JakubM pisze:Niestety, hasło "wysokowyczynowy" nic mi nie mówi o umiejętnościach jakie powinienem posiadać. Gdyby dano mi możliwość lotu to bym korzystał (licząc, że oferujący wie że nie zrobię sobie i maszynie krzywdy). Nie znając maszyny po tym jednym słowie (ani po pobieżnym przejrzeniu całej instrukcji) nie jestem w stanie ocenić czy moje umiejętności są wystarczające czy nie.
Z hasła "wysokowyczynowy" oczekuję natomiast dobrych osiągów (duże doskonałość i prędkości przelotowe - opisane także dalej w instrukcji).
Z innej bajki - zaczynając przygodę z latawcami kupiłem swój pierwszy latawiec także z etykietą "wyczynowy" - może był odrobinę trudniejszy w obsłudze (większe wydłużenie = bardziej złożona uzda, bardziej podatna na splątanie niż w prostszych modelach), ale przy podobnym parametrach bezpieczeństwa miał przede wszystkim znacznie lepsze osiągi.
Konia z rzędem temu, kto inaczej niż doświadczalnie, określi czy jego umiejętności są odpowiednie by dosiąść i poprawnie użyć wyczynowych nart czy deski.
Czyli jesli ktos myslacy wywali te glupawe literki z testow i przywroci normalonosc (taka jak w samolotach, szybowcach, granatach recznych, czajnikach elektrycznych czy kosiarkach do trawy) to nie bedziesz mogl latac, poniewaz instrukcja "nic ci nie powie"?
Nie ma osobnych granatow dla komandosow a osobnych dla kucharzy wojskowych. Ale sa rozne granaty i kazdy ma instrukcje.