Alternatywa dla uszy+speed

Latanie bezsilnikowe
Awatar użytkownika
marek mastalerz
Posty: 496
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 02:12
Reputation: 179
Lokalizacja: Warszawa
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Alternatywa dla uszy+speed

Postautor: marek mastalerz » 31 stycznia 2023, 01:21

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Oczywiście, że zadziała. Plusem techniki koliberka jest to, że pilot odważa się zaciągać sterówki do lądowania, co jest warunkiem skrócenia podejścia. Pilot zyskuje wrażenie że coś robi (i ma tu silne uzasadnienie) a traci kontrolę nad czuciem skrzydła I tego czy się ono przeciąga oraz traci możliwość manewrowania, esowania, ósemkowania co jest podstawą.


To jest twoja opinia do której oczywiście masz prawo.
Ja przedstawiam swoją.
Jeśli ktoś ma wyczucie skrzydła to nie traci kontroli podczas robienia koliberka.
Esowanie i ósemkowanie w niektórych sytuacjach niewiele daje albo jest niewykonalne. Szczególnie podczas toplandingu, kiedy nad miejscem lądowania cię podnosi.
Sam byłem kiedyś sceptyczny wobec tej techniki, ale po tym jak zastosowałem ją kilka razy zacząłem ją doceniać. Z zastrzeżeniem że stosuje się ją w wyjątkowych sytuacjach.

Zastanawiam się czy tak bardzo to deprecjonujesz bo uważasz że to bezużyteczna metoda, czy dlatego że chcesz zniechęcić ludzi do jej stosowania bo uważasz że robiąc to nieumiejętnie będą łamać kręgosłupy.

Pozdrawiam
marek mastalerz
szkoła paralotniowa cloudbase
http://cloudbase.pl/

Awatar użytkownika
marek mastalerz
Posty: 496
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 02:12
Reputation: 179
Lokalizacja: Warszawa
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Alternatywa dla uszy+speed

Postautor: marek mastalerz » 31 stycznia 2023, 01:31

tooosh pisze:Youtube mi podrzucił a propos nieudanego kolibra:



Wydaje mi się że ten pilot nawija sterówki przed lądowaniem. Ja bym tępił nawijanie sterówek. Moim zdaniem to nic nie daje, bo nie da się glajtem zahamować bardziej niż przy nienawiniętych sterówkach. Zmienia się tylko wysokość rąk przy przeciągnięciu. Nawijanie może mieć sens jedynie jak ktoś ma długie sterówki do PPG i podpiął się z takim glajtem do uprzęży swobodnej i lata swobodnie.

Sporo ludzi zrobiło sobie krzywdę na skutek przeciągnięcia po nawinięciu sterówek. A nawet jak nie przeciągnęli, bo glajt szkolny, to grzmotnęli o ziemię w dużym opadaniu.
marek mastalerz
szkoła paralotniowa cloudbase
http://cloudbase.pl/

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Alternatywa dla uszy+speed

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 31 stycznia 2023, 08:47

Marku. Deprecjonuję tą technikę z kilku powodów. Najważniejszy to ten, że zastępuje ona pilotom umiejętność wyczuwania punktu przeciągnięcia co jest jednym z podstawowych ćwiczeń zapewniających bezpieczeństwo. Po drugie mocne hamowanie jest zupełnie obce większości pilotów. Z kursu wynoszą przekonanie, że sterówek nie wolno mocno zaciągać bo to niebezpieczne. Dlatego zamiast zaciągać szarpią je cyklicznie bo ktoś ich okłamał, że to zabezpiecza przed przeciągnięciem. Zwróć uwagę że niektórzy koliberka robią na odpuszczonych sterówkach co jest całkowicie nieskuteczne a inni przy zaciągniętych sterówkach co przyspiesza oderwanie strug. Poza tym toplandingi robi się w miejscach, gdzie najczęściej odrywają się kominy i wylądowanie wymaga złożonych manewrów a turbulencje zmuszają do bardzo precyzyjnego czucia skrzydła I planowania podejścia. Koliberek zaprzecza obu tym pojęciom i dla mnie jest manifestacją tego, że pilot sobie nie radzi. Dla spanikowanych pasażerów wymyślono panic button, czyli prostą, mechaniczną czynność której wykonywanie może uchronić samolot którym lecimy od katastrofy. Może to być deseczka z obracającą się śrubką. Pasażer dostaje taką deseczkę do ręki oraz śrubokręt i każe mu się wkręcać tą śrubkę co ma uratować samolot. To szarpanie za sterówki jest dokładnie takim działaniem zastępczym. Tą technikę sprawdziłem i znam jej przydatność. A pojawia się spontanicznie w kolejnych generacjach pilotów i trzeba ich taką dyskusją sprowadzać bezpiecznie na Ziemię.
Zbyszek Gotkiewicz

ciacholot
Posty: 1806
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
Reputation: 479
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Były Pilot

Re: Alternatywa dla uszy+speed

Postautor: ciacholot » 31 stycznia 2023, 21:41

Faktem jest, że temat powraca cyklicznie.
Uważam, że koliberkowjanie jest taką karykaturą wyhamowania skrzydła do prędkości minimalnej celem zmaksymalizowania opadania z najmniejszą możliwą postępową.(względem powietrza) Podczas koliberkowania pilot wielokrotnie zbliża się lub przekracza położenie sterówek, w którym prędkość jest minimalna. Odpuszczając nabiera jej ponownie więc jest mniej skuteczny niż gdyby robił to płynnie. Poza tym jeśli przekracza głębokość zaciągania to prędzej czy później dojdzie do przeciągnięcia, ale może się uda wcześniej dotknąć ziemi. Wydaje mi się, że znacznie lepiej nauczyć się czucia momentu zbliżania się do prędkości oderwania strug i robić to świadomie, niż hamować w sposób przypadkowy.
To, że wprawni piloci lub instruktorzy koriberkując lądują tam gdzie chcą wcale nie wynika z przydatności tej techniki tylko z faktu wyczucia głębokości "pompowania". Robią to podświadomie czując punkt przeciągnięcia.
Nie wprawiony pilot robi to bo widział kogoś podobnego i w ogóle nie rozumie o co chodzi, za to wszyscy kibice widzą i słyszą "spektakularne" wyczyny śmiałka.
Mariusz Kilian


Wróć do „PG”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość