Alternatywa dla uszy+speed
-
- Posty: 98
- Rejestracja: 05 maja 2020, 09:43
- Reputation: 23
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Alternatywa dla uszy+speed
niesmiale na razie dyskusje na ten temat na YT:
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Zrozumiałem tylko keine leopard. Mógłby ktoś napisać o jaką technikę chodzi?
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 98
- Rejestracja: 05 maja 2020, 09:43
- Reputation: 23
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Zrozumiałem tylko keine leopard. Mógłby ktoś napisać o jaką technikę chodzi?
W skrocie: chodzi o to, zeby uzyskac strome zejscie do ladowania przez jednoczesne uzycie hamulcow i speeda. Samo przyziemienia badz przez dociagniecie hamowania z utrzymaniem speeda lub przez odpuszczenie speeda i utrzymanie hamulcow na tym samym poziomie. Podobno trenuja to na sivach od 2 lat i nie zaobserwowali zadnych niebezpiecznych zachowan przy zalozeniu, ze skrzydlo nie jest nadmiernie zahamowane (wspomina o wysokosci karabinkow) i speed do 75%. Podobno przetrenowane na szerokiej gamie skrzydel A i B. Wymyslili taka konfiguracje (dodanie speeda zeby przeciwdzalac zwiekszeniu kata natarcia), jako sposob przeciwdzialania czesto obserwowanym przeciagnieciom, wynikajacym z panicznego i glebokiego hamowania na malych ladowiskach.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Muszę to przećwiczyć bo technikę lądowania na głęboko zaciągniętych sterówkach stosuję rutynowo, ale bez speeda.
Zbyszek Gotkiewicz
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
mi najbardziej podoba się z lądowania na spidzie to co się dzieje już po przyziemieniu. Oczywiście można temu zapobiec odpuszczając spida wcześniej, wtedy się robi ciekawie już przed przyziemieniem
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Alternatywa dla uszy+speed
A mógłbyś coś szerzej? Bo jak ląduję na speedzie to jego odpuszczenie jest wymuszone wypuszczeniem podwozia. A prędkość przerabiam na niski przelot.
Zbyszek Gotkiewicz
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
ilekroć lądowałem na spidzie, to zmuszały mnie do tego warunki. Tzn paralotnia nie bardzo miała ochotę lecieć do przodu
I chyba i takie warunki ma ktoś tutaj na myśli, no bo po co lądować pionowo w dół, skoro jeśli jest łagodnie można sobie ładnie rozesować ?
Gdy wiatr trzyma do samej ziemi, a zwykle w takich okolicznościach o których mówię tak bywa, no to mamy dwa wyjścia. Lądowanie na dupie z wciśniętą belką do końca, albo odpuszczenie przed samym lądowaniem.
W jednym i drugim wypadku robi się ciekawie.
Bo w pierwszym, po dotknięciu matki ziemi, trzeba jakoś zdjąć glajta z nad głowy. Odpuszczając spida, poderwie nas do góry i w najlepszym wypadku tylko trzepnie na plecy dwa metry dalej. W gorszym poza tym jeszcze przetarga kilkanaście metrów po ziemi, aż się zaczepimy o jakąś przeszkodę. No bo trudno steruje się glajtem który nas ciągnie leżących na ziemi, a ten chwilowo robi za kajta.
W tej sytuacji wolę jednak spida nie odpuszczać a glajta próbuję zwalić za rząd C, bo jak wiemy, użycie sterówek uczyni dokładnie to samo co odpuszczenie spida, wywoła wzrost siły nośnej i wio.
Niestety zanim glajt się zwali za plecy za C przez chwilę robi za żagiel i ... i tak jest wio ! jak się człowiek nie obróci, to dupa zawsze z tyłu.
Drugi sposób to odpuszczenie przed samym lądowaniem. Kiedy przy ziemi wiatr puszcza to spoko, lądujemy sobie łagodnie jak motylek, ale jeśli nie... No to nagle zaczynamy lecieć na wstecznym i co teraz ? Po pierwszym dotknięciu ziemi walimy się na bok, lub na plecy, bo biegać do tyłu z uprzężą wiszącą na kolanach nie damy rady. I bez niej byśmy nie dali z taką prędkością No i mamy wyścig rydwanów. Nie ma kiedy nawet chwycić tego rzędu C o obrocie by dogonić glajta nie wspominając.
