Teoria a praktyka.

Porady dla początkujących dotyczące techniki w czasie lotu i na ziemi. Sprawy szkoleniowe.
Awatar użytkownika
krislerta
Posty: 357
Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
Reputation: 6
Lokalizacja: WrocŁaw
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: krislerta » 28 lipca 2020, 15:49

Zbyszek Gotkiewicz pisze:A jak Twoje postępy? Latasz coś?


Oj bida, bida. Kolejne zdarzenie, połamane żebra. Nie nadaję się do tego. W sytuacji gdy doszło do mnie, że jestem w czarnej dupie i będzie bolało, mocno się przestraszyłem i na chwilę mózg mi się wyłączył. Zamiast rzucić zapas albo ze wszystkich sił walczyć z tym trudnym lądowaniem awaryjnym na moment straciłem film. Czy to normalne? Cud ze żyję.
Krzysztof Łukasiewicz ;)

matgaw
Posty: 852
Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
Reputation: 275
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Przelotowiec

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: matgaw » 28 lipca 2020, 16:19

krislerta pisze:
Zbyszek Gotkiewicz pisze:A jak Twoje postępy? Latasz coś?


Oj bida, bida. Kolejne zdarzenie, połamane żebra. Nie nadaję się do tego. W sytuacji gdy doszło do mnie, że jestem w czarnej dupie i będzie bolało, mocno się przestraszyłem i na chwilę mózg mi się wyłączył. Zamiast rzucić zapas albo ze wszystkich sił walczyć z tym trudnym lądowaniem awaryjnym na moment straciłem film. Czy to normalne? Cud ze żyję.

Wróć do łatwych lotów pod okiem instruktora (taki "reset"), albo odpuść.

Awatar użytkownika
krislerta
Posty: 357
Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
Reputation: 6
Lokalizacja: WrocŁaw
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: krislerta » 28 lipca 2020, 16:38

matgaw pisze:
krislerta pisze:
Zbyszek Gotkiewicz pisze:A jak Twoje postępy? Latasz coś?


Oj bida, bida. Kolejne zdarzenie, połamane żebra. Nie nadaję się do tego. W sytuacji gdy doszło do mnie, że jestem w czarnej dupie i będzie bolało, mocno się przestraszyłem i na chwilę mózg mi się wyłączył. Zamiast rzucić zapas albo ze wszystkich sił walczyć z tym trudnym lądowaniem awaryjnym na moment straciłem film. Czy to normalne? Cud ze żyję.

Wróć do łatwych lotów pod okiem instruktora (taki "reset"), albo odpuść.

Odpuszczam! moja Pani powiedziała, że jak jeszcze raz taki numer ze szpitalem odwalę po lataniu to koniec znajomości. Szkoda by było po 25 latach. Dzięki. Pozdrawiam
Krzysztof Łukasiewicz ;)

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 28 lipca 2020, 16:40

Od latania nie uciekniesz :) Nadal jesteś wdzięczny swojemu instruktorowi że cię oszukał?
Zbyszek Gotkiewicz

ciacholot
Posty: 1806
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
Reputation: 479
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Były Pilot

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: ciacholot » 28 lipca 2020, 16:53

Gdyby tak moja pierwsza mi zagroziła, hmmmm, jak to by było pięknie, hmmmm, był bym wolnym człowiekiem wcześniej i Świat był by taaaki pięknyyyy...
To se ne wrati... :lol:
Sorry rozmarzyłem się.
Mariusz Kilian

Awatar użytkownika
krislerta
Posty: 357
Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
Reputation: 6
Lokalizacja: WrocŁaw
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: krislerta » 28 lipca 2020, 16:54

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Od latania nie uciekniesz :) Nadal jesteś wdzięczny swojemu instruktorowi że cię oszukał?


Wina leży po mojej stronie, jestem za bardzo ufny i entuzjastyczny i oberwałem.
Proszę. Napisz coś w tym temacie: czy to się zdarza paralotniarzom tak się przestraszyć i nie móc zareagować w trudnej sytuacji?
Mam pretensje do siebie, mi nie powinno się to zdarzyć. Wiele lat na linach robiłem na wysokości i brałem udział w niebezpiecznych przedsięwzięciach i dawałem zawsze radę a tu takie coś!
Krzysztof Łukasiewicz ;)

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 28 lipca 2020, 16:55

Kristlera. Nie wiem czy Ci to już pisałem, ale powinieneś pójść na kurs do jakiegoś uczciwego instruktora i wrócisz do latania.
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 28 lipca 2020, 17:04

Opisz to zdarzenie. Bo to że zrobiło co się ciemno niewiele tłumaczy. Piloci w stresie różnie reagują. Jedni skupiają się na opanowaniu zagrożenia i pięknie walczą. Niestety czasem zapominają o tym żeby w odpowiednim momencie się ratować. Są też piloci którzy w stresie zaczynają być nadreaktywni. Machaja rękami i trzeba ich uczyć opanowywać tą nadreakcję. Są też tacy, którzy popadają w stupor i niczym zając pod miedzą nie reagują na nic. Najczęściej w czasie szkolenia tego typu osobowości są do wychwycenia i jeśli stopień zagrożenia dla pilota jest zbyt duży, to mu się tłumaczy że latanie nie jest dla niego. Być może dlatego dostałeś skierowanie na egzamin bo instruktor uznał, że szkolenie Ciebie jest zbytnim zagrożeniem dla jego reputacji a tak to się zabijesz na swój rachunek jako samodzielny pilot.
Zbyszek Gotkiewicz

ciacholot
Posty: 1806
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
Reputation: 479
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Były Pilot

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: ciacholot » 28 lipca 2020, 17:09

W obliczu zagrożenia życia ludzie reagują czasem paraliżem. To normalne u sporej części populacji. Idź jednak na kurs. Teraz po złych doświadczeniach potraktujesz szkolenie inaczej, a po dobrym szkoleniu nie będziesz pakował się w takie tarapaty i zachowasz jasność umysłu, aż do wieczornego piwka po lotach.
Mariusz Kilian

Awatar użytkownika
krislerta
Posty: 357
Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
Reputation: 6
Lokalizacja: WrocŁaw
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: krislerta » 28 lipca 2020, 17:14

ciacholot pisze:W obliczu zagrożenia życia ludzie reagują czasem paraliżem. To normalne u sporej części populacji. Idź jednak na kurs. Teraz po złych doświadczeniach potraktujesz szkolenie inaczej, a po dobrym szkoleniu nie będziesz pakował się w takie tarapaty i zachowasz jasność umysłu, aż do wieczornego piwka po lotach.


Dzięki. Za pozytywne słowa. Naprawdę dzięki.
Krzysztof Łukasiewicz ;)

Awatar użytkownika
krislerta
Posty: 357
Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
Reputation: 6
Lokalizacja: WrocŁaw
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: krislerta » 28 lipca 2020, 17:36

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Opisz to zdarzenie. Bo to że zrobiło co się ciemno niewiele tłumaczy. Piloci w stresie różnie reagują. Jedni skupiają się na opanowaniu zagrożenia i pięknie walczą. Niestety czasem zapominają o tym żeby w odpowiednim momencie się ratować. Są też piloci którzy w stresie zaczynają być nadreaktywni. Machaja rękami i trzeba ich uczyć opanowywać tą nadreakcję. Są też tacy, którzy popadają w stupor i niczym zając pod miedzą nie reagują na nic. Najczęściej w czasie szkolenia tego typu osobowości są do wychwycenia i jeśli stopień zagrożenia dla pilota jest zbyt duży, to mu się tłumaczy że latanie nie jest dla niego. Być może dlatego dostałeś skierowanie na egzamin bo instruktor uznał, że szkolenie Ciebie jest zbytnim zagrożeniem dla jego reputacji a tak to się zabijesz na swój rachunek jako samodzielny pilot.


Poleciałem na Srebrną Górę z latającym już długo paralotniarzem. Przedtem w poprzednich dniach i tygodniach dużo ćwiczyłem na ziemi i robiliśmy zloty. Miałem ze sobą nowy zapas, vario i gps i oc.
Tam na Srebrnej zdarzył mi się wcześniej wypadek podczas lądowania awaryjnego!
Kolega wystartował i już było na żaglu kilku paralotniarzy w powietrzu. Wystartowałem i ja, ładnie odwzorowywałem stok w prawo i się wznosiłem tyle, że niepotrzebnie zagapiłem się na przyrządy, gps pokazywał szybkość, vario sygnalizawało wznoszenie a gdy zawróciłem by znów ładnie odwzorować stok nagle zasygnalizowało duszenie i jeszcze raz duszenie. I tu zrobiłem błąd bo zamiast uciekać w prawo uciekłem w lewo nad drzewa. Podniosłem wzrok z nad urządzeń a tu widzę, że nad wysokimi drzewami przelecę ale polanka w dole usiana drzewami oznacza kłopoty takie jakie miałem poprzednim razem i struchlałem zamiast walczyć...............
Nagle doszła do mnie świadomość jak zahaczyłem skrzydłem o drzewo, nastąpił szybki zakręt i w tym momencie jak małpa rzuciłem się na mniejsze drzewo, które nie wytrzymało i poleciałem z jego połową kilka metrów na pysk.
Koledzy zeszli do mnie pomogli zebrać sprzęt, wezwali GOPR. Kolega odwiózł mojej żonie sprzęt.
Krzysztof Łukasiewicz ;)

Awatar użytkownika
prokopcio
Posty: 3217
Rejestracja: 21 kwietnia 2016, 07:57
Reputation: 621
Lokalizacja: Grodków
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Teoria a praktyka.

Postautor: prokopcio » 28 lipca 2020, 19:16

Nie wiem czy cię to pocieszy ale zdaża mi się robić głupie rzeczy nawet jak nie jestem w stresie.
Łukasz Prokop

Awatar użytkownika
der
Posty: 1878
Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
Reputation: 719
Lokalizacja: EPOM
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Teoria a praktyka.

Postautor: der » 28 lipca 2020, 19:48

prokopcio pisze:Nie wiem czy cię to pocieszy ale zdaża mi się robić głupie rzeczy nawet jak nie jestem w stresie.

A łamią ci się od tego nogi lub żebra ?

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Teoria a praktyka.

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 28 lipca 2020, 20:01

der pisze:
prokopcio pisze:Nie wiem czy cię to pocieszy ale zdaża mi się robić głupie rzeczy nawet jak nie jestem w stresie.

A łamią ci się od tego nogi lub żebra ?

Pewnie nie, ale on ma dobrą żonę :)
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
krislerta
Posty: 357
Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
Reputation: 6
Lokalizacja: WrocŁaw
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Teoria a praktyka.

Postautor: krislerta » 29 lipca 2020, 04:18

prokopcio pisze:Nie wiem czy cię to pocieszy ale zdaża mi się robić głupie rzeczy nawet jak nie jestem w stresie.


Pocieszyłeś mnie. Fajny z Ciebie gość. No i uważajcie na Siebie bo to niebezpieczna zabawa teraz to wiem z całą pewnością. ;)
Krzysztof Łukasiewicz ;)

Chrab
Posty: 179
Rejestracja: 05 lutego 2016, 09:56
Reputation: 62
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Teoria a praktyka.

Postautor: Chrab » 29 lipca 2020, 08:26

krislerta pisze:Pocieszyłeś mnie. Fajny z Ciebie gość. No i uważajcie na Siebie bo to niebezpieczna zabawa teraz to wiem z całą pewnością. ;)


Moim zdaniem źle zacząłeś, że nie pojechałeś na 3 etap. Człowiek po kursie nic nie umie.
Spróbuj polatać na płaskim, jest dużo bezpieczniejsze. W Borowej są hole i miejsce jest termiczne. Latanie takie też daje dużo satysfakcji, a nie masz zdradzieckich drzew i zbocza blisko ;), do tego nie ma tłoku w powietrzu.

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Teoria a praktyka.

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 29 lipca 2020, 08:52

Chrab pisze:
krislerta pisze:Pocieszyłeś mnie. Fajny z Ciebie gość. No i uważajcie na Siebie bo to niebezpieczna zabawa teraz to wiem z całą pewnością. ;)


Moim zdaniem źle zacząłeś, że nie pojechałeś na 3 etap. Człowiek po kursie nic nie umie.
Spróbuj polatać na płaskim, jest dużo bezpieczniejsze. W Borowej są hole i miejsce jest termiczne. Latanie takie też daje dużo satysfakcji, a nie masz zdradzieckich drzew i zbocza blisko ;), do tego nie ma tłoku w powietrzu.


Najpierw by trzeba było zrobić drugi etap żeby zacząć latanie na trzecim etapie. A za zrobienie drugiego etapu trzeba by zapłacić instruktorowi bo niby dlaczego ktoś ma robić za darmo coś, co poprzedni instruktor pominął a wziął za to pieniądze?
Zbyszek Gotkiewicz

matgaw
Posty: 852
Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
Reputation: 275
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Przelotowiec

Re: Teoria a praktyka.

Postautor: matgaw » 29 lipca 2020, 12:20

Zbyszek Gotkiewicz pisze:
Chrab pisze:
krislerta pisze:Pocieszyłeś mnie. Fajny z Ciebie gość. No i uważajcie na Siebie bo to niebezpieczna zabawa teraz to wiem z całą pewnością. ;)


Moim zdaniem źle zacząłeś, że nie pojechałeś na 3 etap. Człowiek po kursie nic nie umie.
Spróbuj polatać na płaskim, jest dużo bezpieczniejsze. W Borowej są hole i miejsce jest termiczne. Latanie takie też daje dużo satysfakcji, a nie masz zdradzieckich drzew i zbocza blisko ;), do tego nie ma tłoku w powietrzu.


Najpierw by trzeba było zrobić drugi etap żeby zacząć latanie na trzecim etapie. A za zrobienie drugiego etapu trzeba by zapłacić instruktorowi bo niby dlaczego ktoś ma robić za darmo coś, co poprzedni instruktor pominął a wziął za to pieniądze?

Podrabianie dokumentów i oszustwo... szkoda że nie ma na to dowodów.

7van.krzysztof
Posty: 262
Rejestracja: 02 grudnia 2018, 18:08
Reputation: 47
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: 7van.krzysztof » 29 lipca 2020, 15:00

krislerta pisze:Odpuszczam! moja Pani powiedziała, że jak jeszcze raz taki numer ze szpitalem odwalę po lataniu to koniec znajomości. Szkoda by było po 25 latach. Dzięki. Pozdrawiam

Czy zgodnie z popularną radą, a zarazem motto Uriuka, przesiądziesz się na "planszówki" ?

Awatar użytkownika
krislerta
Posty: 357
Rejestracja: 30 grudnia 2019, 09:17
Reputation: 6
Lokalizacja: WrocŁaw
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Kontakt:

Re: Bassano w lipcu - po co tam się pchać.

Postautor: krislerta » 29 lipca 2020, 15:49

7van.krzysztof pisze:
krislerta pisze:Odpuszczam! moja Pani powiedziała, że jak jeszcze raz taki numer ze szpitalem odwalę po lataniu to koniec znajomości. Szkoda by było po 25 latach. Dzięki. Pozdrawiam

Czy zgodnie z popularną radą, a zarazem motto Uriuka, przesiądziesz się na "planszówki" ?


Tak. Mądry URIUK. Przesiadam się na planszówki. ;)
Krzysztof Łukasiewicz ;)


Wróć do „Szkolenie i technika latania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość