krislerta pisze:Dziękuję za pozytywne wsparcie
Krzysiek, jak widzisz, możliwe że nie dane mi bedzie swobodnie sie tu wypowiadać . Ale pamietaj, że zawsze można się też wyrażać na pl.rec.paralotnie.
Od pierwszych Twoich wpisów, swoją szczerością , wzbudziłeś we mnie ogromną sympatię i tak będzie zawsze.
Kiedy jesienią, pojechałem z ekipą na 2-dniowy zlot lotniarzy do Miero, to myślałem nawet o tym ,że być może się tam spotkamy by przybić żołwika i choć chwilę zagadać.
Zawodowo mamy też wiele wspólnego, bo Ty jesteś Drwalem, a ja byłym "oprawcą ćwiartującym zwłoki drzew", czyli tartacznikiem
.
Skoro potrafisz kłaść drzewa przy silnych wiatrach, tam gdzie trzeba, to w lataniu też powinieneś z czasem ich kierunki i zmienne siły uwzględniać.
Pewnie liczyłeś wtedy na same złoty i dlatego wolałeś podchodzić z tymi lekkimi szelkami(znam innych co do zabawy w samo stawianie podobne używają).
Do latania oczywiście jak wielokrotnie koledzy radzili, lepiej używać współczesnych uprzęży ze speedem. Jednak w zaistniałym przypadku, po stwierdzeniu, że nie masz już postępowej, a nawet zaczynasz się cofać to powinieneś wtedy założyć tzw. "uszy".
Dlaczego tego wtedy nie zrobiłeś? W stresie zapomniałeś o tym sposobie zwiększenia opadania i postępowej ? Czy wcześniej nawet tego nie było Ci dane poprawnie wyćwiczyć?
Pozdrawiam
Wiesiek