na to ma min. sposób komunikowania się za pomocą szeroko rozumianego internetu. Dodać należy, że tak jak napisałem na początku, ktoś coś pisze, a ktoś inny czyta i rozumie z tego coś co nie zawsze, a nawet rzadko było intencją piszącego. Jeśli dodać do tego fakt, że opinie w internecie piszą zazwyczaj ci niezadowoleni to mamy przepis na konflikt. Społeczeństwo ze zrozumiałych przyczyn robi się coraz bardziej roszczeniowe i jeśli nie dostaje tego co sobie akurat wyobraża to jest nie zadowolone i szkaluje w internecie tego, kto nie urealnia wyobrażeń o należnych dobrach. Również w rozmowach. Przekonanie, że ktoś jest nie taki zły jak go czytamy w internecie często znika przy pierwszym kontakcie w realu. Wyrobienie sobie zdania tylko po tym jak ktoś pisze jest niezmiernie trudne i wymaga ogromnego doświadczenia w kontaktach z wieloma osobami. Wydaje mi się, że często jest tak, że w realu zaakceptowali byśmy kogoś i tolerowali byśmy czyjeś inne zdanie na jakiś temat bo w większości jest nam "po drodze", a pisząc w internecie eskalujemy jeden z wielu problemów i rośnie on do rangi kluczowego. To moim zdaniem błąd prowadzący do złych relacji. No i na koniec dodam, że wśród ludzi obojętnie z jakim poziomem wykształcenia są ćwoki z ołowianymi rozumami i mądrzy ludzie nie bardzo potrafiący przekazać swoje myśli w "uczesany" sposób, a to komplikuje sprawę.
Ps. Rodziny już niema. Ani u nas, ani w wielu innych "kółkach różańcowych". Teraz jest "Brawo Ja" i każdy chce być Lewandowskim, oczywiście wyłącznie po stronie mieć sukces, najlepiej za darmo, albo w promocji i do tego w wieku osiemnastu lat...
Wesołych Swiąt. Mimo, że to tylko tradycja wykuta z legendy, która osiągnęła gigantyczną wartość handlową i podobnie jak każda inna wiara na przestrzeni dziejów dziś już zapomniana, wyśmiewana, albo zastąpiona inną tak jak nasza paralotniowa "rodzina" w realu zamieniona na facebook - owy profil.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Cumulus. Zostawmy Twój dorobek bo anonimy dorobku nie mają. Nie zrozumiałeś mojego narzekania. Ja nie narzekam że mnie nie lubią. Z tym nie mam problemu. Komercja zjadła naszą pasję. Wiesz o czym piszę?

[JaroXS]

Cumulus. Zostawmy Twój dorobek bo anonimy dorobku nie mają. Nie zrozumiałeś mojego narzekania. Ja nie narzekam że mnie nie lubią. Z tym nie mam problemu. Komercja zjadła naszą pasję. Wiesz o czym piszę?

Nie zjadła Twojej pasji. A nie ma tego czegoś:

- Bo wiele tematów dla Ciebie jest po prostu znanych.
- Bo jest większe grono pilotów koło Ciebie i na starcie niż kiedyś.
- Bo dowcipy paralotniowe już Cię tak nie bawią i znasz ich wiele.
- Bo nie bawią Cię już opowieści ludzi o kominie który miał 10m/s.
- Bo nie bawią Cię już opowieści ludzi o wingowerze który był loopem a tak naprawdę był zakrętem.
- Bo nie bawią Cię już opowieści ludzi o spirali na napędzie która zamyka wario.
- Bo nie bawi Cię już patrzeć na mordobicia na starcie.
- Bo za dużo znasz pilotów i widzisz na przestrzeni lat jak się wszystko pozmieniało.
- Bo przestaje Cię bawić po czasie to ciągłe jeżdżenie za pogodą...

Bo po prostu jesteś znacznie bardziej starszy od innych i paralotniowo doświadczony.
Czego oczekiwać po wielu latach latania? W pewnym momencie wkrada się nuda. Może dlatego książkę właśnie napisałeś?

Pozdrawiam i Wesołych Świąt,

[Zbyszek Gotkiewicz]

Książkę napisałem, żeby nie zmarnować doświadczenia które gromadziłem przez trzydzieści lat. Jako pilot, zawodnik, oblatywacz, działacz społeczny, instruktor, pilot tandemowy. Nie chciałem także zaprzepaścić tego, co poświęcili inni piloci aby sprawdzić gdzie są granice bezpieczeństwa: swój komfort, zdrowie a nawet życie. Olbrzymią niewdzięcznością byłoby pozwolić, aby cała ta ofiara została zmarnowana. Uważam, że ten patos jest uzasadniony. A jeśli chodzi o syndrom wypalenia, to nie raz w lataniu to przerabiałem. I radziłem sobie z tym jakoś, choć teraz już mi się nie chce. Dwadzieścia lat temu obiecałem sobie, że jak dojdę do sześćdziesiątki to zmienię zainteresowania. Najwyższy czas.

[fotolot]

Komercja zjadła naszą pasję. Wiesz o czym piszę?

Zbyszek , tylko za siebie samego, możesz najlepiej wiedzieć , o czym piszesz i rozwinąć to w zrozumiały sposób. W pierwszym poście
też się żalisz ,że kiedyś to: "...nic nie musiałeś nikomu tłumaczyć. Tego już nie ma.
Dlaczego?"
Czy teraz, gdzie się nie pojawiasz , to jesteś zaczepiany i zmuszany by coś innym tłumaczyć..?

Byłem dziś na skarpie żaglowej , gdzie wymarzłem przez kilka godzin, ale na sercu czułem tam wspaniałą , ciepłą atmosferę, bezinteresownych i wzajemnie życzliwych pasjonatów. Latające niewiasty, dodały blasku, zasnutemu niebu(momentami dały sie też słyszeć radosne okrzyki... ).
Może dlatego udzieliła mi się radość innych , bo mam wyje..ane na komercję ?.

Pozdrawiam Świątecznie
Wiesiek Sobczak
(bez dorobku w dziedzinach giszefciarstwa paralotniowego )

[Zbyszek Gotkiewicz]

Wiesiek. Napisz ten swój tekst jeszcze raz. Wyobraź sobie, że tekst ma przeczytać małe dziecko. I pisz tak, żeby zrozumiało.

[fotolot]

Wiesiek. Napisz ten swój tekst jeszcze raz. Wyobraź sobie, że tekst ma przeczytać małe dziecko. I pisz tak, żeby zrozumiało.

Zbyszek. Czy to dlatego , że na starość można zdziecinnieć?. Skoro wg. Ciebie : "..młodzi ludzie mogą nie wiedzieć o czym piszesz..." w pierwszym poście. To Ty też napisz tamten tekst jeszcze raz w sposób zrozumiały.
Przynajmniej dla wszystkich dorosłych ,których skazałeś na pisanie tu, wielu domysłów- co miałeś na myśli? .

[Zbyszek Gotkiewicz]

Jaro, jednak według mnie coś się zmieniło. Porównaj dyskusyjne na preclu te kilkanaście lat temu a teraz. Wtedy były osoby, którym na czymś zależało. Było budowanie, szukanie nowych rozwiązań, czuć było pasję. Teraz jak przeglądam precla to jest głównie kupię, sprzedam, jakie śmigło i jak ustawić zapłon i gaźnik. Nowe idee tam praktycznie zniknęły. Można je znaleźć jeszcze tutaj co bardzo cieszy. Może moja opinia o śmierci naszego środowiska jest przesadzona i przedwczesna.

[Piotr Domański]

Piotrek. Internet zmienił świat się nie zmienił ludzi. Dlatego zawsze będziemy patrzeć na innych przez pryzmat cech, które uznajemy za dobre i złe. Cechy złe to zawiść i dużo innych takich choćby jak brak cech dobrych. Cechy dobre to empatia, ciekawość, odpowiedzialność, życzliwość, odwaga i pewnie jeszcze duże tego można by wymieniać, ale jeśli ktoś chce być anonimowy w dyskusji to tych dobrych cech u niego nie widzę. Poza tym zapominasz że cały rozwój ludzkości opierał się na autorytetach i wysiyłki anonimowych nieudaczników niczego tu nie zmienią. Autorytet to nazwisko.

Uważam ze podstawą konwersacji są słowa, a nie człowiek który za nimi stoi. Idąc Twoim tokiem myślenia nie mamy prawa oceniać postaci uznawanych za wybitne, a sporo takich kryształowych wybitnych postaci po czasie brunatnieje.

Jeśli nie masz nazwiska to jesteś nikim.

95% z nas tutaj piszących "nie ma nazwiska", w sensie nie są powszechnie znanymi postaciami w naszym świecie ale o żadnej z tych osób nie odważył bym się napisać, że jest nikim, Zbyszku za każdym nickiem i napisanym słowem stoi osoba.

Na koniec przytoczę fragment wywiadu z Wojtkiem Kurtyką, który moim zdaniem można przenieść na nasz grunt i może być dobrym posumowaniem tej dyskusji:
"Dominik Szczepański, Łukasz Ziółkowski: Czy działalność górska sprzyja autorefleksji, czy może jednak utwierdza w egocentryzmie?

Wojciech Kurtyka: – Sądzę, że człowiek, który potrafi sięgnąć po tak silne przeżycia i zaznać tak fantastycznej wolności, będzie narażony na złudzenie, że jest pępkiem świata. Ale to chyba problem wszystkich kreatywnych dyscyplin – kreacja jest po prostu boska. Egocentryzm łatwo dopada wybitnego artystę lub intelektualistę. Jak ktoś ma słabe nerwy, to szybko obsuwa się w urojoną boskość. W naszym środowisku mamy gościa z ksywą “Boski”, ale lepiej go nie wspominać.'

Zawsze czułem, że potrzeba wspinania nie wywodzi się z serdecznej przestrzeni relacji międzyludzkich, tylko z pragnienia wolności i godności. Pierwotny odruch wspinania nie zawiera więc w sobie znaku etycznego. Nie jest ani dobry, ani zły. Ale przecież podobnie bywa z muzyką czy z poezją."

[Zbyszek Gotkiewicz]

Cytując opinię Wojtka Kurtyki posłużyłeś się jego nazwiskiem. Po co? Przecież według Ciebie użycie jego opinii jako anonimowej byłoby równie wartościowe.

[Piotr Domański]

Cytując opinię Wojtka Kurtyki posłużyłeś się jego nazwiskiem. Po co? Przecież według Ciebie użycie jego opinii jako anonimowej byłoby równie wartościowe.

Było by równie wartościowe ale przytaczając czyjeś słowa nie wypada nie podać ich autora-to chyba oczywiste. Sam sens słów się nie zmienia.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Za każdą opinią coś stoi. Jakieś przekonanie. A wynika ono z wielu czynników. Jednym z istotnych jest wiedza i doświadczenie. Dlatego opinia osoby posiadającej wiedzę i doświadczenie będzie dużo bardziej wartościowa niż opinia osoby bez wiedzy i doświadczenia. Dlatego o wartości opinii decyduje nazwisko za którym stoi wiedza i doświadczenie. A anonimowo to można najwyżej pokornie pytać bo opinia anonima nie będzie miała dużego znaczenia oprócz donosów na policję. Internet nie jest w stanie zmienić ludzkiej natury.