Pół roku. Tyle przestała pod ścianą winda czekając na swój kolejny hol. Ale ten czas leci.
Co się zmieniło w windzie przez ten czas ?
Właściwie niewiele. Nie dotykałem strony mechanicznej. Drobne zmiany od strony elektrycznej.
Sterownik jest wrażliwy na spadki napięcia w trakcie rozruchu. A rozrusznik używany rzadko. Zatem jak tak postoi, komutator przyśniedzieje, potrafi zbić napięcie o 2-3V. A to powoduje reset sterownika.
Aby tego uniknąć można zrobić dwie rzeczy. Albo zamontować większy akumulator, czego chcę z racji wagi uniknąć, albo domontować drugi równoległy mały aku zasilający sterownik. Tak też zrobiłem. Akumulator złożony z 3 ogniw 3.7V, z zabezpieczeniem, kupiony za równowartość 30zł. Ten bez problemu zmieścił się w skrzynce sterownika. Podłączony na diodach prostowniczych, tak by przy wyższym napięciu ładował się z silnika, ale nie oddawał prądu do układu. Działa wyśmienicie. Jak długo, to się okaże.
Domontowałem również drugi równoległy serwomotor do obsługi hamulca. To wymagało odciążenia sterownika z układu zasilania serwomotorów i dołożenie zewnętrznego źródła w postaci dwóch mini konwerterów napięcia po 2zł każdy.
Niepospieszne rozwinięcie i przegląd liny. Wyeliminowanie dwóch krótkich fragmentów, które mogły by być powodem zerwania.
Jeden hol. Niecałe dwie godziny latania wkoło komina.