TryFly.pl
http://facebook.com/tryflypl/
MarekZ pisze:Mam pytanie: Skoro gość ma noszenie z lewej to poco skręca w prawo, później sytuacja powtarza się. Albo nie czuje skrzydła albo ma urwaną lewą sterówkę.
MarekZ pisze:Mam pytanie: Skoro gość ma noszenie z lewej to poco skręca w prawo?
artax pisze:Staraj się jak najmniej zaciągać sterówki i pozwalaj skrzydłu samemu krążyć. Naucz się korzystać ze sterowania ciałem.
hyd pisze:fajne te porady ale nie do końca rozumiem ten fragment-artax pisze:Staraj się jak najmniej zaciągać sterówki i pozwalaj skrzydłu samemu krążyć. Naucz się korzystać ze sterowania ciałem.
czy nie jest tak, że nie zaciągając w miarę sterówek w kominie glajt będzie się ześlizgiwał do środka zakrętu (większe opadanie)? Dodatkowo przy większej prędkości chyba łatwiej wypaść z komina. Będę wdzięczny za wyjaśnienie.
Marcin. pisze:hyd pisze:fajne te porady ale nie do końca rozumiem ten fragment-artax pisze:Staraj się jak najmniej zaciągać sterówki i pozwalaj skrzydłu samemu krążyć. Naucz się korzystać ze sterowania ciałem.
czy nie jest tak, że nie zaciągając w miarę sterówek w kominie glajt będzie się ześlizgiwał do środka zakrętu (większe opadanie)? Dodatkowo przy większej prędkości chyba łatwiej wypaść z komina. Będę wdzięczny za wyjaśnienie.
Pewnie chodzi o jak najlepsze wykorzystanie doskonałości skrzydła. Bez zaciągania sterówek i bez speeda. Tylko ciało i ile fabryka dała
Andrzejt pisze:Co do centrowania to jako amator co się ledwo kilka razy otarł o komin. Wiadomo że trzeba dążyć do tego żeby pikawka jak najwyżej pikała. Jednak takie centrowania tylko na podstawie samego pikania to mi się wydaje trochę mało wydajne?praktycznie? Ciekawi mnie właśnie jak czuć komin. To co odbieramy zmysłami. Co się dzieje z nami, skrzydłem jak się zbliżamy do komina, ocieramy o niego, wlatujemy, zbliżamy do centra, może oddalamy się, albo wręcz już wylatujemy z niego Kiedyś zauważyłem że czasami skrzydło samo mi skręcało, innym razem cofało (albo zwalnialo a ja siła pędu go wyprzedzalem) i ochoczo rwało w górę że aż wciskało w uprząż, po czym szło do przodu. już mniej ochoczo jednak w górę, jak miałem nad głową, albo już przed zaciągalem energicznie sterowki, czy raczej szarplem żeby glajta przychamowac. A wczoraj np to jak pikało to skręcałem, czasami pomagało, czasami pogarszalo. Po czym buczalo i buczalo... Prubowalem z wiatrem, to samo, w stronę góry, to samo, na przedpole - to samo. I tak z 600 na 1000 i na 600, do lądowania ponieważ na żaglu się już nie dalo utrzymać przez chwilę. Po czym od nowa I chyba jak najmocniej pikalo to naj mniej bujalo. Ale to chyba, ponieważ po 3 miesiącach przerwy to więcej stresu jak czucia co się dzieje
Andrzejt pisze:...Ciekawi mnie właśnie jak czuć komin. To co odbieramy zmysłami....
kst2 pisze:4. Zmysl sluchu - oprocz dzwieku wario, przy silnych i wysoko siegajacych kominach zatyka uszy (przynajmniej moje
5."Zmysl" temperatury - kiedy robi sie chlodno, znak, ze sie wykreciles. Jezeli do tego wilgotno, najprawdopodobnie zblizasz sie do podstawy
6. Zmysl rownowagi - w zaleznosci od sily komina i skrzydla, przy wejsciu moze bujnac w dol do przodu, a przy wyjsciu w druga strone
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość