Filmik Kunga jest fajny, ale poza szkolnym wiatrem i on niezbyt dobrze oddaje warunki o których piszemy.
Na plaży masz wiatr równy w takim sensie, że skrzydło już na ziemi jest naprężone.
W przypadku wyrwania, skrzydło często jest w ciszy, lub rotorze. Podnosisz je i mniej więcej na 45 stopniach dostaje się w silne noszenie. Podbieganie nic nie da, bo skrzydło potrafi nie wyjść nad głowę, tylko pociągnąć pilota za sobą w głąb klifu, albo poderwać i rzucić kilka metrów dalej, a to już może boleć...
Nie raz widziałem jak pilota podrywało z jedną, a nawet dwoma trzymającymi go osobami.
Uriuk, widocznie jesteś kiepskim instruktorem, skoro tak nachalnie szukasz sobie kursantów przy każdej możliwej okazji
Na mnie nie zarobisz, o kadrze nie mam zdania, bo ich na klifie nie widziałem, ale wychodzi na to, że prawdziwej alpejki nie tylko nie umiem, ale nawet jeszcze nie widziałem nawet u klifowych dinozaurów, choć to praktycy a nie teoretycy
Pozdrawiam,
Robert