Zbyszek Gotkiewicz pisze:Opisz to zdarzenie. Bo to że zrobiło co się ciemno niewiele tłumaczy. Piloci w stresie różnie reagują. Jedni skupiają się na opanowaniu zagrożenia i pięknie walczą. Niestety czasem zapominają o tym żeby w odpowiednim momencie się ratować. Są też piloci którzy w stresie zaczynają być nadreaktywni. Machaja rękami i trzeba ich uczyć opanowywać tą nadreakcję. Są też tacy, którzy popadają w stupor i niczym zając pod miedzą nie reagują na nic. Najczęściej w czasie szkolenia tego typu osobowości są do wychwycenia i jeśli stopień zagrożenia dla pilota jest zbyt duży, to mu się tłumaczy że latanie nie jest dla niego. Być może dlatego dostałeś skierowanie na egzamin bo instruktor uznał, że szkolenie Ciebie jest zbytnim zagrożeniem dla jego reputacji a tak to się zabijesz na swój rachunek jako samodzielny pilot.
Poleciałem na Srebrną Górę z latającym już długo paralotniarzem. Przedtem w poprzednich dniach i tygodniach dużo ćwiczyłem na ziemi i robiliśmy zloty. Miałem ze sobą nowy zapas, vario i gps i oc.
Tam na Srebrnej zdarzył mi się wcześniej wypadek podczas lądowania awaryjnego!
Kolega wystartował i już było na żaglu kilku paralotniarzy w powietrzu. Wystartowałem i ja, ładnie odwzorowywałem stok w prawo i się wznosiłem tyle, że niepotrzebnie zagapiłem się na przyrządy, gps pokazywał szybkość, vario sygnalizawało wznoszenie a gdy zawróciłem by znów ładnie odwzorować stok nagle zasygnalizowało duszenie i jeszcze raz duszenie. I tu zrobiłem błąd bo zamiast uciekać w prawo uciekłem w lewo nad drzewa. Podniosłem wzrok z nad urządzeń a tu widzę, że nad wysokimi drzewami przelecę ale polanka w dole usiana drzewami oznacza kłopoty takie jakie miałem poprzednim razem i struchlałem zamiast walczyć...............
Nagle doszła do mnie świadomość jak zahaczyłem skrzydłem o drzewo, nastąpił szybki zakręt i w tym momencie jak małpa rzuciłem się na mniejsze drzewo, które nie wytrzymało i poleciałem z jego połową kilka metrów na pysk.
Koledzy zeszli do mnie pomogli zebrać sprzęt, wezwali GOPR. Kolega odwiózł mojej żonie sprzęt.