Przykładowe koszty leczenia, ratownictwa i powrotu do kraju

[JakubM]

Na początek cytat z pl.rec.paralotnie:

tak jak opisałem na FB miałem dokładnie taką samą sytuację również w KOLUMBI MIAŁEM UBEZPIECZENIE Generali na 1 milion złotych KL i Akcji poszukiwawczo ratowniczej tak jak nasz obecny kolega 3 kręgi /w pył/ ale bez przerwania lub ucisku rdzenia. Po długich godzinach spędzonych przez mega agentkę Generali moją rodzinę oraz Karolinę Kocięcką /biegły język hiszpański/ udało się wrócić do Kraju w Asyście ratownika medycznego Rafała Kulpoka ze śląska i w szpitalu Żywieckim przeprowadzić operację zespalającą 3 kręgi 1 wybuchowo i 2 złamane. Całość akcji zagranicznej łącznie z transportem lotniczym w asyście ratownika bez operacji która była wykonana w ramach nfz kosztowała prawie 700.000 tysięcy więc warto się ubezpieczać nie u pseudo agenta lub też firmy ubezpieczeniowej a w sprawdzonych agencjach ubezpieczeniowych które Działają tak jak należy ?no może poza obsługą językową bo firmy mają wszystkie dokumenty w standardzie po Angielsku a w kraju Krajach/takim jak Kolumbia /Ameryka Południowa/ był tylko jeden lekarz który znał ten język bo studiował w USA

[Ciechan]

Po tym i innych przykładach z Kolumbii widać, to że wyjazd na inny kontynent to konieczność ubezpieczenia się na naprawdę poważne kwoty, powyżej miliona. I teraz nasuwa mi się pytanie o przykłady z UE. Czy mając EKUZ, standardowe ubezpieczenie na kwotę ok 250 tys. zł wystarcza czy ktoś zna przykład przekroczenia takiej kwoty? Piszę celowo o UE a nie Europie, bo Szwajcarię bym traktował jako mocno ryzykowane kosztowo miejsce.

Wygodnym bowiem rozwiązaniem, pewnie dla większości osób, byłoby wykupienie przyzwoitego ubezpieczenia na cały rok, tak żeby nie trzeba było każdorazowo o tym myśleć, lecąc choćby ze Skrzycznego na Słowację, albo wpadając n-ty raz do Bassano. A doubezpieczać się tylko na wyjazdy poza UE czy też zawody jeśli polisa ich nie obejmuje.

[uriuk]

Pomagałem w kilku podobnych przypadkach w kilku krajach z poza Europy i podobne wypadki, ale RAZEM Z OPERACJĄ kosztowały poniżej 50 000 $. Zaczynam podejrzewać, że kolumbijska służba zdrowia kilkukrotnie zawyża rachunki. Nie mamy na to wpływu, ale planując wycieczkę w tamte rejony musimy wkalkulować dużo droższą polisę.

[tooosh]

Oferta ubezpieczeniowa i sumy gwarancyjne w FCH (oraz ubezpieczyciel?) były wtedy inne, niższe, niż są teraz:

Szwajcaria. W 2018 zwichnąłem rękę (kość wypadła ze stawu w łokciu). Leżałem na łące na przełęczy, do helikoptera doszedłem na własnych nogach, glajt był już spakowany. Lot w jedną stronę 16 min. Szpital - prześwietlenie, nastawienie zwichnięcia (szybki chwyt i pociągnięcie - niby standardowa procedura, nie znam się). Miałem wybór - na znieczuleniu albo pod narkozą. Za narkozę i anestezjologa zapłaciłem ok 220€ w bezprzewodowym terminalu. Zwrócone przez ubezpieczalnię.

P.S. Miejsce wypadku było dosyć nisko i blisko szpitala. Koszt akcji ratunkowej szwajcarskim helikopterem wyniósł 17 tys. zł – w tym 33 minuty lotu, 101CHF każda. Limit kosztów akcji ratunkowej najpopularniejszego wśród paralotniarzy ubezpieczenia to 20 tys. zł. Do limitu brakowało dwie minuty lotu w jedną stronę. Akcja w wysokich górach, ściąganie z drzewa czy inne trudne przypadki wygenerują ogromne koszty.

z: https://srudochmury.pl/sru-alps/bledy-sru-alps/

Ze szpitala odebrała mnie dziewczyna kolegi, kolegi tego samego wieczora, więc nie było hospitalizacji.

Ubezpieczalnia ceny biletu powrotnego do domu nie pokryła, bo nie był to transport medyczny.

Po powrocie do domu dostałem faktury za ratownictwo i szpital. W sumie 17 tys pln, opłacone w ciągu 1-2 dni przez ubezpieczyciela po przesłaniu faktur.

[tooosh]

Info od znajomego, z pierwszej ręki.

Włochy, Dolomity. Złamanie nogi na jednej ze ścian przy szczycie góry. Pilot wymagał pomocy helikoptera i ekipy pracującej na linach, która musiała wytransportować go do góry.

Koszt akcji ok. 11 tys €, pokryty z własnej kieszeni, bo ubezpieczenie wykluczało paralotniarstwo.

[prokopcio]

A jak jest na terenie Polski?. Czy spotkał się ktoś z przypadkiem, że kasy z ubezpieczenia ( oczywiscie pod warunkiem posiadania takowego ) nie wystarczyło do pokrycia 100% kosztow ?

[JaroXS]

A jak jest na terenie Polski?. Czy spotkał się ktoś z przypadkiem, że kasy z ubezpieczenia ( oczywiscie pod warunkiem posiadania takowego ) nie wystarczyło do pokrycia 100% kosztow ?

Ja sie w Polsce nie spotkalem ani w Czechach rowniez.

[der]

A jak jest na terenie Polski?. Czy spotkał się ktoś z przypadkiem, że kasy z ubezpieczenia ( oczywiscie pod warunkiem posiadania takowego ) nie wystarczyło do pokrycia 100% kosztow ?

Art 68 Konstytucji RP.

Niestety ten kij ma dwa końce. Ubezpieczalnie nagminnie ten fakt wykorzystują skupiając się przede wszystkim na szybkim transporcie do Polski a nie leczeniu w kraju zdarzenia.
Tym samym posiadaniadanie polisy od kosztów leczenia w Polsce mija się z celem. Bo OWU będzie tak skonstruowane, by większość jeśli nie całość kosztów zrzucić na NFZ.

[prokopcio]

Nie ma łapek wiec dzięki Jaro, Der.
Tak sądzilem ale chciałem się upewnić.

[uriuk]

Nie ma łapek wiec dzięki Jaro, Der.
Tak sądzilem ale chciałem się upewnić.

Juz sa, moje niedopatrzenie