uriuk pisze:xyz pisze:
Nie chcę nikomu przyjebać. Miałem okazję wietrzyć normalnej wielkości zapas przy umiarkowanym wietrze (5m/s) i dość mocno ciągnął. Podejrzewam, że lekka kobieta miałaby problem aby go utrzymać przy silniejszych szkwałach. Moim zdaniem w sytuacji awaryjnego lądowania w przygodnym terenie i mocnych podmuchów wiatru, lekka pilotka z zapasem tandemowym mogłaby mieć jeszcze większe problemy.
Zdziwił mnie fakt, że doświadczony instruktor nie odradza takich praktyk jak swobodne latanie z zapasem tandemowym tylko daje przekaz "z zapasem tandemowym awaryjne lądowanie solo będzie łagodniejsze/przyjemniejsze niż ze zwykłym". A chyba nie tylko prędkość przyziemienia może powodować zagrożenie dla pilota po rzuceniu RSH.
Dlaczego jako instruktor mający na uwadze aspekty bezpiecznego latania po poście Uriuka nie dodałeś komentarza odradzającego lekkim pilotom używania zapasów tandemowych? Czy moje podejrzenia dotyczące tego co może się stać po lądowaniu w przygodnym terenie z tandemowym zapasem (u zwykłego pilota) są aż tak nierealne?
Doswiadczony instrktor tak doradza poniewaz jest doswiadczony i wie co pisze i bierze za to odpowiedzialnosc.
Moje doswiadcznie bierze sie nie z jednokrotnego wietrzenia zapasow, a z kilkudziesieciu desantowan na spadochronie 82 m kw przy wadze wlasnej 50 kg. Jakie to straszne rzeczy groza w takim przypadku? Ano mozna sobie pojechac kilkadziesiat metow na brzuchu. Najgroziejsza rzecza jest wowczas klomb z rozami, bo mozna sobie pysk podrapac.W przeszkode zadna sie nie uderzy, poniewaz na takiej przeszkodzie zatrzyma sie wczesniej spadochron i przestanie ciagnac. Natomiast czym grozi ladowanie da dowazonym zapasie? Ano widzialem: zlamania nog ( w tym otwarte), zlamania nadgarstkow, zlamania obojczykow, skrecenia stawu skokowego (dziesiatki przypadow) i smiertelne przywalenie glowa w beton (to juz tylko z bardzo daleka w formie denata przykrytego przescieradlem). Jak to sie ma do podrapania pyska rozami, jak glosi pewien anonim przerazony jednokorotnym wietrzeniem skrzydla? Zdradzisz nam skad ta trauma? Cos cie zdeflorowalo analnie kiedy zapierales sie nogami, czy jak? Taka histeria musi byc powaznie uzasadniona.
Nigdzie nie napisałem, że tylko raz wietrzyłem w ten sposób zapas. Nigdzie nie napisałem, że byłem tym przerażony. Patrząc w sportowej terminologii klasyfikuję się do wagi półciężkiej, RSH Globe 120, a ciągnął całkiem mocno. Nie mierz wszystkich przez pryzmat swoich doświadczeń, nic nie zdeflorowało mnie analnie
Wracając do tematu. Paralotniarze rzucający RSH nie czekają z tym aż znajdą się nad elegancką łączką bez przeszkód, kamieni czy innych niebezpiecznych dodatków. Doświadczenie szeregowego wagi muszej w postaci uczestnictwa w kilkudziesięciu desantach na spadochronie o powierzchni 82m kw nie wnosi do tematu zupełnie nic, chyba że dwie przesłanki będą spełnione:
- lądowania miały miejsce przy mocnym porywistym wietrze (szkwały np do 15m/s) lub przy pogodzie burzowej,
- lądowania odbyły się w niebezpiecznym terenie przygodnym np. niedaleko torów kolejowych/tras szybkiego ruchu, stacji transformatorowych, ciernistych krzaków (nie różanych klombów, ale roślin z ostrymi, kilkucentymetrowymi cierniami), kaktusów, krawędzi zbocz, czy na samych zboczach itp
Miejmy nadzieję, że nikt zachęcony histoyjkami o miękkim lądowaniu solo na tandemowym zapasie nie będzie tak ciągnięty przez RSH w okolicach innych niż trawiaste łąki:
Jeśli przeszkadza Ci anonimowość (która nie skreśla merytoryczności) i bierzesz odpowiedzialność za to co piszesz to pomyśl o dodaniu w swojej stopce podpisu z Imienia i Nazwiska, a nie ukrywaj się ciągle za pseudonimem. Chyba, że wstydzisz się tego co piszesz, lub boisz się że ktoś wpisując w wyszukiwarkę Twoje imię i nazwisko trafi na Twoje wypowiedzi w sieci