NEWRO pisze:Wszystko zależy od tego co chcesz uzyskać...
Ja miałem na myśli trajkę z amortyzowaną tylną golenią o wytrzymałości min. 500kg, ramą z nierdzewki (niestety profile z duralu są bardzo trudno dostępne, a tytan jeszcze gorzej). Można oczywiście zrobić z aluminium ale wymaga to przemyślanej konstrukcji.......- lepiej mieć komfort w przypadku gorszego startowiska/lądowiska.....
Ja niestety ważę ponad 90kg solo, a ponieważ nie zakładam bardzo dynamicznych lotów - wolę mieć trajkę bardziej solidną i komfortową.
Piękno światów(a jest ich tyle, ilu ludzi żyje na tej planecie) wynika z rożnorodności prywatnych upodobań i odmiennych spojrzeń na dane kwestie....
Zwolennicy wyznaczania innym "jedynych słuszności" , zazwyczaj sami są ograniczeni . Najcześciej nie uznają i nie liczą się z prywatnymi opiniami innych.(przykładem takiego skrajnego ześwirowania, może być np. zakazanie komuś innemu, swobody publicznych wypowiedzi, bez podania żadnego logicznego uzasadnienia...
)
Newro, tak jak napisałeś : " wszystko zależy co (kto) chce uzyskać.." - i dlaczego właśnie w tak przemyślany sposób? Bo "przemyślana", to powinna być każda(nie tylko aluminiowa) konstrukcja lotnicza.
Majsterkowicz amator ma dwie drogi, albo nie mając własnych pomysłow technicznych, korzysta ze sprawdzonych wzorców albo traktuje materię ambicjonalnie . Co w dużej mierze zależy od dotychczasowych doświadczeń, choćby w lataniu na różnych sprzetach w różnorodnych warunkach pogodowych.
Zbycho, raczej nie ma wiekszych doświadczeń w lataniu, więc tacy chetni, mogą mieć trudność, nawet w określeniu swoich priorytetów - czego chcą i dlaczego? To może być kłopot również dla tych niedoświadczonych, co nie wiedzą co i za ile sobie mają kupić i co ma być w tym dla nich fajnego poza wybranym kolorkiem?. Nie wiem jak taką konstrukcję sobie Zbycho wyobraża ? Chyba założył, że to bedzie musiało to być coś
bardzo skomplikowanego(nie do zrobienia np. w dwa dni.. ) skoro zakłada że: "jak zacznie budowę to nie bedzie czasu na latanie... ?
Newro, nie wiem jakie masz doświadczenia w samym lataniu PPG, PPGG ale po tym co napisałeś wnioskuję, że upatrujesz swojego "komfortu", nie tyle w wygodzie długotrwałego latania w różnych warunkach, co bardziej w odpornosci swojego podwozia na kiepskie starty i lądowania w trudnych terenach. To są oczywiste kompromisy i można by o tym dyskutować w zależności od tego co może się komu wydawać bardziej straszne...
. Dobrze jest mieć umiejętność miękkiego wylądowania na punkt np. na oranym ale nie koniecznie specjalnie startować z tak niedogodnego nawet dla nóg podłoża. Na PPGach z trajkami od dawna nie latam, jednak utrzymuję kontakty i sporadycznie udzielam się technicznie w nieco innych dziedzinach lotniczych, przykladowo- kompozytowe golenie podwozi śmigłowców ultralekkich. Ale tam pewne zasady wytrzymałościowo-zniszczeniowe, które musimy dotrzymać, są dość ściśle pookreślane, przy zachowaniu wyznaczonej, bardzo małej wagi detali . Tak więc oprócz nierdziewki,tytanu czy duralu można opracowywać struktury podwozi również z włókien węglowych.
Nie chcę wyznaczać jakich kolwiek tendencji rozwojowych by tworzyć sobie trajki "filigranowe" czy "pancerne" . Bo kiedyś zwróciłem uwagę koledze, który był zawodowym spawaczem i tworzył ciężkie konstrukcje z czarnej stali. Jednego razu rozwalił przeciążoną 1-os. maszynę, wychodząc bez opresji. A innym razem z powodu ukrytej wady fabrycznej skrzydła na swojej motolotni, o mały włos nie zgineli z innym kolegą. Po czym mi wypomniał, że właśnie ta stalowa grubościenna rura przedniego zastrzału, uratowała im kręgosłupy(-wg. GPS zderzenie z ziemią nastopiło przy prędkości ponad 90km/h).
Wracając do konstrukcji trajek paralotniowych to wiele zależy od tego, jak ciężki jest zastosowany napęd - czy jest to np. tradycyjny plecakowy, czy jakiś "motylek" z rotaxem.
Kolega , dawno temu , miał wypadek z bardzo ciężką, orurowaną trajką ok.80kg na Trampku. W którym przy uderzeniu, odruchowo wystawił nogę, którą te "chroniące" rury, doszczętnie mu ją zdruzgotały. Pewien lotniarz usiadł na nanolekka trajke lotniową bez bocznych rur pod pachami i powiedział że nigdy by na tym nie poleciał. Więc zapytałem po co mu one w locie potrzebne ,skoro ma uprząż, a przy niefortunnej kraksie, mogą mu one ewentualnie pomóc żebra połamać ?. Te rury na wysokości szyi w paralotniowych, pewnie też czesciowo mają służyć, lepszemu samopoczuciu bezpieczeństwa...
Chciałbym dodać o rozwiązaniu w trajce z możliwością pochylania kąta napędu w trakcie startu. Myślałem o tym jakieś 15 lat temu i bardzo się ucieszyłem, kiedy po latach zobaczyłem to w trajce "August" i że to faktycznie świetnie się sprawdza. Z tym że zrobiłbym to w nieco inny sposób, stosując połaczenie naped-podwozie , nie dwupozycyjne sztywne, a elastyczne . Chodzi o uwzględnienie niekorzystnych zjawisk żyroskopowy w momentach np. gwałtownego "wyrwania" i twardego przyziemienia, przy wysokich obrotach śmigła . Co grozi jego kolizja z koszem w tych momentach oraz niekorzystnymi przeciążeniami osi przekładni i karteru silnika.
Odnośnie średnic kół podwozi , to przednie napewno warto stosować o większej średnicy (ja mam też ok. 38cm, ważące minimalnie ponad kilogram) choćby na wertepy i
dla lepszego rozbiegu,. Natomiast tylnie mają duzo mniejsze znaczenie - u mnie akurat fi 26cm.. Jednoosobową trajką to pewnie i na wleczonych z tyłu plozach, dałoby się z trawy wystartowac....Jako ciekawostka- nastala taka moda że lotnie to teraz na gąsienicach lądują
Pozdrawiam
Wiesiek