Zbyszek Gotkiewicz pisze:Czyli model biznesowy Owczarza wygląda następująco: odnaleźć właściciela działek z których korzystają paralotniarze, wydzierżawić te działki na wiele lat a następnie zarabiać na paralotniarzach korzystających ze startowisk i lądowisk. Jeśli biznesowo ma to jakieś wytłumaczenie to moralnie jest nie do przyjęcia, gdyż jest to zawłaszczenie miejsc z których paralotniarze korzystali od trzydziestu lat. Zmiana zasad na korzyść jednej osoby a ze stratą dla wszystkich pilotów jest bardzo niesymetryczna i jak sądzę środowisko pilotów zabezpieczy się przed takimi komercyjnymi zakusami.
Nie znam tego całego Owczarza i poznać nie chcę. Jak kiedyś do niego zadzwoniłem, bo chciałem coś kupić, to oczywiście powiedział, że nie będzie kłopotu. Potem gówno załatwił, telefonów nie odbierał i miał wszystko w dupie...
ale
Zbyszek, z całym szacunkiem, to jakieś brednie są, które wypisujesz. Postulujesz umieścić w Konstytucji RP zapis, że prawo własności działa tylko do momentu, gdy przeszkadza to jakiemuś paralotniarzowi? Wtedy ma przestać działać? Będziesz organizował zbrojne zajazdy, gdy jakaś górka stanie się własnością prywatną i właścicielowi znudzi się gościć paralotniarzy? Przecież to komuna w najczystszej postaci.
Na Opolszczyźnie są jeziora, z których ludzie "korzystali od trzydziestu lat" - zostały wykupione przez prywatnych właścicieli, ogrodzone i każdy kto chce zamoczyć tyłek musi zapłacić. I co, pojedziesz tam i będziesz oczekiwał darmowej kąpieli?
Pozdrawiam