calhal pisze:Regularnie widać pilotów, co albo mają ciężkie ręce i przeciągają, albo dostają fronta i nie podnoszą łap do góry i przeciągają. Ale nie wiedzą, że przeciągnęli i walczą skutecznie nie dając skrzydłu lecieć, a te tak bardzo chce. I tylko pogarszają swoją sytuację.
Moim zdaniem każdy szanujący się pilot powinien w końcu full stalla się nauczyć. Choćby dlatego żeby wiedzieć że przeciąga.
Ale do tego trzeba dojść bezpiecznie. Tego się nie robi na pierwszym, czy nawet drugim SIVie.
Ale oczywiście dalej można zabobony opowiadać że fullstall i zawietrzna MUSZĄ zabijać.
Na jednym z wyjazdów wystraszony kolega pokazuje filmik jak go turbulencje poskładały i jak mu skrzydło nie chciało z tych atrakcji wyjść.
Oglądamy filmik a tak jak na dłoni widać jak po zwyczajnym froncie czy połówce (już nie pamiętam) kumpel za nic nie chce dać skrzydłu lecieć tylko ciągle je przeciąga, nawet przechodząc w pewnym momencie do backlfy. Na szczęście jakoś sobie z tym w końcu poradził i po długiej zupełnie niepotrzebnej walce ostatecznie poleciał dalej do przodu.
Może gdyby wiedział jak wygląda fullstall/backfly uniknąłby niepotrzebnego stresu i zwyczajnie dał skrzydłu lecieć?
A co do przydatności full stala - ja go używam by solidnie
splątać stabile z linkami (inaczej nie potrafię
) i potem móc ćwiczyć wyciąganie tychże krawatów. Krawaty zaś wyciągam wykonując bardzo krótkie jednostronne przeciągnięcia (coś mniejszego/krótszego niż tzw. emergency turn). Jest super proste, działa wybornie, daje mi duży komfort psychiczny choć niektórzy straszą, że takie jednostronne przeciągnięcia to prosta droga do piachu.