krislerta pisze:Ten brak dystansu do mocy natury wynika w moim wydaniu z zahartowania, znam swoje siły i polegam na sprawności, wiele lat pracowałem na linach dobrze czuję się w takiej uprzerzy
Nikt, ale to absolutnie nikt kto pracuje na linach i ma w tym doświadczenie nie pracuje w samej uprzęży, każdy stosuje "deskę" na której wygodnie siedzi. Jak ktoś startuje do zjazdu na ścianę czy w luft w samej uprzęży, żeby tam coś zrobić a nie tylko zjechać to jestem pewny, że nie ma pojęcia o robocie. Uprząż szelkowa nadaje się tylko do pracy w podparciu na dachu, drzewie czy konstrukcji. Uprząż budowlana absolutnie nie nadaje się do latania, nie jeden raz wisiałem w takiej w lufcie nie ma mowy żeby to było stabilne. Zresztą w paralotniowej bez podnóżka czy kiepsko wyregulowanej też jest słabo więc nie ma o czym gadać, w takich szelkach jesteś niczym więcej od worka kartofli podczepionego do paralotni. Hart ducha i dzielność nie tłumaczy ignorancji, to dwie rozdzielne sprawy, nie lubię wpadać pouczający ton ale też nie przepadam za stawianiem świeczek tym bardziej, że wydajesz się być sympatycznym gościem ale jak dalej będziesz brnął w tą stronę to masz sporą szansę zasilić negatywne statystyki. Porządna, dobrze wyregulowana uprząż, podpięty speed, zapas, radio i... dobrze latający koledzy którzy wspomogą Cie w tej początkowej drodze to na ten moment absolutne minimum.