PG mieszkając w płaskiej okolicy?
PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Cześć, planuję spełnić marzenie i zrobić kurs pod koniec wakacji.
Jednak nadal mam wątpliwości czy iść docelowo w PG czy PPG. Moim celem jest rekreacja, chciałbym po prostu móc po pracy lub w weekend przy odpowiedniej pogodzie polatać trochę dla relaksu i popodziwiać widoki.
W PG podoba mi się cisza, jednak z racji tego, że mieszkam w stosunkowo płaskiej okolicy (wielkopolska) zastanawiam się czy jednak nie lepszym wyborem było by PPG? Dodatkowo niestety w okolicy jest strefa TMA, wiec nad głową mam sufit w teorii na ~1300m, w praktyce pewnie do kilometra. Czy takie ograniczenie nie zabija samo z siebie sensu latania PG?
Niewątpliwą zaletą PG jest niższy próg wejścia (niższy o cenę napędu z tego co patrzyłem), ale właśnie pojawia się kwestia dużej zależności od startowisk i wydaje mi się mniejszych okien pogodowych niż w przypadku PPG.
Jednak nadal mam wątpliwości czy iść docelowo w PG czy PPG. Moim celem jest rekreacja, chciałbym po prostu móc po pracy lub w weekend przy odpowiedniej pogodzie polatać trochę dla relaksu i popodziwiać widoki.
W PG podoba mi się cisza, jednak z racji tego, że mieszkam w stosunkowo płaskiej okolicy (wielkopolska) zastanawiam się czy jednak nie lepszym wyborem było by PPG? Dodatkowo niestety w okolicy jest strefa TMA, wiec nad głową mam sufit w teorii na ~1300m, w praktyce pewnie do kilometra. Czy takie ograniczenie nie zabija samo z siebie sensu latania PG?
Niewątpliwą zaletą PG jest niższy próg wejścia (niższy o cenę napędu z tego co patrzyłem), ale właśnie pojawia się kwestia dużej zależności od startowisk i wydaje mi się mniejszych okien pogodowych niż w przypadku PPG.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Piloci ppg, którzy nie nauczyli się latać swobodnie i nie polatali w termice nigdy nie będą dobrymi pilotami.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 852
- Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
- Reputation: 275
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Przelotowiec
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Jeżeli masz blisko do Piły lub Leszna to na pewno polatasz PG - ale po pracy zapomnij. W tygodniu będziesz musiał wziąć dzień wolnego. W same weekendy z kolei za dużo nie polatasz, bo często nie będzie pogody.
Zacznij od PG, a docelowo pewnie Twoje wymagania spełni PPG - chyba, że doświadczenie z latania PG zmieni Twoje nastawienie
Zacznij od PG, a docelowo pewnie Twoje wymagania spełni PPG - chyba, że doświadczenie z latania PG zmieni Twoje nastawienie
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Jeśli ma się możliwość wyrwać jakieś cztery dni w miesiącu na wyjazd w sezonie a w pozostałe weekendy polować na warun w okolicy to da się polatać swobodnie. Weryfikacji jest taki, że trzeba się nauczyć latać na przyzwoitym poziomie a to wymaga czasu i zaangażowania. W ppg do latania nie jest wymagany czas, zaangażowanie i umiejętności. Rzeczywiście można po pracy się przewieźć po niebie i jeśli komuś wystarcza takie latanie to nie widzę w tym żadnego problemu. Jedynie informuję, że to nie jest jakaś wirtuozeria.
Zbyszek Gotkiewicz
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Piloci ppg, którzy nie nauczyli się latać swobodnie i nie polatali w termice nigdy nie będą dobrymi pilotami.
Jestem tego w 100% świadomy, jednak choćbym się starał najlepiej jak potrafię nie zostanę najlepszym pilotem. Chcę po prostu się nie zabić
Niestety potwierdza się to, czego się obawiałem w stosunku do PG, czyli jak jest warun to sprawy prwywatne odstawia się do kąta i biegnie się latać.
Utwierdziłem się w przekonaniu, że w moim przypadku jednak PPG. Można wstać rano, jak rodzina jeszcze śpi, jak pogoda pozwoli to polatać, wrócić do domu i mieć jeszcze całą sobotę czy niedzielę na "integrację" z rodzinką
Dziękuję za odpowiedzi.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Latanie to nie małżeństwo. Latać można albo dobrze albo wcale. Żona nie reaguje na błędy zabijaniem partnera. A w lataniu próby samobójcze pilotów to częste zdarzenia. Niektóre nawet zakończone powodzeniem.
Zbyszek Gotkiewicz
- wlaskow
- Posty: 137
- Rejestracja: 03 stycznia 2016, 13:58
- Reputation: 65
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
...mieszkając w płaskiej okolicy...
rozmawiali ze sobą paralotniowi tetrycy...
Para.dox #3
lata lecą
leć z nimi - nim odlecą
rozmawiali ze sobą paralotniowi tetrycy...
Para.dox #3
lata lecą
leć z nimi - nim odlecą
- prokopcio
- Posty: 3217
- Rejestracja: 21 kwietnia 2016, 07:57
- Reputation: 621
- Lokalizacja: Grodków
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
nowicjusz-gość pisze:Cześć, planuję spełnić marzenie i zrobić kurs pod koniec wakacji.
Jednak nadal mam wątpliwości czy iść docelowo w PG czy PPG.
Docelowo to zrobisz jak zechcesz ale podstawowo PG.
To jest "One Way Ticket". Jak się wlatasz tylko w PPG ( zwłaszcza na samostatku ) to próbę przejścia na PG (termiczne) zapewne zabije niechęć / stres przy pierwszym byle bąbelku.
Nie do końca dla mnie jest zrozumiałe dlaczego powstała możliwość zrobienia PPG bez PG.
Zwłaszcza, że dopuszcza latanie skrzydłem klasycznym z napędem w termice a bez napędu nawet Ci dupozlota nie wolno zrobić, czy powisieć na nadmorskim żagielku.
Łukasz Prokop
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Być może dlatego, że piloci szkoleni tylko na PPG przy próbach latania swobodnego mogą być zagrożeniem dla siebie i innych. Niedawno jeden pilot PPG latając swobodnie wpadł w drzewa i potem opowiadał jak bronił się przed drzewami zaciskał rękę w której zawsze trzyma manetkę.
Zbyszek Gotkiewicz
- prokopcio
- Posty: 3217
- Rejestracja: 21 kwietnia 2016, 07:57
- Reputation: 621
- Lokalizacja: Grodków
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
nie słyszał, że mu silnik zgasł ?Zbyszek Gotkiewicz pisze:Być może dlatego, że piloci szkoleni tylko na PPG przy próbach latania swobodnego mogą być zagrożeniem dla siebie i innych. Niedawno jeden pilot PPG latając swobodnie wpadł w drzewa i potem opowiadał jak bronił się przed drzewami zaciskał rękę w której zawsze trzyma manetkę.
Łukasz Prokop
-
- Posty: 852
- Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
- Reputation: 275
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Przelotowiec
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Tak czy siak - zrób pełen kurs PG. Jeżeli dalej będziesz utwierdzony po nim w swojej decyzji, dorobisz PPG
Przy okazji kursu przekonasz się też czy latanie na paralotni to jest to, a będzie to dużo tańsze na wejściu niż PPG.
Przy okazji kursu przekonasz się też czy latanie na paralotni to jest to, a będzie to dużo tańsze na wejściu niż PPG.
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Po przeczytaniu i zastanowieniu się stwierdzam że mam ciężki okres do zgryzienia.
W takim moim teoretycznym rankingu (jakiś punkt zaczepienia do dyskusji z instruktorem na temat co kupić po szkoleniu) ewentualnego sprzętu do zakupu z buta na pierwsze miejsce wszedł Universal 1.1.
Dotychczas w zasadzie w ogóle nie rozważałem swobodnego. Teraz, dzięki Waszym postom, mocno się zastanawiam. Obawiam się jedynie tego, że w swobodnym będę mógł mało latać, w zasadzie jedynie w weekendy i jakieś pojedyncze dni urlopowe wolne w roku
Pozostaje mi poczekać do kursu i podjąć decyzję po I etapie
Dzięki raz jeszcze za wkład w ten temat
W takim moim teoretycznym rankingu (jakiś punkt zaczepienia do dyskusji z instruktorem na temat co kupić po szkoleniu) ewentualnego sprzętu do zakupu z buta na pierwsze miejsce wszedł Universal 1.1.
Dotychczas w zasadzie w ogóle nie rozważałem swobodnego. Teraz, dzięki Waszym postom, mocno się zastanawiam. Obawiam się jedynie tego, że w swobodnym będę mógł mało latać, w zasadzie jedynie w weekendy i jakieś pojedyncze dni urlopowe wolne w roku
Pozostaje mi poczekać do kursu i podjąć decyzję po I etapie
Dzięki raz jeszcze za wkład w ten temat
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
A PPG myślisz, że będziesz latał częściej?
Zapomnij. W Polsce jest wybitnie mało lotnych dni do rekreacyjnego kilkugodzinnego latania kiedy nam się chce. Najczęściej problemem jest wiatr, ostatnio rzadziej deszcz.
Różnica taka, że do pierwszego 3 godzinnego lotu po kursie na PPG będziesz potrzebował kilku lotnych dni. Może w sumie kilku tygodni. W PG dwa sezony. Chyba, że masz talent, oraz dużo samozaparcia to już uda ci się po pierwszym. Gdzieś na początku drugiego.
Zapomnij. W Polsce jest wybitnie mało lotnych dni do rekreacyjnego kilkugodzinnego latania kiedy nam się chce. Najczęściej problemem jest wiatr, ostatnio rzadziej deszcz.
Różnica taka, że do pierwszego 3 godzinnego lotu po kursie na PPG będziesz potrzebował kilku lotnych dni. Może w sumie kilku tygodni. W PG dwa sezony. Chyba, że masz talent, oraz dużo samozaparcia to już uda ci się po pierwszym. Gdzieś na początku drugiego.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Zgodzę się z Derem. Rozmawiam z posiadaczami napędów i okazuje się, że ich roczny nalot jest porównywalny z tym co latają piloci bez napędów. Oczywiście teoretycznie łatwiej jest zorganizować sobie latanie posiadając napęd, ale poskutkuje pokazuje, że nie jest to czynnik decydujący o częstości latania.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 852
- Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
- Reputation: 275
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Przelotowiec
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Jako aktywnie latający i mający doświadczenie z PG w przeszłości, i PPG teraz, absolutnie się z tym nie zgodzę. Ja latam, a nie rozmawiam z ludźmi którzy latają - cytując klasyka "Byłeś kiedyś w Ameryce? Nie? A ja... znam kogoś kto był, i opowiedział mi to i owo".
Gdy latałem tylko PG mieszkając na płaskim to wyglądało to tak, że żeby zrobić sensowny nalot to trzeba było:
- pojechać co najmniej na 1-2 tygodniowe wyjazdy w Alpy w ciągu roku, z których wracałem z 15-28 h nalotu z każdego
- brać wielokrotnie w ciągu roku 1 dzień wolnego z wyprzedzeniem 1-2 dni - co nigdy nie było w pracy komfortowe, nawet mając wyrozumiałe szefostwo
- w same weekendy warun PG na płaskim (taki do przelotów, a nie zlotu ze sznurka) zdarza się zdecydowanie zbyt rzadko - gdybym polegał tylko na weekendach, to nie przekroczyłbym około 20h rocznie raczej
Prawda jest taka, że mieszkając na płaskim zawsze w PG wyrabiałem więcej motogodzin w busach, samochodach i pociągach niż "swobodno"-godzin w powietrzu.
Natomiast odkąd przyzwyczaiłem się do latania PPG - wizja brania wolnego żeby polatać stała się dla mnie jakimś dalekim absurdem. Od kwietnia do końca sierpnia można polatać po pracy, tzn. wychodząc z domu nie wcześniej niż 16:00 (latem po 17:00) i zrobić w ten sposób lot 2h. W inne miesiące można się posiłkować lotami porannymi przed pracą. Tylko od połowy listopada do połowy lutego nie da się tego robić i trzeba latać w weekendy albo wziąć wolne - ale tam zwykle problemem jest i tak wiatr.
W powyższy sposób, tzn. latając wyłącznie po pracy, przed pracą, w weekendy, i wcale nie wyjeżdżając na żadne wyjazdy - byłem w stanie zawsze ukulać niecałe 100 godzin rocznie, zakładając że nie miałem akurat Ventora z Techno-Fly który leżał w ich serwisie tygodniami i wielokrotnie w ciągu roku.
W PG aby zrobić bodajże 70h w jeden sezon to byłem na dwóch tygodniowych wyjazdach w Alpach, i żyłem pod ciągłą presją prognoz pogody i jak tylko była szansa na warun, to musiałem brać wolne w pracy, anulować życie prywatne itd. Był to naprawdę wyczyn aby zrobić taki nalot latając na płaskim. Bardzo też wymęczający psychicznie był taki tryb. Porównując - w PPG tego rzędu nalot wykonuję latając "przy okazji". Gdybym wstawał każdego poranka gdy jest warun, to pewnie bym wylatał 200+ h w rok.
Piloci PPG których znam - w tym ci po 50-tce - wykonują po kilkadziesiąt lotów rocznie, latając wyłącznie popołudniami i również nie biorąc na to nigdy wolnego.
Oczywiście można wziąć wolne aby polatać PPG np. poza miejscem zamieszkania, albo gdy jest trzydniowy mega-warun i mamy niedosyt. Można, ale nie trzeba.
Gdy latałem tylko PG mieszkając na płaskim to wyglądało to tak, że żeby zrobić sensowny nalot to trzeba było:
- pojechać co najmniej na 1-2 tygodniowe wyjazdy w Alpy w ciągu roku, z których wracałem z 15-28 h nalotu z każdego
- brać wielokrotnie w ciągu roku 1 dzień wolnego z wyprzedzeniem 1-2 dni - co nigdy nie było w pracy komfortowe, nawet mając wyrozumiałe szefostwo
- w same weekendy warun PG na płaskim (taki do przelotów, a nie zlotu ze sznurka) zdarza się zdecydowanie zbyt rzadko - gdybym polegał tylko na weekendach, to nie przekroczyłbym około 20h rocznie raczej
Prawda jest taka, że mieszkając na płaskim zawsze w PG wyrabiałem więcej motogodzin w busach, samochodach i pociągach niż "swobodno"-godzin w powietrzu.
Natomiast odkąd przyzwyczaiłem się do latania PPG - wizja brania wolnego żeby polatać stała się dla mnie jakimś dalekim absurdem. Od kwietnia do końca sierpnia można polatać po pracy, tzn. wychodząc z domu nie wcześniej niż 16:00 (latem po 17:00) i zrobić w ten sposób lot 2h. W inne miesiące można się posiłkować lotami porannymi przed pracą. Tylko od połowy listopada do połowy lutego nie da się tego robić i trzeba latać w weekendy albo wziąć wolne - ale tam zwykle problemem jest i tak wiatr.
W powyższy sposób, tzn. latając wyłącznie po pracy, przed pracą, w weekendy, i wcale nie wyjeżdżając na żadne wyjazdy - byłem w stanie zawsze ukulać niecałe 100 godzin rocznie, zakładając że nie miałem akurat Ventora z Techno-Fly który leżał w ich serwisie tygodniami i wielokrotnie w ciągu roku.
W PG aby zrobić bodajże 70h w jeden sezon to byłem na dwóch tygodniowych wyjazdach w Alpach, i żyłem pod ciągłą presją prognoz pogody i jak tylko była szansa na warun, to musiałem brać wolne w pracy, anulować życie prywatne itd. Był to naprawdę wyczyn aby zrobić taki nalot latając na płaskim. Bardzo też wymęczający psychicznie był taki tryb. Porównując - w PPG tego rzędu nalot wykonuję latając "przy okazji". Gdybym wstawał każdego poranka gdy jest warun, to pewnie bym wylatał 200+ h w rok.
Piloci PPG których znam - w tym ci po 50-tce - wykonują po kilkadziesiąt lotów rocznie, latając wyłącznie popołudniami i również nie biorąc na to nigdy wolnego.
Oczywiście można wziąć wolne aby polatać PPG np. poza miejscem zamieszkania, albo gdy jest trzydniowy mega-warun i mamy niedosyt. Można, ale nie trzeba.
- uriuk
- Site Admin
- Posty: 4139
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
- Reputation: 891
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
W Olesnicy i we Wroclawiu pepeganty lataja okolo 100 godzin rocznie. Swobodnych z takim nalotem prawie nie ma (no, moze Adam Grzech)
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 20 grudnia 2020, 11:40
- Reputation: 16
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
W kwestii jak trzeba mieć ustawione priorytety żeby polatać PG (i to nie na płaskim) polecam anegdotkę Piotra Błachnika o komunii z seminarium przelotowego w Czarnym Borze:
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Pierwszy raz przeleciałem się w tandemie w Oludeniz. Wróciłem do domu i przejrzałem pobieżnie temat, po czym dałem sobie spokój z paralotniarstwem. Chwilę po tym przyjechał do mnie facet, przyszły kolega, w interesach i mi opowiedział o PPG. Nauczyłem się i zacząłem stawiać pierwsze kroki w PPG.
Po jednym sezonie wyjechałem z kolegami do Semonzo polatać na Grappie. Od tego momentu zdałem sobie sprawę, że zdecydowanie bardziej wolę PG.
Należy tutaj dodać, że to zupełnie inny sposób latania. Kompletnie inna bajka, inne umiejętności i zupełnie inne doświadczenia. Przyjemność jak dla kogo, ale dla mnie nieporównywalna.
Jednoznacznie wiem, że latanie swobodne jest bardzo, ale to bardzo czasochłonnym zajęciem i wymaga oddania się tej zabawie w zupełnie inny sposób i po zupełnie innych "kosztach" czasowych niż PPG. Chcąc mieć sensowny nalot na poziomie 50 godzin wzwyż, trzeba wyjeżdżać kilka razy do roku i latać bez zająknięcia na każdym wyjeździe ile się tylko da. Inaczej nie zrobi się nalotu. To wymaga odstawienia innych spraw takich jak praca, rodzina czy inne hobby na bok. Jeśli latanie nie jest priorytetem w życiu, to jest na słabym poziomie.
PPG jak dla mnie jest dość nudne. Trzeba jednak powiedzieć, że poświęcając około 5 godzin w "lotne" dni, można nazbierać 2 godziny nalotu na każdy taki dzień. Tych dni jest dość sporo i da się nakulać 50 czy nawet 100 godzin w sezonie jeśli ma się blisko sensowną łąkę i trzyma się rękę na pulsie. Do nalotu większego niż 50 godzin też trzeba zrezygnować z wielu innych aspektów życia, ale w końcu latanie to pasja.
Żeby wiedzieć co się chce i co człowieka bawi i zadowala trzeba tego dotknąć. Nikt nie opowie i nie doradzi. Za to z całą pewnością doświadczenia z PG dają bardzo dużo dobrego w lataniu PPG. Odwrotnie jest dokładnie odwrotnie.
Po jednym sezonie wyjechałem z kolegami do Semonzo polatać na Grappie. Od tego momentu zdałem sobie sprawę, że zdecydowanie bardziej wolę PG.
Należy tutaj dodać, że to zupełnie inny sposób latania. Kompletnie inna bajka, inne umiejętności i zupełnie inne doświadczenia. Przyjemność jak dla kogo, ale dla mnie nieporównywalna.
Jednoznacznie wiem, że latanie swobodne jest bardzo, ale to bardzo czasochłonnym zajęciem i wymaga oddania się tej zabawie w zupełnie inny sposób i po zupełnie innych "kosztach" czasowych niż PPG. Chcąc mieć sensowny nalot na poziomie 50 godzin wzwyż, trzeba wyjeżdżać kilka razy do roku i latać bez zająknięcia na każdym wyjeździe ile się tylko da. Inaczej nie zrobi się nalotu. To wymaga odstawienia innych spraw takich jak praca, rodzina czy inne hobby na bok. Jeśli latanie nie jest priorytetem w życiu, to jest na słabym poziomie.
PPG jak dla mnie jest dość nudne. Trzeba jednak powiedzieć, że poświęcając około 5 godzin w "lotne" dni, można nazbierać 2 godziny nalotu na każdy taki dzień. Tych dni jest dość sporo i da się nakulać 50 czy nawet 100 godzin w sezonie jeśli ma się blisko sensowną łąkę i trzyma się rękę na pulsie. Do nalotu większego niż 50 godzin też trzeba zrezygnować z wielu innych aspektów życia, ale w końcu latanie to pasja.
Żeby wiedzieć co się chce i co człowieka bawi i zadowala trzeba tego dotknąć. Nikt nie opowie i nie doradzi. Za to z całą pewnością doświadczenia z PG dają bardzo dużo dobrego w lataniu PPG. Odwrotnie jest dokładnie odwrotnie.
Mariusz Kilian
-
- Posty: 179
- Rejestracja: 05 lutego 2016, 09:56
- Reputation: 62
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Mariusz dobrze pisze. PG i PPG są różnymi sportami. Można porównać do jazdy na rowerze i na motorze. Na motorze 100km zrobisz bez trudu, ale satysfakcja z jazdy rowerem to zupełnie inna kategoria.
Na pewno latanie PG jest mocno absorbujące i nie da się raczej nauczyć wykorzystując tylko weekendy. Jak nie możesz z dnia na dzień wziąć urlopu na warun to nie jest to zabawa dla Ciebie.
Na pewno latanie PG jest mocno absorbujące i nie da się raczej nauczyć wykorzystując tylko weekendy. Jak nie możesz z dnia na dzień wziąć urlopu na warun to nie jest to zabawa dla Ciebie.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: PG mieszkając w płaskiej okolicy?
Latanie PG zmienia życie. Organizujesz sobie pracę tak, żeby mieć dużo czasu, zarobki muszą wzrosnąć przynajmniej dwukrotnie bo przecież wyjazdy i sprzęt nie są najtańsze i okazuje się przy okazji, że Twoja Żona jest dużo bardziej samodzielna niż do tej pory Ci się wydawało. A może nawet sama zacznie latać.
Zbyszek Gotkiewicz
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość