michau pisze:W tym filmie z kolei od minuty 1:55. Buja tym gościem na wszystkie strony świata, tak jakby w ogóle nie dało się opanować tego skrzydła, aż w końcu całuje ziemię. Nie wiem co bym musiał zrobić żeby tak rozbujać EN-A tuż po starcie i nie panować nad skrzydłem. A facet rozbujał i to solidnie. Czemu ? Kupię sobie samostatka i przyzwyczajony do Nemo i innych mu podobnych, kit wie czy sam nie odwalę takiego numeru. Ale to też pewnie klasyk sądząc po S na skrzydle.
No to po kolei błędy: po pierwsze wszyscy strasznie długo katują silniki przed startem. Nie ma to dużego wpływu na bezpieczeństwo, ale wqurwia. Pierwszy startujący na adwansie to klasyk. Krótki rozbieg i czysty start. Drugi startuje ze splątanymi linkami, ale też klasyk. Trzeci nie umie startować, ale to też klasyk. Ten na samostatku czysty start, ale widać że układ ma źle podwieszony. Duża moc napędu połączona z siłami żyroskopowymi i prawdopodobnie ciężkim (w kg) śmigłem powoduje skręcenie w taśmach. Prawdopodobnie śmigło też było ciężkie aerodynamicznie, bo widać przy dodaniu gazu bardzo silny moment reakcyjny. Przyczyna wypadku według mnie to złe śmigło plus złe wyregulowanie podwieszenia w napędzie. Samostatecznosć nie miała tu żadnego wpływu na wypadek.