Widywałem filmy z patentem typu, obrót w taśmach przed lądowaniem na wstecznym w celu dogonienia glajta i wygaszenia go. Ale ... jakoś nie miałem sposobności tego testować na żywo.I chyba nie przetestuję.
Z Uszami plus speed jest podobnie, tylko gorzej. No bo kiedyś te uszy trzeba puścić, no i wypadałoby w dobrej kolejności, to jest po odpuszczeniu spida a nie przed, do tego czasu paralotnia jest prawie nie sterowna a jak po lądowaniu puścimy by użyć rąk do zaciągnięcia taśm C czy sterówek wzrośnie siła nośna i ... patrz kilka zdań wcześniej.
I chyba i takie warunki ma ktoś tutaj na myśli, no bo po co lądować pionowo w dół, skoro jeśli jest łagodnie można sobie ładnie rozesować ?
Gdy wiatr trzyma do samej ziemi, a zwykle w takich okolicznościach o których mówię tak bywa, no to mamy dwa wyjścia. Lądowanie na dupie z wciśniętą belką do końca, albo odpuszczenie przed samym lądowaniem.
W jednym i drugim wypadku robi się ciekawie.
Bo w pierwszym, po dotknięciu matki ziemi, trzeba jakoś zdjąć glajta z nad głowy. Odpuszczając spida, poderwie nas do góry i w najlepszym wypadku tylko trzepnie na plecy dwa metry dalej. W gorszym poza tym jeszcze przetarga kilkanaście metrów po ziemi, aż się zaczepimy o jakąś przeszkodę. No bo trudno steruje się glajtem który nas ciągnie leżących na ziemi, a ten chwilowo robi za kajta.
W tej sytuacji wolę jednak spida nie odpuszczać a glajta próbuję zwalić za rząd C, bo jak wiemy, użycie sterówek uczyni dokładnie to samo co odpuszczenie spida, wywoła wzrost siły nośnej i wio.
Niestety zanim glajt się zwali za plecy za C przez chwilę robi za żagiel i ... i tak jest wio ! jak się człowiek nie obróci, to dupa zawsze z tyłu.
Drugi sposób to odpuszczenie przed samym lądowaniem. Kiedy przy ziemi wiatr puszcza to spoko, lądujemy sobie łagodnie jak motylek, ale jeśli nie... No to nagle zaczynamy lecieć na wstecznym i co teraz ? Po pierwszym dotknięciu ziemi walimy się na bok, lub na plecy, bo biegać do tyłu z uprzężą wiszącą na kolanach nie damy rady. I bez niej byśmy nie dali z taką prędkością No i mamy wyścig rydwanów. Nie ma kiedy nawet chwycić tego rzędu C o obrocie by dogonić glajta nie wspominając.
Widywałem filmy z patentem typu, obrót w taśmach przed lądowaniem na wstecznym w celu dogonienia glajta i wygaszenia go. Ale ... jakoś nie miałem sposobności tego testować na żywo.I chyba nie przetestuję.
Z Uszami plus speed jest podobnie, tylko gorzej. No bo kiedyś te uszy trzeba puścić, no i wypadałoby w dobrej kolejności, to jest po odpuszczeniu spida a nie przed, do tego czasu paralotnia jest prawie nie sterowna a jak po lądowaniu puścimy by użyć rąk do zaciągnięcia taśm C czy sterówek wzrośnie siła nośna i ... patrz kilka zdań wcześniej.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Nigdy nie miałem takiej sytuacji. No, może raz. Jeśli ląduję na speedzie to dla zabawy bo to fajna jazda.
Zbyszek Gotkiewicz
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Mnie zmusiło kilkukrotnie. I oczywiście nigdy winna nie była pogoda tylko moja decyzyjność.
Kilka razy szkwały kończąc przelot na granicy frontu niżowego, fajne łatwe latanie, jednak trzeba wiedzieć kiedy skończyć, pracuję nad tym, tzn. nad swoją silną wolą
oraz kilka złych decyzji i zbyt wczesne lądowanie w dolinówce w pełnej krasie.
Kilka razy szkwały kończąc przelot na granicy frontu niżowego, fajne łatwe latanie, jednak trzeba wiedzieć kiedy skończyć, pracuję nad tym, tzn. nad swoją silną wolą
oraz kilka złych decyzji i zbyt wczesne lądowanie w dolinówce w pełnej krasie.
-
- Posty: 98
- Rejestracja: 05 maja 2020, 09:43
- Reputation: 23
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
der pisze:Mnie zmusiło kilkukrotnie. I oczywiście nigdy winna nie była pogoda tylko moja decyzyjność.
Kilka razy szkwały kończąc przelot na granicy frontu niżowego, fajne łatwe latanie, jednak trzeba wiedzieć kiedy skończyć, pracuję nad tym, tzn. nad swoją silną wolą
oraz kilka złych decyzji i zbyt wczesne lądowanie w dolinówce w pełnej krasie.
Ta technika z filmu to raczej na toplandingi i przestrzelone ladowiska niz na silny wiatr, zreszta w filmie wspominaja, ze testowane tylko w stabilnych warunkach.
- tooosh
- Posty: 339
- Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
- Reputation: 154
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Zrozumiałem tylko keine leopard. Mógłby ktoś napisać o jaką technikę chodzi?
Trzeba włączyć napisy, a potem w opcjach kliknąć 'przetłumacz automatycznie'.
-
- Posty: 1016
- Rejestracja: 03 stycznia 2016, 22:31
- Reputation: 193
- Lokalizacja: Jasło/Warszawa
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Alternatywa dla uszy+speed
tooosh pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Zrozumiałem tylko keine leopard. Mógłby ktoś napisać o jaką technikę chodzi?
Trzeba włączyć napisy, a potem w opcjach kliknąć 'przetłumacz automatycznie'.
Raczej "odklinąć 'przetłumacz automatycznie' film ma napisy dostarczone przez autora i biją o niebo te automatyczne.
- tooosh
- Posty: 339
- Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
- Reputation: 154
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
JakubM pisze:tooosh pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Zrozumiałem tylko keine leopard. Mógłby ktoś napisać o jaką technikę chodzi?
Trzeba włączyć napisy, a potem w opcjach kliknąć 'przetłumacz automatycznie'.
Raczej "odklinąć 'przetłumacz automatycznie' film ma napisy dostarczone przez autora i biją o niebo te automatyczne.
Jeśli się da to pewnie, że tak. Oglądałem jakieś, które nie miały napisów i musiałem męczyć się z automatycznymi.
-
- Posty: 45
- Rejestracja: 11 marca 2022, 09:54
- Reputation: 21
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Lądując w silnym wietrze, czyli pionowo:
1. podchodzimy do lądowania na spidzie (bez uszu), zawczasu trzymamy ręce na taśmach A.
2. pół metra nad ziemią puszczamy spida i w tej samej chwili silnym szarpnięciem za taśmy A zwalamy czaszę.
Co myślicie ?
1. podchodzimy do lądowania na spidzie (bez uszu), zawczasu trzymamy ręce na taśmach A.
2. pół metra nad ziemią puszczamy spida i w tej samej chwili silnym szarpnięciem za taśmy A zwalamy czaszę.
Co myślicie ?
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Próbowałeś już tego ?
Według mnie to dobry patent na złamany kręgosłup, w najlepszym wypadku rękę.
Puszczając spida w silnym wietrze nie dość, że może skoczyć o 2-3 metry w górę, to jeszcze do tyłu. A ty chcesz w tym momencie zwalić glajta.
Według mnie to dobry patent na złamany kręgosłup, w najlepszym wypadku rękę.
Puszczając spida w silnym wietrze nie dość, że może skoczyć o 2-3 metry w górę, to jeszcze do tyłu. A ty chcesz w tym momencie zwalić glajta.
- uriuk
- Site Admin
- Posty: 4139
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
- Reputation: 891
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Ja robilem inaczej. Trzymalem speed do konca (nie rozumiem po co go puszczac, przeciez nie gryzie). Rece na tasmach B i w momencie przyziemiania ciagnalem besztala, ktory jest znacznie bardziej przewidywalny niz frontrztal, ktory nie wiadomo jak odstrzeli.
- tooosh
- Posty: 339
- Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
- Reputation: 154
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Winston Smith pisze:Lądując w silnym wietrze, czyli pionowo:
1. podchodzimy do lądowania na spidzie (bez uszu), zawczasu trzymamy ręce na taśmach A.
2. pół metra nad ziemią puszczamy spida i w tej samej chwili silnym szarpnięciem za taśmy A zwalamy czaszę.
Co myślicie ?
1. W jakim celu?
2. Dlaczego pół metra nad ziemią?
- marek mastalerz
- Posty: 496
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 02:12
- Reputation: 179
- Lokalizacja: Warszawa
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Hej.
O tej technice omawianej na filmie mówił mi pewien pilot z Niemiec. Mówił, że u nich zaleca się stosowanie tego patentu. Sterówki na wysokości karabinków i speed wciśnięty. Nie pamiętam na ile ale chyba nie na full.
Widziałem jak próbował w ten sposób wylądować na klifie przy średnio silnym wietrze. Próbował tak z pół godziny. Glajt wisiał i nie schodził w dół. Czyli skuteczność umiarkowana, ale zaletą jest to że nie mamy rąk "zablokowanych" trzymaniem uszu.
Ja ostatnio przekonałem się do lądowania "na motyla" (zaciąganie, odpuszczanie) ale tylko podczas lądowania w mocno ograniczonym terenie. Wtedy, na tym klifie, było to zdecydowanie bardziej skuteczne od tej niemieckiej techniki. Mając jednak na uwadze że jest to technika z dużym ryzykiem przeciągnięcia to robię to tylko kiedy wymusza sytuacja.
A co do lądowania przy silnym wietrze, to mam pewne obserwacje z Kolumbii gdzie często ląduje się przy wietrze około 30-40 km/h, a czasem i więcej. Na dwie rzeczy bym zwrócił uwagę. Nawet jak wybiorę miejsce z możliwie czystym przedpolem, to zawsze są wyraźne turbulencje i lecąc na speedzie ryzykuje się podwinięcie. W takiej sytuacji wymagana jest bardzo duża czujność i szybkie reakcje speedem jeśli skrzydło chce skończyć do przodu. Nawet lecąc na speedzie mam skasowany luz na sterówkach. Ogólnie, moment silnego napięcia i stresu. Ale jednocześnie zauważyłem że wiatr ZAWSZE zwalnia przy ziemi do około 20-30 km na godzinę na wysokości poniżej 10 metrów (mniej więcej). Pozwala to odpuścić speeda i lądować do przodu. Tarcie powietrza o powierzchnię ziemi robi swoje.
Oczywiście lądowanie w tak silnym wietrze wymaga niestandardowego podejścia do hamowania glajta przy lądowaniu. I to zaskakuje mniej doświadczonych pilotów kiedy hamują "standardowo" lądując w wietrze 20 km/h.
A to są rzeczy których nie da się nauczyć na kursie bo w takich warunkach nikt nie będzie szkolił. Można się tego nauczyć tylko czytając o tym i próbując samodzielnie.
Ze dwa razy zdarzyło mi się lądować w silnym wietrze z zrzuceniem fronta (taśmy A) i było to dość skuteczne. Oczywiście trzeba się zaraz obrócić i podbiec do glajta. Jest to jednak metoda w której pilot nie ma zbyt wiele kontroli nad skrzydłem. Ostatnio wolę kłaść skrzydło kobrą. Czyli tak jak stawia się kobrą tylko w odwrotnej kolejności. Kładę stabilo na ziemi i potem resztę glajta. Cały czas trzymając go w "lift zone" a nie w "power zone" jak to mówią kajciarze. Kładzenie glajta przy silnym wietrze akurat można bezpiecznie poćwiczyć na ziemi przy wietrze 5-6 m/s.
Polecam film Groundhandling Techniques. Jest chyba na YT.
Sorki że się tak wymądrzam ale to są rzeczy o których warto wiedzieć na bardziej zaawansowanym poziomie latania. A obserwuję coś takiego, że nawet piloci ktorzy dobrze latają i robią długie przeloty mają często problem z takimi aspektami technicznymi jak starty i lądowania.
Pozdrawiam
O tej technice omawianej na filmie mówił mi pewien pilot z Niemiec. Mówił, że u nich zaleca się stosowanie tego patentu. Sterówki na wysokości karabinków i speed wciśnięty. Nie pamiętam na ile ale chyba nie na full.
Widziałem jak próbował w ten sposób wylądować na klifie przy średnio silnym wietrze. Próbował tak z pół godziny. Glajt wisiał i nie schodził w dół. Czyli skuteczność umiarkowana, ale zaletą jest to że nie mamy rąk "zablokowanych" trzymaniem uszu.
Ja ostatnio przekonałem się do lądowania "na motyla" (zaciąganie, odpuszczanie) ale tylko podczas lądowania w mocno ograniczonym terenie. Wtedy, na tym klifie, było to zdecydowanie bardziej skuteczne od tej niemieckiej techniki. Mając jednak na uwadze że jest to technika z dużym ryzykiem przeciągnięcia to robię to tylko kiedy wymusza sytuacja.
A co do lądowania przy silnym wietrze, to mam pewne obserwacje z Kolumbii gdzie często ląduje się przy wietrze około 30-40 km/h, a czasem i więcej. Na dwie rzeczy bym zwrócił uwagę. Nawet jak wybiorę miejsce z możliwie czystym przedpolem, to zawsze są wyraźne turbulencje i lecąc na speedzie ryzykuje się podwinięcie. W takiej sytuacji wymagana jest bardzo duża czujność i szybkie reakcje speedem jeśli skrzydło chce skończyć do przodu. Nawet lecąc na speedzie mam skasowany luz na sterówkach. Ogólnie, moment silnego napięcia i stresu. Ale jednocześnie zauważyłem że wiatr ZAWSZE zwalnia przy ziemi do około 20-30 km na godzinę na wysokości poniżej 10 metrów (mniej więcej). Pozwala to odpuścić speeda i lądować do przodu. Tarcie powietrza o powierzchnię ziemi robi swoje.
Oczywiście lądowanie w tak silnym wietrze wymaga niestandardowego podejścia do hamowania glajta przy lądowaniu. I to zaskakuje mniej doświadczonych pilotów kiedy hamują "standardowo" lądując w wietrze 20 km/h.
A to są rzeczy których nie da się nauczyć na kursie bo w takich warunkach nikt nie będzie szkolił. Można się tego nauczyć tylko czytając o tym i próbując samodzielnie.
Ze dwa razy zdarzyło mi się lądować w silnym wietrze z zrzuceniem fronta (taśmy A) i było to dość skuteczne. Oczywiście trzeba się zaraz obrócić i podbiec do glajta. Jest to jednak metoda w której pilot nie ma zbyt wiele kontroli nad skrzydłem. Ostatnio wolę kłaść skrzydło kobrą. Czyli tak jak stawia się kobrą tylko w odwrotnej kolejności. Kładę stabilo na ziemi i potem resztę glajta. Cały czas trzymając go w "lift zone" a nie w "power zone" jak to mówią kajciarze. Kładzenie glajta przy silnym wietrze akurat można bezpiecznie poćwiczyć na ziemi przy wietrze 5-6 m/s.
Polecam film Groundhandling Techniques. Jest chyba na YT.
Sorki że się tak wymądrzam ale to są rzeczy o których warto wiedzieć na bardziej zaawansowanym poziomie latania. A obserwuję coś takiego, że nawet piloci ktorzy dobrze latają i robią długie przeloty mają często problem z takimi aspektami technicznymi jak starty i lądowania.
Pozdrawiam
- marek mastalerz
- Posty: 496
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 02:12
- Reputation: 179
- Lokalizacja: Warszawa
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Jeszcze dla uściślenia. Fronta przy lądowaniu zrzucałem tuż po stanięciu na ziemi. Minus tej metody jest taki że w pewnym momencie trzeba złapać za taśmy A, a to powoduje że nie można już kontrolować skrzydła sterówkami.
- Blazej
- Posty: 324
- Rejestracja: 26 lutego 2018, 18:39
- Reputation: 210
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Sympatyk
Re: Alternatywa dla uszy+speed
Dawno temu mój instruktor pokazał mi technikę gaszenia skrzydła przy silnym wietrze poprzez dynamiczne zaciągnięcie taśm D. Od tamtego czasu ani razu nie byłem przeciorany po polu nawet lądując na wstecznym.
A na filmie Tooosh pokazuje jak lądować przy słowackiej dolinówce.
A na filmie Tooosh pokazuje jak lądować przy słowackiej dolinówce.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość