TORNADO 280 na gwarancji
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 sierpnia 2016, 20:45
- Reputation: 2
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
TORNADO 280 na gwarancji
Tornado 280 do sprzedania – długo się zastanawiałem czy go sprzedawać, czy też zostawić sobie na później.
Powody że sprzedaję są dwa: notoryczny brak czasu na latanie oraz żona jest cały czas przeciwna mojemu lataniu. Od zakupu w Techno-Fly w końcówce sierpnia 2020 r. udało mi się być na łące max 4 razy na docieranie napędu.
Uwaga: Napęd jest na etapie docierania, ma wylatane dokładnie 1,5 godziny od zakupu. Jest na gwarancji oraz posiada dopuszczenie do lotów i pełną dokumentację zakupu z instrukcją. Posiada sprzęgło. Śmigło 3-łopatowe 140 cm. W komplecie sprzedaję podłączony do napędu MotoMonitor (też na gwarancji) oraz 2 dedykowane do napędu karabinki 30 KN. Dorzucam gratis: olej AirConception 1:66, kontener na zapas dedykowany do uprzęży napędu oraz pokrowiec Techno-Fly na kosz.
Jest drobne pęknięcie o całkowitej długości 4 mm na brzegu rurki ramy, do której wsuwa się dolną ćwiartkę kosza. Można to na wiele sposobów zabezpieczyć – ja wiem jak. Osoba o średnich umiejętnościach technicznych bez problemu sobie poradzi.
Za napęd z dokupionymi karabinkami w sumie zapłaciłem 23 tys. zł.
Za MotoMonitor zapłaciłem 1562 zł.
Czyli razem za wszystko zapłaciłem 24 562 zł.
Cena jaką chcę za napęd w komplecie z podłączonym MotoMonitorem to 21 800 zł.
Napęd do obejrzenia w Gdańsku. Tel. do mnie to pięć zero zero 2 zero 2 zero 92. Marek
Powody że sprzedaję są dwa: notoryczny brak czasu na latanie oraz żona jest cały czas przeciwna mojemu lataniu. Od zakupu w Techno-Fly w końcówce sierpnia 2020 r. udało mi się być na łące max 4 razy na docieranie napędu.
Uwaga: Napęd jest na etapie docierania, ma wylatane dokładnie 1,5 godziny od zakupu. Jest na gwarancji oraz posiada dopuszczenie do lotów i pełną dokumentację zakupu z instrukcją. Posiada sprzęgło. Śmigło 3-łopatowe 140 cm. W komplecie sprzedaję podłączony do napędu MotoMonitor (też na gwarancji) oraz 2 dedykowane do napędu karabinki 30 KN. Dorzucam gratis: olej AirConception 1:66, kontener na zapas dedykowany do uprzęży napędu oraz pokrowiec Techno-Fly na kosz.
Jest drobne pęknięcie o całkowitej długości 4 mm na brzegu rurki ramy, do której wsuwa się dolną ćwiartkę kosza. Można to na wiele sposobów zabezpieczyć – ja wiem jak. Osoba o średnich umiejętnościach technicznych bez problemu sobie poradzi.
Za napęd z dokupionymi karabinkami w sumie zapłaciłem 23 tys. zł.
Za MotoMonitor zapłaciłem 1562 zł.
Czyli razem za wszystko zapłaciłem 24 562 zł.
Cena jaką chcę za napęd w komplecie z podłączonym MotoMonitorem to 21 800 zł.
Napęd do obejrzenia w Gdańsku. Tel. do mnie to pięć zero zero 2 zero 2 zero 92. Marek
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 sierpnia 2016, 20:45
- Reputation: 2
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: TORNADO 280 na gwarancji
[Edit]: sprzedaję oczywiście nowszą generację Tornado 280 ze zmniejszonym spalaniem paliwa oraz poprawioną kulturą pracy silnika.
- prokopcio
- Posty: 3217
- Rejestracja: 21 kwietnia 2016, 07:57
- Reputation: 621
- Lokalizacja: Grodków
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: TORNADO 280 na gwarancji
uriuk pisze:Moja żona też była przeciwna lataniu...
Przedtem żona była...., a teraz..... była żona
Łukasz Prokop
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Mnie to zupełnie nie interesowało, ani wcześniej, ani później. Tym bardziej, że ja jestem przeciwny np. wędkarstwu i jeździectwu. I co? Kogo to obchodzi?
mar-lot
Nie sprzedawaj. Ustaw swoje życie tak żebyś miał czas na siebie i marzenie. Chyba, że sam nie chcesz latać to wtedy inna sprawa...
mar-lot
Nie sprzedawaj. Ustaw swoje życie tak żebyś miał czas na siebie i marzenie. Chyba, że sam nie chcesz latać to wtedy inna sprawa...
Mariusz Kilian
Re: TORNADO 280 na gwarancji
mar-lot
Nie sprzedawaj. Ustaw swoje życie tak żebyś miał czas na siebie i marzenie. Chyba, że sam nie chcesz latać to wtedy inna sprawa...[/quote]
Właściwie to masz rację z tymi marzeniami i pasjami. Ja napiszę jak to u mnie jest - a w sumie co mam do stracenia. Moja żona nie jest przeciwna mojemu lataniu dla samego tylko przeciwieństwa. Jej chodzi o to, że każdy mój wyjazd na latanie okupiony jest z jej strony sporym stresem i obawami o mnie. To wynika z jej troski o mnie, bo gdyby jej nie zależało , to by miała w nosie i niech robię co chcę. Więc u mnie też nie ma spokojnej psychiki na łące, że ktoś w domu się denerwuje. A spokojna psychika przy czynnościach lotniczych jest niezbędna. Żona mówi, że ma dość wrażeń po tym, jak przy niej wiele lat temu grzmotnąłem trajką na lotnisku. Ale najbardziej dlatego, że 12 lat temu zginął mój brat. Latał na motolotni. Zginął na ziemi przy naprawie motolotni jego kolegi. W naszych z żoną rozmowach, ona przedstawia wiele możliwości i wiele alternatywnych pasji, które mógłbym mieć. Np. mój powrót do astrofotografii i nocnych obserwacji kosmosu przez teleskop - mówi, że chętnie by się przyłączyła i dzieci też by na tym skorzystały. Albo mówi, że warto też zaangażować się w pomoc innym ludziom, np. pobyć i choćby chwilę porozmawiać z ludźmi w hospicjum (żona pracuje w szpitalu).
Dlatego wciąż zastanawiam się, czy warto za wszelką cenę dla spełniania mojej pasji latania narażać żonę na stres, podczas gdy ona codzienną pracą i swoim życiem pokazuje, że mnie kocha.
Marek
Nie sprzedawaj. Ustaw swoje życie tak żebyś miał czas na siebie i marzenie. Chyba, że sam nie chcesz latać to wtedy inna sprawa...[/quote]
Właściwie to masz rację z tymi marzeniami i pasjami. Ja napiszę jak to u mnie jest - a w sumie co mam do stracenia. Moja żona nie jest przeciwna mojemu lataniu dla samego tylko przeciwieństwa. Jej chodzi o to, że każdy mój wyjazd na latanie okupiony jest z jej strony sporym stresem i obawami o mnie. To wynika z jej troski o mnie, bo gdyby jej nie zależało , to by miała w nosie i niech robię co chcę. Więc u mnie też nie ma spokojnej psychiki na łące, że ktoś w domu się denerwuje. A spokojna psychika przy czynnościach lotniczych jest niezbędna. Żona mówi, że ma dość wrażeń po tym, jak przy niej wiele lat temu grzmotnąłem trajką na lotnisku. Ale najbardziej dlatego, że 12 lat temu zginął mój brat. Latał na motolotni. Zginął na ziemi przy naprawie motolotni jego kolegi. W naszych z żoną rozmowach, ona przedstawia wiele możliwości i wiele alternatywnych pasji, które mógłbym mieć. Np. mój powrót do astrofotografii i nocnych obserwacji kosmosu przez teleskop - mówi, że chętnie by się przyłączyła i dzieci też by na tym skorzystały. Albo mówi, że warto też zaangażować się w pomoc innym ludziom, np. pobyć i choćby chwilę porozmawiać z ludźmi w hospicjum (żona pracuje w szpitalu).
Dlatego wciąż zastanawiam się, czy warto za wszelką cenę dla spełniania mojej pasji latania narażać żonę na stres, podczas gdy ona codzienną pracą i swoim życiem pokazuje, że mnie kocha.
Marek
-
- Posty: 88
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 14:58
- Reputation: 36
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Latanie to w dużej mierze zaspokajanie własnych potrzeb, czyli egoizm jest tutaj wpisany mocno. Nie ma się co oszukiwać. Otoczenie różnie reaguje i też trudno się dziwić. Żeby latać trzeba mieć twardą dupę.
Władysław Peter
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Jak Cie zona kocha to niech Ci dac latac. Teraz to jest zaborcza. Zginac mozna wszedzie. Zaloze sie ze nekany jestes ciaglymi scenami z powodu latania, ale usprawiedliwiasz zone zawsze wewnatrz siebie.
Ja kiedys tez mialem taki okres w swoim zyciu gdzie zona cisnienie wywierala mimo ze byla moja kursantka i poznalismy sie na szkoleniu.
Teraz z nia nie gadam na tematy latania. Musi respektowac moje pasje tak samo jak ja respektuje jej potrzeby zwiazane z zyciem.
Zycie z baba to sztuka kompromisow, ale nie daj sie zapedzic w kozi rog, bo nim sie obejrzysz to Cie walcem przejedzie.
Ja kiedys tez mialem taki okres w swoim zyciu gdzie zona cisnienie wywierala mimo ze byla moja kursantka i poznalismy sie na szkoleniu.
Teraz z nia nie gadam na tematy latania. Musi respektowac moje pasje tak samo jak ja respektuje jej potrzeby zwiazane z zyciem.
Zycie z baba to sztuka kompromisow, ale nie daj sie zapedzic w kozi rog, bo nim sie obejrzysz to Cie walcem przejedzie.
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Miałem się nie odzywać, bo jestem niemiarodajnym przykładem kawalera. Ale:
Uważam, że człowiek powinien twardo stąpać po gruncie obiektywnych faktów i wiedzy a nie uczuć. Miłość jest taką samą głupotą jak adrenalinowy haj i ciągotki do latania. Teraz wydaje się tobie, że robisz dobrze, bo się poświęcasz w imię rzekomo szczytnych racji i miłości do drugiej osoby. Po latach możesz jednak stwierdzić, że tak naprawdę dałeś się (jak wielu innych mężczyzn) zwyczajnie wykorzystać, nie dostając w praktyce nic w zmian. Uczucie miłości nie jest nic warte. Dzieci w cale Tobie nie muszą do końca życia pomagać. Nie wiesz też, czy Twoja żona faktycznie się o Ciebie martwi i jak by się zachowała w sytuacji faktycznie kryzysowej (mówię ogólnie o problemach zdrowotnych a nie wypadku). W takich okolicznościach często wychodzi z ludzi najgorsze skurwysyństwo, a na pewno pokazuję prawdziwy charakter.
Jeżeli musisz konsultować z żoną jakie hobby wolno Tobie mieć a jakie nie, to wg mnie to nie jest związek oparty na jakimkolwiek uczuciu, tylko stosunek feudalny. Wiara w to, że ona to robi z troski jest bardzo głupia, tak jak jakakolwiek inna wiara.
Uważam, że człowiek powinien twardo stąpać po gruncie obiektywnych faktów i wiedzy a nie uczuć. Miłość jest taką samą głupotą jak adrenalinowy haj i ciągotki do latania. Teraz wydaje się tobie, że robisz dobrze, bo się poświęcasz w imię rzekomo szczytnych racji i miłości do drugiej osoby. Po latach możesz jednak stwierdzić, że tak naprawdę dałeś się (jak wielu innych mężczyzn) zwyczajnie wykorzystać, nie dostając w praktyce nic w zmian. Uczucie miłości nie jest nic warte. Dzieci w cale Tobie nie muszą do końca życia pomagać. Nie wiesz też, czy Twoja żona faktycznie się o Ciebie martwi i jak by się zachowała w sytuacji faktycznie kryzysowej (mówię ogólnie o problemach zdrowotnych a nie wypadku). W takich okolicznościach często wychodzi z ludzi najgorsze skurwysyństwo, a na pewno pokazuję prawdziwy charakter.
Jeżeli musisz konsultować z żoną jakie hobby wolno Tobie mieć a jakie nie, to wg mnie to nie jest związek oparty na jakimkolwiek uczuciu, tylko stosunek feudalny. Wiara w to, że ona to robi z troski jest bardzo głupia, tak jak jakakolwiek inna wiara.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Jest takie pojęcie jak dywersyfikacja. Uważam, że w życiu prywatnym też należy ją wprowadzić nawet jeśli chodzi o zaspokajanie potrzeb żony vs swoich. Oczywiście nikomu nie życzę konfrontacji partnersko małżeńskich, ale w razie takiego życiowego nomen omen - tornada, można się mocno zdziwić i wtedy będzie za późno żałować straconych lat. Na tornado czy też jego brak w życiu, gwarancji niema nigdy, a życie ucieka bezpowrotnie tak, że trzeba latać dopóki jest chęć i siły.
Wysokich lotów mimo, że temat napędowy jest.
Wysokich lotów mimo, że temat napędowy jest.
Mariusz Kilian
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Chłop chce sprzedać napęd, a tu takie pierdolenie o szopenie.
Zaczął latać kilkanaście lat temu, ale do 2019 mu się znudziło. Więc opylił sprzęt. Myślał, że jak kupi coś nowego to mu się na nowo zechce (dość popularne w tym środowisku)
No nie pykło. Zatem chce spieniężyć, póki coś warte. I to ma sens.
Wylatał półtora godziny przez dwa sezony przy czym raz delikatnie przyglebił, odechciało mu się, jego prawo, ale na własne usprawiedliwienie dołożył ckliwą historyjkę o żonie a wy łykacie ją jak młode pelikany i się tym ładujecie.
Podsumuję
Jest dwuletnie Tornado 280 do sprzedania, ze śmigłem trójłopatowym 140tką za 21800. I o tym ten wątek. W dziale SPRZEDAM
Zaczął latać kilkanaście lat temu, ale do 2019 mu się znudziło. Więc opylił sprzęt. Myślał, że jak kupi coś nowego to mu się na nowo zechce (dość popularne w tym środowisku)
No nie pykło. Zatem chce spieniężyć, póki coś warte. I to ma sens.
Wylatał półtora godziny przez dwa sezony przy czym raz delikatnie przyglebił, odechciało mu się, jego prawo, ale na własne usprawiedliwienie dołożył ckliwą historyjkę o żonie a wy łykacie ją jak młode pelikany i się tym ładujecie.
Podsumuję
Jest dwuletnie Tornado 280 do sprzedania, ze śmigłem trójłopatowym 140tką za 21800. I o tym ten wątek. W dziale SPRZEDAM
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: TORNADO 280 na gwarancji
der pisze:Chłop chce sprzedać napęd, a tu takie pierdolenie o szopenie.
Zaczął latać kilkanaście lat temu, ale do 2019 mu się znudziło. Więc opylił sprzęt. Myślał, że jak kupi coś nowego to mu się na nowo zechce (dość popularne w tym środowisku)
No nie pykło. Zatem chce spieniężyć, póki coś warte. I to ma sens.
Wylatał półtora godziny przez dwa sezony przy czym raz delikatnie przyglebił, odechciało mu się, jego prawo, ale na własne usprawiedliwienie dołożył ckliwą historyjkę o żonie a wy łykacie ją jak młode pelikany i się tym ładujecie.
Podsumuję
Jest dwuletnie Tornado 280 do sprzedania, ze śmigłem trójłopatowym 140tką za 21800. I o tym ten wątek. W dziale SPRZEDAM
No i cała dyskusja o dupie maryni spierdolona jednym rucham...
trzeba by to przenieść do "szwarc mydło i powidło"
Mariusz Kilian
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 sierpnia 2016, 20:45
- Reputation: 2
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Odpowiedź dla Jaro XS i SP8EBC:
To nie jest tak, że latanie mi się znudziło. Latam od 2005 roku i nie znudziło mi się. Tornado 280 był napędem, o którym jeszcze w 2018 roku nie sądziłem, że go kiedykolwiek będę miał. I nawet jeżeli go wystawiłem, to prawdą jest, że nawet teraz się waham czy go sprzedawać, bo patrząc tak typowo po ludzku żal mi go sprzedawać, bo sprzęt jest naprawdę dobry. Ale nie o to chodzi. Uważam, że zwroty typu, że „gdyby cię żona kochała, to coś tam”, albo że jest to typowa zależność feudalna, czy też „sk…yństwo” lub małżeństwo to typowy kontrakt finansowy jest po pierwsze: głębokim nieporozumieniem , a po drugie nie rozumieniem, czym jest miłość w małżeństwie. W mojej ocenie, osoby tak faktycznie myślące być może nie są szczęśliwe. Albo co najmniej są rozgoryczone.
Jeśli więc mowa o żonie, to jeśli chodzi o moją, to ona nigdy mi nie powiedziała: „ty nie masz latać”, lub „ty nie możesz latać”. Raczej mówi: „Jeżeli koniecznie musisz iść latać, no to idź”. Żona mówi, że jest to sport ekstremalny, niebezpieczny. I że niejeden nie wrócił z latania. Lub żyje, ale jest kaleką na całe życie. Ja latać się nie boję i nigdy nie bałem. Pomimo tego, że 12 lat temu zginął mój brat w związku z pasją – motolotniarstwem. Oczywiście można wpaść pod auto lub zginąć od cegły w głowę, lecz według żony różnica polega na tym, że pasja paralotniarstwa jest rzeczą dobrowolną(jest na nasze życzenie), a nie przymusową i nikt nie może być w stu procentach pewny, że akurat jemu na pewno nic się nie przytrafi. Być może nie i oby nie.
Żona jest przeciwna mojemu lataniu, ale mi go nie zabrania. Ja zawsze mam podstawiony ciepły posiłek. Dom jest zadbany, dzieci ubrane i nie chodzą głodne. Nawet kanapki żona mi do pracy robi, choć sama ma wymiar pracy dwukrotnie większy niż mój, i jej praca w szpitalu jest o wiele cięższa i dłuższa niż moja praca. To są niby drobne rzeczy, które jednak trzeba umieć w życiu docenić, a nie na zasadzie: „No bo mi się należy”. I to jest jeszcze mały procent tego, co napisałem o żonie, która nie poprzestaje na tym co konieczne, lecz daje od siebie o wiele więcej niż musi. I przy pracy z pacjentami w szpitalu i w domu. Zawsze w życiu i w zachorowaniu mogłem i mogę na nią liczyć. Czy miałem pracę, czy nie, i tak dalej. I na tym polega miłość: na konkretnych działaniach, a nie na uczuciach czy nawet wzniosłych emocjach. Takie osoby dziś są rzadkością. A co ja daję od siebie? Może się okazać, że to ja jestem egoistą – skupionym tylko na swojej pasji.
I dlatego zastanawiam się, czy korona mi z głowy spadnie, jeśli pasję paralotniarstwa zamienię na inną – żeby żony nie narażać na np. nerwobóle i gniecenie w mostku ze stresu gdy ja latam – na pasję pożyteczną dla rodziny (córka ma świeżo zdiagnozowany lekki autyzm, a syn lekki stopień niepełnosprawności – poszerzamy dla nich terapię).
Nie chciałem się tyle rozpisywać, bo to faktycznie jest dział Giełda-sprzedam. I słusznie. Odpowiedziałem tylko kolegom i z mojej strony tyle.
Jeśli ktoś kupi Tornado, to po prostu kupi i tyle. Jeśli nie kupi, to nie – i już.
Marek
To nie jest tak, że latanie mi się znudziło. Latam od 2005 roku i nie znudziło mi się. Tornado 280 był napędem, o którym jeszcze w 2018 roku nie sądziłem, że go kiedykolwiek będę miał. I nawet jeżeli go wystawiłem, to prawdą jest, że nawet teraz się waham czy go sprzedawać, bo patrząc tak typowo po ludzku żal mi go sprzedawać, bo sprzęt jest naprawdę dobry. Ale nie o to chodzi. Uważam, że zwroty typu, że „gdyby cię żona kochała, to coś tam”, albo że jest to typowa zależność feudalna, czy też „sk…yństwo” lub małżeństwo to typowy kontrakt finansowy jest po pierwsze: głębokim nieporozumieniem , a po drugie nie rozumieniem, czym jest miłość w małżeństwie. W mojej ocenie, osoby tak faktycznie myślące być może nie są szczęśliwe. Albo co najmniej są rozgoryczone.
Jeśli więc mowa o żonie, to jeśli chodzi o moją, to ona nigdy mi nie powiedziała: „ty nie masz latać”, lub „ty nie możesz latać”. Raczej mówi: „Jeżeli koniecznie musisz iść latać, no to idź”. Żona mówi, że jest to sport ekstremalny, niebezpieczny. I że niejeden nie wrócił z latania. Lub żyje, ale jest kaleką na całe życie. Ja latać się nie boję i nigdy nie bałem. Pomimo tego, że 12 lat temu zginął mój brat w związku z pasją – motolotniarstwem. Oczywiście można wpaść pod auto lub zginąć od cegły w głowę, lecz według żony różnica polega na tym, że pasja paralotniarstwa jest rzeczą dobrowolną(jest na nasze życzenie), a nie przymusową i nikt nie może być w stu procentach pewny, że akurat jemu na pewno nic się nie przytrafi. Być może nie i oby nie.
Żona jest przeciwna mojemu lataniu, ale mi go nie zabrania. Ja zawsze mam podstawiony ciepły posiłek. Dom jest zadbany, dzieci ubrane i nie chodzą głodne. Nawet kanapki żona mi do pracy robi, choć sama ma wymiar pracy dwukrotnie większy niż mój, i jej praca w szpitalu jest o wiele cięższa i dłuższa niż moja praca. To są niby drobne rzeczy, które jednak trzeba umieć w życiu docenić, a nie na zasadzie: „No bo mi się należy”. I to jest jeszcze mały procent tego, co napisałem o żonie, która nie poprzestaje na tym co konieczne, lecz daje od siebie o wiele więcej niż musi. I przy pracy z pacjentami w szpitalu i w domu. Zawsze w życiu i w zachorowaniu mogłem i mogę na nią liczyć. Czy miałem pracę, czy nie, i tak dalej. I na tym polega miłość: na konkretnych działaniach, a nie na uczuciach czy nawet wzniosłych emocjach. Takie osoby dziś są rzadkością. A co ja daję od siebie? Może się okazać, że to ja jestem egoistą – skupionym tylko na swojej pasji.
I dlatego zastanawiam się, czy korona mi z głowy spadnie, jeśli pasję paralotniarstwa zamienię na inną – żeby żony nie narażać na np. nerwobóle i gniecenie w mostku ze stresu gdy ja latam – na pasję pożyteczną dla rodziny (córka ma świeżo zdiagnozowany lekki autyzm, a syn lekki stopień niepełnosprawności – poszerzamy dla nich terapię).
Nie chciałem się tyle rozpisywać, bo to faktycznie jest dział Giełda-sprzedam. I słusznie. Odpowiedziałem tylko kolegom i z mojej strony tyle.
Jeśli ktoś kupi Tornado, to po prostu kupi i tyle. Jeśli nie kupi, to nie – i już.
Marek
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Marku.
Obyś swoje Tornado sprzedał dobrze jeśli taką podjąłeś decyzje.
Najważniejsze tak naprawdę jest to żeby ta decyzja była Twoja i Tobie dawała zadowolenie. Jeśli zadowolenie Twojej żony i dzieci dają zadowolenie Tobie to niema o czym gadać.
Fajnie, że napisałeś te kilka zdań bo wiemy, że masz serce i ślepy nie jesteś, a pogaduszki zawsze jakieś są...
Obyś swoje Tornado sprzedał dobrze jeśli taką podjąłeś decyzje.
Najważniejsze tak naprawdę jest to żeby ta decyzja była Twoja i Tobie dawała zadowolenie. Jeśli zadowolenie Twojej żony i dzieci dają zadowolenie Tobie to niema o czym gadać.
Fajnie, że napisałeś te kilka zdań bo wiemy, że masz serce i ślepy nie jesteś, a pogaduszki zawsze jakieś są...
Mariusz Kilian
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Marek,
Tez mam zone od wielu lat .
Dla mnie samo zdanie "jak musisz isc latac to idz" jest pewnego rodzaju naciskiem psychicznym. Rob jak uwazasz bo to Twoje decyzje. Jezeli uznasz ze decyzja jest dobra to zrob tak. Nikomu nic do tego.
Nie daj sie jednak przewalcowac i zyc w ciaglym strachu o zone i dzieci, bo zyje sie raz.
Rob tak jak Ci sumienie podpowiada i tyle. Nie ma zlotego srodka sa tylko kompromisy.
Pozdro!
Tez mam zone od wielu lat .
Dla mnie samo zdanie "jak musisz isc latac to idz" jest pewnego rodzaju naciskiem psychicznym. Rob jak uwazasz bo to Twoje decyzje. Jezeli uznasz ze decyzja jest dobra to zrob tak. Nikomu nic do tego.
Nie daj sie jednak przewalcowac i zyc w ciaglym strachu o zone i dzieci, bo zyje sie raz.
Rob tak jak Ci sumienie podpowiada i tyle. Nie ma zlotego srodka sa tylko kompromisy.
Pozdro!
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: TORNADO 280 na gwarancji
Od wielu lat patrzę jak radzą sobie kobiety kolegów, którzy zginęli. Radzą sobie. Śmierć partnera to nie koniec ich życia. I nie ma sposobu, żeby zabezpieczyć partnerów przed naszą śmiercią, więc żyjmy tak jak by życie miało się jutro zakończyć.
Zbyszek Gotkiewicz
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: TORNADO 280 na gwarancji
A ja również od wielu lat obserwuję, jak niektórzy próbują uzdrowić swoje znudzenie lataniem (zwłaszcza napędowym) wymianą sprzętu na nowy. Najczęściej pod błędnie zinterpretowaną presją środowiska. Nie pomaga.
I to jest zupełnie normalne, że każda baba ma awersję do jakiegokolwiek hobby, które śmierdzi kalectwem lub śmiercią.
Co innego zdarzenie losowe, a co innego wypadek, któremu mogliśmy zapobiec, rezygnując z czynności w trakcie której go doznaliśmy. Śmierć to pół biedy. Gorsze kalectwo. Ja też nie chciałbym zostać z dwójką dzieci i robiącą pod siebie kobietą w średnim wieku, tak z dnia na dzień nie z własnej woli, ba ze świadomością, że mogłoby do tego nie dojść, gdyby mnie tylko posłuchała.
Jednak żadne skrupuły i wyrzuty sumienia nie są w stanie sprawić, by przez niespełna dwa sezony użyć nowej nietaniej zabawki przez półtora godziny. Dzieciom najlepiej wychodzi samo planowanie zabawy, niż zabawa, a dorośli wolą gonić króliczka niż go złapać.
Przypominam, fajny niewiele używany króliczek o nazwie Tornado 280 do sprzedania.
I to jest zupełnie normalne, że każda baba ma awersję do jakiegokolwiek hobby, które śmierdzi kalectwem lub śmiercią.
Co innego zdarzenie losowe, a co innego wypadek, któremu mogliśmy zapobiec, rezygnując z czynności w trakcie której go doznaliśmy. Śmierć to pół biedy. Gorsze kalectwo. Ja też nie chciałbym zostać z dwójką dzieci i robiącą pod siebie kobietą w średnim wieku, tak z dnia na dzień nie z własnej woli, ba ze świadomością, że mogłoby do tego nie dojść, gdyby mnie tylko posłuchała.
Jednak żadne skrupuły i wyrzuty sumienia nie są w stanie sprawić, by przez niespełna dwa sezony użyć nowej nietaniej zabawki przez półtora godziny. Dzieciom najlepiej wychodzi samo planowanie zabawy, niż zabawa, a dorośli wolą gonić króliczka niż go złapać.
Przypominam, fajny niewiele używany króliczek o nazwie Tornado 280 do sprzedania.
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: TORNADO 280 na gwarancji
mar-lot pisze:W mojej ocenie, osoby tak faktycznie myślące być może nie są szczęśliwe. Albo co najmniej są rozgoryczone.
Jeśli więc mowa o żonie, to jeśli chodzi o moją, to ona nigdy mi nie powiedziała: „ty nie masz latać”, lub „ty nie możesz latać”. Raczej mówi: „Jeżeli koniecznie musisz iść latać, no to idź”. Żona mówi, że jest to sport ekstremalny, niebezpieczny. I że niejeden nie wrócił z latania. Lub żyje, ale jest kaleką na całe życie.
Szczęście jest bardzo szerokim pojęciem. Jest taką samą emocją jak miłość, z tą tylko różnicą, że ludzie szczęśliwi rzadziej kierują się tymi emocjami niż ludzie zakochani. Szczęście jest skutkiem a nie przyczyną. Jestem z jednej strony pozbawionym uczuć, zimnym i chłodnym praktykiem a z drugiej strony osobą, która z definicji nie akceptuje bycia zależnym od osób trzecich. Zbyt dużo razy byłem oszukiwany i zbyt wiele kurestwa jest na tym świecie aby polegać na innych osobach a nie wyłącznie na sobie. Rodzina jest pod tym względem jeszcze gorsza a zachowanie Twojej żony to jest typowe "domyśl się". Strzelanie fochów i zachowywanie się jak małe dziecko w piaskownicy. Zamiast powiedzieć wprost co komu leży na sercu i wyartykułowanie tego jasno i klarownie "masz przestać latać albo od ciebie odejdę", to bawienie się w takie podchody. Niby sobie idź latać ale. Żałosne.
Miłość jest pewnym ciągiem reakcji chemicznych w organizmie. Ewolucja tak stworzyła ludzki mózg, że ten po znalezieniu drugiej osoby pasującej do pewnego zaprogramowanego wzorca zaczyna zachowywać się irracjonalnie i zaczyna wzbudzać popędy. Społeczny konwenans wymaga od ludzi zakładania 'szczęśliwej' rodziny i prokreacji. Jak pokazują co raz to rosnące statystyki rozwodów jest to kłamstwo a miłość tak naprawdę istnieje wyłącznie w naszych głowach i zawsze jest jakimś bilateralnym kontraktem.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość