Po wczorajszej rozgrzewce dziś przyszło nam ćwiczyć loty prawie IFR. "Prawie" bo nie mieliśmy przyrządów, za to zupełnie nie było widoczności i przez cały dzień chmury nie chciały ustąpić. Na szczęście lataliśmy gromadnie (w pięć osób) więc było raźniej. Lataliśmy góra - dół. W pełnym rynsztunku. Z lądowaniem w ulubionym barze. A kilka kilometrów na północ była piękna słoneczna pogoda. Mam nadzieję, że chłopaki na Działach wykorzystali warun w pełni!