FILMIK : Czy jest to typowy wynik ...

[der]

Gościu
Jeśli opierasz średni nalot vs liczba przeznaczonych na to dni przez pilotów na podstawie portali do zrzucania, to grubo się mylisz.
Tomek, pomimo, że na portale nie wrzuca to szczerze podsumował swój zeszłoroczny nalot i stał się powodem twojej szydery.

To, że ktoś zrobił 100 godzin w 25 dniach lotnych, nie oznacza, że tyle dokładnie na to przeznaczył. Generalna zasada jest taka, że im więcej ktoś lata, tym mniej lotów wrzuca.
Oczywiście są od tego wyjątki, jak od wszystkiego, ale one tylko potwierdzają regułę.
Powody są różne, od wstydu przed Ryśkiem, niechęć do rozliczania go przez osoby postronne z wolnego czasu, po ograniczenie papierowego nalotu na okoliczność sprzedaży.
Znam mistrzów iluzji, którzy mniej niż 80tki nie wrzucą. Efektem czego bywa 5 czy 8 wrzuconych lotów rocznie, a w rzeczywistości jest niemal w każdy dobrze lotny dzień na startowisku.
No ale w tabelkach to mistrzowie nieba. Raz na miesiąc i strzał w dziesiątkę.

A nalot realny zawodników to już w ogóle wątek na osobny temat.

[tooosh]

A, moja ulubiona statystyka ile kosztuje godzina lotu na paralotni. Tu wyszło prawie 143 zł za godzinę bez kosztów sprzętu. Jaka rozrywka jest porównywalna w cenie do latania na paralotni?

I to jest właśnie coś czego prawie nikt nie liczy a wyniki są zwykle szokujące

Dokładając skrzydło przynajmniej 40 zł/h to mamy 183 zł/h - niebezpiecznie się zbliżamy do kosztów utrzymania samolotu

Z kolei PPG łącznie ze sprzętem raczej też wychodzi w okolicach 100-kilkadziesiąt zł/h. I fakt, że PPG wcale nie jest droższym lataniem od PG - zwykle nie jest znany

Mi na wyjeździe do Brazylii wyszło 500zł/h nalotu, a z Żaru, gdzie dochodzę pieszo wychodzi 2zł/h.

Można latać na Enzo, gdzie przy cenie 20k, licząc dla 300h nalotu wyjdzie 66zł/h albo trafić na używanego glajta za 4500zł i dolatać na nim 300h za 15zł/h, bo nie będzie zużywał się tak szybko jak dwulinowiec.

Latanie będzie czasowo i finansowo kosztować tyle, ile może. Tak samo jak rowery, wspinaczka czy kitesurfing. To i tak mało, bo jako pasja jest bezcenne.

[tooosh]

Gościu
Jeśli opierasz średni nalot vs liczba przeznaczonych na to dni przez pilotów na podstawie portali do zrzucania, to grubo się mylisz.
Tomek, pomimo, że na portale nie wrzuca to szczerze podsumował swój zeszłoroczny nalot i stał się powodem twojej szydery.

To, że ktoś zrobił 100 godzin w 25 dniach lotnych, nie oznacza, że tyle dokładnie na to przeznaczył. Generalna zasada jest taka, że im więcej ktoś lata, tym mniej lotów wrzuca.

Ciekawy jest podcast z Alexem Robe: https://www.cloudbasemayhem.com/episode-98-learning-it-all-from-an-xc-master-alex-robe/

Zajmował czołowe miejsca w klasyfikacjach przelotowych na xcontest, a latał tylko 10-15 razy.

[krislerta]

U mnie ilość startów i lotów jest liczbą niepoliczalną.

Wszystko się da

[krislerta]

... dla fun-pilota z centrum płaskiego kraju?
Pozdr.
B.

Zajebiste filmy robisz i dajesz do myślenia.
Szacun BUMAT

[Jarek]

Jak łatwo być krytykiem. Jak trudno być twórcą.

...paralotniarstwo jest sportem górskim, a Polska w większości jest płaska jak naleśnik, to i ludzie malo latają...

To, że jest płasko, nie jest przyczyną małej ilości lotów. Bardziej to brak wyciągarek działających w lotny dzień. A jak już się trafia wyciągarka, to holuje tandemy lub uczniów i tyle. No i też jak napisał der, nie każdy wrzuca swoje loty na serwer. Niech każdy napisze, ile dni lotnych chodził po ziemi, bo nie było gdzie się wyholować...

[Zbyszek Gotkiewicz]

Wczoraj był dzień lotny. Przynajmniej na wale pińczowskim.

[Jarek]

Wczoraj był dzień lotny. Przynajmniej na wale pińczowskim.

Jeszcze wypadałoby uściślić definicję dnia lotnego Dla każdego będzie inna Dla mnie to termika przy podstawach min. 1km (na płaskim) i możliwość polatania przynajmniej 2h. Od dłuższego czasu całkowicie odpuszczam żagiel, tym bardziej na krawężnikach. Ale to się też pewnie zmienia z wiekiem/doświadczeniem/itd. Dla początkującego możliwość zrobienia zlota, to dzień lotny. PPG-anci też mają inną definicję waruna

[Zbyszek Gotkiewicz]

W każdym locie możesz coś ćwiczyć. A dla początkujących pilotów każdy start i lądowanie jest ważny. Dlatego dziwiłem się że byli tacy, co przez cały dzień nie wyciągnęli skrzydła z plecaka.

[fotolot]

Jeszcze wypadałoby uściślić definicję dnia lotnego Dla każdego będzie inna Dla mnie to termika przy podstawach min. 1km (na płaskim) i możliwość polatania przynajmniej 2h. Od dłuższego czasu całkowicie odpuszczam żagiel, tym bardziej na krawężnikach. Ale to się też pewnie zmienia z wiekiem/doświadczeniem/itd. Dla początkującego możliwość zrobienia zlota, to dzień lotny. PPG-anci też mają inną definicję waruna

Znam kilku Pilotow, ktorzy nie wymyslaja, tak ograniczajcych definicji. Potrafia czerpac fun z latania na roznorakich sprzetach. A wsrod paralotniarzy, nie wazne jak starych czy mlodych, sa tez i tacy, co nie gardza, ani lataniem Ppg, ani innym razem, nawet kilkoma roznymi glajtami, zabranymi na krawznikowy zagielek Pg. I w zaleznosci od zmiennej sily warunu, zazwyczaj kazdego z tych glajcikow, zdazaja przewietrzyc(w tym i napedowe)

[Bumat]

OK, oczywiście ogólna przyczyna jest taka, że paralotniarstwo jest sportem górskim, a Polska w większości jest płaska jak naleśnik, to i ludzie malo latają i sie zabijają, ale warto znać liczby, jakie ludzie mają naloty i gdzie

Nie uważam się za lwa salonowego, ale wiem, że można wejść do kogoś, przedstawić sie, przywitać i zacząć rozmowę. Można też wejść i zacząć od zjebki gospodarza, że podłoga w nie takim kolorze i czekać aż coś tam opadnie...

[krislerta]

aż coś tam opadnie...

Mądry BUMAT Mądry

[Jarek]

Jeszcze wypadałoby uściślić definicję dnia lotnego Dla każdego będzie inna Dla mnie to termika przy podstawach min. 1km (na płaskim) i możliwość polatania przynajmniej 2h. Od dłuższego czasu całkowicie odpuszczam żagiel, tym bardziej na krawężnikach. Ale to się też pewnie zmienia z wiekiem/doświadczeniem/itd. Dla początkującego możliwość zrobienia zlota, to dzień lotny. PPG-anci też mają inną definicję waruna

Znam kilku Pilotow, ktorzy nie wymyslaja, tak ograniczajcych definicji. Potrafia czerpac fun z latania na roznorakich sprzetach. A wsrod paralotniarzy, nie wazne jak starych czy mlodych, sa tez i tacy, co nie gardza, ani lataniem Ppg, ani innym razem, nawet kilkoma roznymi glajtami, zabranymi na krawznikowy zagielek Pg. I w zaleznosci od zmiennej sily warunu, zazwyczaj kazdego z tych glajcikow, zdazaja przewietrzyc(w tym i napedowe)

Oczywiście z tym nie ma dyskusji, też znam takich Zależy co kto lubi Napisałem, że każdy ma swoją definicję waruna. Mam nadzieję, że wolno mi mieć swoją Przypuszczalnie jeśli znajdę się na startowisku a będzie tylko żagiel, to i tak polatam, bo szkoda marnować dojazdu. Inna rzecz, że żagiel jakoś szybko się nudzi

[Zbyszek Gotkiewicz]

Na żaglu można ćwiczyć toplandingi, bujanie skrzydłem, punkt przeciągnięcia, precyzyjne sterowanie, ustawienia uprzęży, prace elektroniki, oblatywać nowy sprzęt, trymować skrzydło, ćwiczyć chodzenie ze skrzydłem, start i lądowanie, wykręcanie się z żagla na termikę. W Polsce najbliższa normalna termika będzie w maju i tak dłuuuga przerwa w lataniu źłe działa na posiadane odruchy, więc dobrze jest je sobie co jakiś czas wzmacniać zabawą na żaglu.