JarekPG pisze:jaka jest tego argumentacja?calhal pisze: służby ratunkowe już w tej chwili mają nie latać śmigłem do wypadków w górach
poprawka, nie piszą że nie polecą, ale nie dają gwarancji kiedy dotrą. W tej chwili nawet dają mandaty ludziom, których złapią gdzieś idących w górach (podejrzewam że u Chrząszcza będzie troche mniej problemów, ale u nas jednak większe zagęszczenie ludności). Oficjalne startowiska są oficjalnie zamknięte (myśmy się dostosowali i nasze też są zamknięte). Oczywiście, nie ma kłodki i bramy, jak się ktoś uprze to wystartuje.
argumentacja: szpitale i służby ratunkowe są przeciążone. Sporty tzw ryzyka oficjalnie są zabronione (dostalismy oficjalne info z odpowiednich federacji).
Teraz dla tych co lubią jednak bardziej opisowe sytuacje: wyobraźmy sobie wypadek na skiturach lub na paralotni. Załóżmy, że śmigło jest potrzebne. Służby mają co innego do robienia w tej chwili, załóżmy że dolecą zamiast po 30-60 minutach (realia z moich okolic) to po 10h. Załóżmy, że pacjent jeszcze nie zmarł. Ciśniemy śmigłem do szpitala, w którym miejsc nie ma, jest kilku ciężko chorych na covid pod respiratorami, sporo lżej chorych i sporo przypadków "standardowych" (to nie jest dowcip, mam znajome pielęgniarki-paralotniary). Masz pan kręgosłup złamany, no trudno, nie ma zagrożenia życia, czekaj pan na korytarzu.
Do tego nie spodziewałbym się, żeby ubezpieczalnie się kwapiły z pomocą dla tych, którzy się nie dostosowali do rozporządzeń rządu.