Uprząż Impress 3 jaki rozmiar?

[MArcinB.]

witam,

przymierzam się do Impresa 3 - tylko mam mały dylemat bo rozmiarowo jestem dokładnie pomiędzy M-ką a L-ką. I tutaj pytanie - który rozmiar wybrać? Dodam że wzrostu mam 183 cm ale jestem z gatunku tych "długonożnych".
Czy ktoś z grupowiczów lata w ww. hamaku i może coś doradzić?

[demagu]

Ja bym bral L. Mam podobny wzrost i L bardziej mi odpowiadala.

[Chrzaszczu]

Mam 188 i 75 kg. Długie nogi. Latam w L, ale rewelacją jest kokon L i uprzaz M.
Jeśli jesteś wąski myślę, że lepiej będzie w M lecz regulacja pozwoli Ci również latać w L.

Chrząszczu

[Luki]

Mam dokładnie 183 wzrostu i latam w Impresie 3 rozmiar M jakieś 3 - 4 sezony. Jest mega wygodna i jeszcze mam luz wiec spodziewam się, że u Ciebie będzie podobnie.
L' ka prawdopodobnie będzie dla Ciebie zbyt duża.
Pozdrawiam.
Łukasz.

[MArcinB.]

Ok. A teoretycznie jaka będzie różnica - chodzi mi o to o ile głębiej/niżej będę siedział w L-ce niż w M-ce? Rozumiem że w przypadku uprzęży hamakowych jest to uzależnione od szerokości dupska. Coś mi się wydaje że w moim przypadku najlepsza była by konfiguracja taka jak kolega wyżej wspomniał - uprząż M a kokon od L-ki...

[Zbyszek Gotkiewicz]

Wedlug mnie ogólnie hamaki są gorsze od uprzęży z deskami, ale skoro zdecydowałeś się na ten model to nie ma sensu tego tłumaczyć.

[Przemo Boosh]

Wedlug mnie ogólnie hamaki są gorsze od uprzęży z deskami, ale skoro zdecydowałeś się na ten model to nie ma sensu tego tłumaczyć.

Możesz to jakoś uzasadnić?
W mojej ocenie jedyną wadą hamaków jest nieco dłuższy i bardziej upierdliwy sposób wsiadania - innych wad chyba próżno się doszukiwać...

[Zbyszek Gotkiewicz]

Podstawowa wada hamaka to dużo mniejsze przekazywanie ruchu bioder na skrzydło. Deska działa jak belka do końca której przymocowane są linki skrzydła. Jak nie ma belki to linki skrzydła są przymocowane do pasa poruszanego ruchem bioder na zasadzie krążka. Jest to mniesza droga przesunięcia linek skrzydła niż za pomocą belki. Mniejsza jest też prędkość działania. Dlatego pilotom którzy przesuadają się na hamaki często skrzydła zaczynają się podwijać bo ich praca ciałem jest zbyt słaba i za późna po zmianie uprzęży deskowej na hamak.

[Przemo Boosh]

Absolutnie nie zgadzam się z Twoja teorią. W jakim hamaku latałeś i z jakim rozstawem karabińczyków, że miałeś takie złe doświadczenia? Jak oceniasz "czucie" skrzydła w porównaniu z deskową uprzężą?

[Zbyszek Gotkiewicz]

Problem w tym że dyskusja na temat hamaków nie opiera się o fakty a o przekonania. A fakty to jest mechanika ruchu, relacje pilotów i choćby moja rozmowa na ten temat z Petrem Pokornym. Jednak fakty nie mają najmniejszego znaczenia gdy uprząż daje prestiż.

[Przemo Boosh]

Problem w tym że dyskusja na temat hamaków nie opiera się o fakty a o przekonania. A fakty to jest mechanika ruchu, relacje pilotów i choćby moja rozmowa na ten temat z Petrem Pokornym. Jednak fakty nie mają najmniejszego znaczenia gdy uprząż daje prestiż.

... no my "se" pogadali.
Szacun za merytorykę.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Taka moja merytoryka jak i twoja. Podałem ci argumenty do których się nie odniosłeś

[Chrzaszczu]

Latam w impresie od 4 lat i mam w niej ok 700 h.

Zdecydowanie polecam. Dla zwykłego pilota do xc jest to najlepszy wybor. Solidna, lekka, łatwa w pakowaniu i mała w plecaku. Co do sterowania nie ma znaczącego problemu i argument Zbyszka (częściowo słuszny) nie wygra z zaletami braku deski dla zwykłego pilota. Latałem w niej na wielu skrzydłach, od szkolnych po skrzydła zawodnicze, robiłem w niej saty i helicoptery, potrafiłem samym ciałem sterować i kręcić kominy.

Zgadza się, że jest trudniej w niej kontrolować skrzydło. Uczucie to miałem wyłącznie podczas robienie helicopterów, ostrych wingoverów z "otwartymi nogani" ze złym rytmem, na dynamicznych skrzydłach acro oraz raz na NK IP7pro z wydłużeniem 7,5 w kure-kiej zawietrznej w spływie powietrza podczas burzy w himalajach. Przez prawie minutę skakałem w uprzęży by mnie nie zabiło. Mam wąski tyłek i czasami muszę w takich sytuacjach "przekładać" się na przeciwną stronę uprzęży.
Większym minusem jest brak "protektora" jakim jest deska, ale w tym przypadku gąbka powietrzna jest wykonana sensownie.

Myślę, że Argument Zbyszka w przypadku I3 ma odczuwalne znaczenie przy acro i w warunkach silnej turbulencji na skrzydłach z bardzo dużym wydłużeniem. Nie dotyczy to normalnego pilota.
Zdecydowanie polecam!

Chrząszczu

[Zbyszek Gotkiewicz]

Tu się zgodzę. Wbrew pozorom hamak jest lepszy przy skrzydłach bardziej rekreacyjnych i mało aktywnym lataniu. Ja zawsze sprawdzam sterowanie uprzężą robiąc wingowery. Jeśli nie daje rady dołożyć ciężaru przy skrajnych wychyleniach gdy trzeba ratować się przed podwinięciem to znaczy że w turbulencjach będę miał ten sam problem. Mam kolegę który z powodu Lightnesa zrezygnował z latania , tak mu się skrzydło popsuło po zmianie uprzęży.

[Chrzaszczu]

To tutaj problem z wingoverami jest tylko taki, że jak nie ma jeszcze dynamiki i jesteśmy w złym rytmie wiatr otworzy kokon, przekręci ciało i szansa na kontynuacje bez zginania nóg jest niewielka. Z deską łatwiej jest to poprawić. W dobrym rytmie na dynamicznym skrzydle spokojnie loopy nad skrzydłem w niej robie bez zginania nóg

Ale nie o acro w kokonach rozmawiamy...

Jej rozmiar po spakowaniu i 4.7kg przy zachowanych bardzo wytrzymałych materiałach jest imponujące. Kieszeń na balast pod nogami mieści 10l wody, super kokpit i "opięcie" ciała fajnie nas integruje

By nie było o jakieś reklamowanie- na dzień dzisiejszy jest to mój ostatni sprzęt od advance. Z cenami trochę ich popie...

Chrzaszczu

[mgo]

Chrząszczu, a zdarzyło Ci się klapnąć w niej na tyłek poważniej ?
próbowałem się jesienią przesiadać na I3, ale dla mnie były dwa problemy, protektor wydaje się się dość mizerny, przede wszystkim wąski, jakby się zdarzyło upaść bokiem, może być problem. Po drugie nie ma sensowego miejsca na balast którego najczęściej używam, czyli piasek/ziemia w reklamówce, często podchodzę na nogach i nie mam możliwości nosić wody. Kieszeń która jest pod tyłkiem jest bardzo delikatna, a w kokpicie jest za mało miejsca. Na razie wróciłem do Mac Hawaii..

[Chrzaszczu]

Przez cały jeden sezon pakowałem piasek. Brałem 13 kg balastu. Kieszeń jest solidna. Jesli jest wiecej niz ok 5kg trzeba też ładować do tylnej części by nogi nie opadały zbyt nisko w locie. Protektor jest gruby i gąbka jest w osobnych 4 szczelnych komorach. Cały protektor jest spakowany w jeszcze jednym impregnowanym worku zamykanym na suwak. Powoduje to, że działa dodatkowo jak airbag. Jak w większości uprzęży nie chroni przy upadkach na bok.

Przywalić mi się nie udało. Raz tylko na tyłku lądowałem bo prędkości się wystraszyłem
W kontener balast nie wchodzi.

[Przemo Boosh]

Latam w impresie od 4 lat i mam w niej ok 700 h.

Zdecydowanie polecam. Dla zwykłego pilota do xc jest to najlepszy wybor. Solidna, lekka, łatwa w pakowaniu i mała w plecaku. Co do sterowania nie ma znaczącego problemu i argument Zbyszka (częściowo słuszny) nie wygra z zaletami braku deski dla zwykłego pilota. Latałem w niej na wielu skrzydłach, od szkolnych po skrzydła zawodnicze, robiłem w niej saty i helicoptery, potrafiłem samym ciałem sterować i kręcić kominy.

Zgadza się, że jest trudniej w niej kontrolować skrzydło. Uczucie to miałem wyłącznie podczas robienie helicopterów, ostrych wingoverów z "otwartymi nogani" ze złym rytmem, na dynamicznych skrzydłach acro oraz raz na NK IP7pro z wydłużeniem 7,5 w kure-kiej zawietrznej w spływie powietrza podczas burzy w himalajach. Przez prawie minutę skakałem w uprzęży by mnie nie zabiło. Mam wąski tyłek i czasami muszę w takich sytuacjach "przekładać" się na przeciwną stronę uprzęży.
Większym minusem jest brak "protektora" jakim jest deska, ale w tym przypadku gąbka powietrzna jest wykonana sensownie.

Myślę, że Argument Zbyszka w przypadku I3 ma odczuwalne znaczenie przy acro i w warunkach silnej turbulencji na skrzydłach z bardzo dużym wydłużeniem. Nie dotyczy to normalnego pilota.
Zdecydowanie polecam!

Chrząszczu

Eeee taaam... Najważniejszy jest przecież lans i prestiż bo to o to chodzi najbardziej kupującym taką uprząż.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Ja bym lansu nie lekceważył jako czynnika decydującego o zakupie. A podważanie wartości dającej prestiż zawsze powoduje agresję ponieważ godzi to w podstawowe wartości mężczyzn. To tak na marginesie.

[Krzycha]

Przesiadłem się z deski do hamaka i nic nie wskazuje bym odbył drogę powrotną. Hamak wg mojej oceny daje 30% większego czucia niż deska właśnie dlatego, że uprząż owija mnie w większej długości obwodu bioder niż styk dupska z deską. O turbulencjach się nie wypowiem, bo póki co mnie omijają te, które mógłbym opowiadać wnukom.