TO nie tak ,
Wiatr na starcie nie jest silny , to jest dzień powiedział bym ze słabym wiatrem bo po niebie widzę ze godzina nie jest bardzo wczesna tam startuje się po 6 rano. Każdy pilot przygotowuje się w ustronnym miejscu i wszystko sprawdza po dwa razy, podchodzi na start jak widzieliście w pełni gotowy a tam jest już buzująca adrenalina i cała uwaga jest skoncentrowana na poprawnym starcie i pilotażu oraz poprawnym wyjściu ,bo łatwo nie jest nie ma wiele czasu na poprawki , a margines błędu jest mały . Odpięcie speeda może się przydarzyć czekając na start jak linki są luźne a glajt złożony w różyczkę , często po wejściu na start nie ma czasu sprawdzić się po raz drugi , dlatego większość pilotów którym się to przydarzyło maja różne patenty na unikniecie takich przypadków . Jedni stosują metodę jak w Kajcie pętelka inni zakręcane karabinki , niestety te nowe wsuwane oczka są do bani stare stalowe były dużo lepsze i nie pamiętam by się tak notorycznie wypinały.
Pozdrawiam Grzegorz
Wiaterek w Quixadá
- starry
- Posty: 391
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 18:17
- Reputation: 60
- Lokalizacja: Blisko Klina
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
- Kontakt:
Re: Wiaterek w Quixadá
Ja powiem tyle, że każdy odpowiedzialny ... nie , każdy dobry pilot, stara się wyeliminować wszystkie mankamenty, które napotyka w swoim lataniu. Każdy taki drobny mankament to czasem stracony start, podczas którego warto się skupić na pilotażu a nie na odpiętym złączy belki, splątanej lince, przekładaniu sterówek lub ich łapaniu w trakcie startu, łapaniu podnóżka lub kokonu i gnieżdżeniu się w uprzęży. Dodam do tego jeszcze ... zastanawianie się, nawet przez sekundę, w którą stronę się obrócić z alpejki. Start powinien być jak odruch Pawłowa, w pewnym stopniu bezmyślny.
- tom.beluzi
- Posty: 151
- Rejestracja: 07 stycznia 2016, 15:07
- Reputation: 24
- Lokalizacja: Po płaskim.
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Wiaterek w Quixadá
Grzegorz, ciekawi mnie jedna rzecz - pytam w zasadzie jak laik, ale chciałbym odpowiedź z pierwszej ręki, od kogoś kto tam faktycznie był i tego doświadczył: dlaczego te starty są takie trudne? Wiadomo, z definicji łatwo nie jest bo terma i silny wiatr, ale żeby dramat zaraz? Czy to wynika np. ze skrzydeł jakie tam startują?
Pozdrawiam,
Tomasz B.
Tomasz B.
-
- Posty: 144
- Rejestracja: 01 stycznia 2016, 17:16
- Reputation: 46
- Lokalizacja: Karkonosze
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Sympatyk
Re: Wiaterek w Quixadá
A primo startujesz z takiego dołka gdzie skrzydło raczej jest spokojne , przytrzymane przez pomagierów . gdzie wiatr idzie lekko góra . Nie startujesz ze szczytu bo tam nie dał byś rady wiatr tak wieje ze piasek lecący z wiatrem czujesz jak piaskuje nogi .
B primo - jak padnie komenda od Paolo (kierownik zamieszania- myślę ze jest zbędny, w większości przypadków pilot po kilku razach sam najlepiej wie - dając komendę do puszczenia glajta - ale to moja opinia ) )który wypatruje na przedpolu ze jest szansa na bardziej komfortowy start ,krzyczy GO GO w tedy nie ma wahania ,pomagierzy puszczają skrzydło a ty robisz start , raczej szansy drugiej nie ma , jak coś pójdzie nie tak to albo - poniewiera tobą po tym piachu i kamolach lub katapultujesz do góry ,ale zdarza się -ze wychodzisz spokojnie i dopiero za chwile masz windę .
C primo im wcześniej tym łatwiej co poniektórzy startują zaraz po 6 rano i czekają na turbo żaglu jak terma się rozkręci , często jest tak ze jak ruszy terma to wiatr w szkwałach przekracza postępową na speedzie w, wtedy zamykają start i możesz tylko obserwować tych zo wystartowali dużo wcześniej . Termika rano nie ma wielkiego wpływu na starty ale że to prawie równik wiedz szybko się rozkręca i mocne kopnięcia się zdarzają coraz częściej , a dust devile nie należą do rzadkości .
D primo start nie jest trudny zdarzają się fronty czy klapy ale generalnie jest do wytrzymania . Natomiast lądowanie w termicznej porze dnia jak coś z maścisz to prawdziwy egzamin ,rozmawiasz z expertem w tej materii to można napisać osobny rozdział .Nie ma problemu jeśli to tylko krzaczory i płasko Quixadzie jest to super bo ten słąby termicznie okres to do 7o km jest prawie płasko.
E primo jak już przeżyłeś start to jeszcze do tej 11 trzeba jakoś się utrzymać w powietrzu wiatr narasta wiedz odchodzisz na przelot podstawy mega niskie a termika jeszcze nie rozpieszcza, często poranne chmury znikają i lecisz na czuja kontrastów brak terenu nie znasz wiatr pizga krzaczorów w huj wszędzie pełno a wysokość się kurczy a tu trzeba walczyć, gdzie twoje potencjalne miejsce do lądowania znika bezpowrotnie lot pod wiatr to tak jak muchy w rurze odkurzacza a każda zwitka poszarpanego komina który raz gubisz raz znowu znajdujesz i tak w koło oddala cię bezpowrotnie od potencjalnie dobrego lądowiska- niosąc cię w nieznane bo z tej wysokości porannej to gówno jeszcze widać .
Ale to super miejsce i warto pojechać mi nie przyfarciło ale i tak pojechał bym raz jeszcze powalczyć- kominy niespodzianki na bezchmurnej +9ms na dwu linowcu to takie empiryczne przeżycie zdmuchniecie na zawietrzna czy lądowania na wstecznym na dodatek w bardzo turbulentnym powietrzu to może się przydarzyć i trzeba mieć to na uwadze .
Pozdrawiam Chicago
B primo - jak padnie komenda od Paolo (kierownik zamieszania- myślę ze jest zbędny, w większości przypadków pilot po kilku razach sam najlepiej wie - dając komendę do puszczenia glajta - ale to moja opinia ) )który wypatruje na przedpolu ze jest szansa na bardziej komfortowy start ,krzyczy GO GO w tedy nie ma wahania ,pomagierzy puszczają skrzydło a ty robisz start , raczej szansy drugiej nie ma , jak coś pójdzie nie tak to albo - poniewiera tobą po tym piachu i kamolach lub katapultujesz do góry ,ale zdarza się -ze wychodzisz spokojnie i dopiero za chwile masz windę .
C primo im wcześniej tym łatwiej co poniektórzy startują zaraz po 6 rano i czekają na turbo żaglu jak terma się rozkręci , często jest tak ze jak ruszy terma to wiatr w szkwałach przekracza postępową na speedzie w, wtedy zamykają start i możesz tylko obserwować tych zo wystartowali dużo wcześniej . Termika rano nie ma wielkiego wpływu na starty ale że to prawie równik wiedz szybko się rozkręca i mocne kopnięcia się zdarzają coraz częściej , a dust devile nie należą do rzadkości .
D primo start nie jest trudny zdarzają się fronty czy klapy ale generalnie jest do wytrzymania . Natomiast lądowanie w termicznej porze dnia jak coś z maścisz to prawdziwy egzamin ,rozmawiasz z expertem w tej materii to można napisać osobny rozdział .Nie ma problemu jeśli to tylko krzaczory i płasko Quixadzie jest to super bo ten słąby termicznie okres to do 7o km jest prawie płasko.
E primo jak już przeżyłeś start to jeszcze do tej 11 trzeba jakoś się utrzymać w powietrzu wiatr narasta wiedz odchodzisz na przelot podstawy mega niskie a termika jeszcze nie rozpieszcza, często poranne chmury znikają i lecisz na czuja kontrastów brak terenu nie znasz wiatr pizga krzaczorów w huj wszędzie pełno a wysokość się kurczy a tu trzeba walczyć, gdzie twoje potencjalne miejsce do lądowania znika bezpowrotnie lot pod wiatr to tak jak muchy w rurze odkurzacza a każda zwitka poszarpanego komina który raz gubisz raz znowu znajdujesz i tak w koło oddala cię bezpowrotnie od potencjalnie dobrego lądowiska- niosąc cię w nieznane bo z tej wysokości porannej to gówno jeszcze widać .
Ale to super miejsce i warto pojechać mi nie przyfarciło ale i tak pojechał bym raz jeszcze powalczyć- kominy niespodzianki na bezchmurnej +9ms na dwu linowcu to takie empiryczne przeżycie zdmuchniecie na zawietrzna czy lądowania na wstecznym na dodatek w bardzo turbulentnym powietrzu to może się przydarzyć i trzeba mieć to na uwadze .
Pozdrawiam Chicago
- tom.beluzi
- Posty: 151
- Rejestracja: 07 stycznia 2016, 15:07
- Reputation: 24
- Lokalizacja: Po płaskim.
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Wiaterek w Quixadá
Chicago pisze:(...)lot pod wiatr to tak jak muchy w rurze odkurzacza
Ahaha! I jeszcze powrót z tego co widziałem u Ciebie, ze świniami na pace
Pozdrawiam,
Tomasz B.
Tomasz B.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 05 września 2016, 20:41
- Reputation: 0
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Wiaterek w Quixadá
tooosh pisze:Albo nie ma, bo można wywalić haczyki i zamontować na pętlę:
Ten węzeł chyba wymaga żeby oba "końce" były napięte - inaczej natychmiast się rozwiąże.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość