Modele RC w miejscówkach paralotniowych

[JakubM]

Dziś podchodząc do lądowania ze zdziwieniem zauważyłem, że nad lądowiskiem ktoś lata zdalnie sterowanym szybowcem. W powietrzu kilkanaście glajtów, na około hektary wolnej przestrzeni, ale szanowny pan upatrzył sobie akurat lądowisko paralotniowe. Podchodząc do lądowania zrobiło mi się już całkiem gorąco kiedy model szybowca zaczął latać coraz bliżej mnie. Nie wiem czy pilot modelu mnie nie widział zajęty pilotowaniem modelu, czy po prostu uznał, że tak jest ok - ja w każdym razie bezpiecznie się nie czułem, co wyraziłem podczas podejścia głośnym okrzymiem "powitania".
Po wylądowaniu podszedłem do pana i podzieliłem się swoim niepokojem. Pan jednak nie podzielił mojego zdania i radośnie dalej latał. Przyszło mi do głowy zadzwonienie na Policję, ale nie byłem pewien czy mam ku temu jakąkolwiek podstawę. No właśnie, jest czy nie? Co z takim delikwentem robić?

[Lucjan Piekutowski]

A gdzie to było?

[JakubM]

Mszana koło Dukli.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[prokopcio]

O ile dobrze kojarzę to amatorsko prawnie można im latać do 150m modelami bodajże do 20kg Pomijając oczywiście jakieś strefy zakazane którymi łąki i pola nie są ... Też się przeraziłem jak lądując towarzyszył mi dron kamerujący moje poczynania. Niestety nie mam pojęcia gdzie był operator.,.

[Lucjan Piekutowski]

Jeśli ktoś jest odpowiedzialny to nigdy nie wleci w paralotniarza. Są też miejscówki, które modelarze dzielą z paralotniami. Nie wiadomo jednak na kogo się trafi, czasem pojawiają się amatorzy, nie mający pojęcia o niczym.

[PrzemKam]

Dziś podchodząc do lądowania ze zdziwieniem zauważyłem, że nad lądowiskiem ktoś lata zdalnie sterowanym szybowcem. W powietrzu kilkanaście glajtów, na około hektary wolnej przestrzeni, ale szanowny pan upatrzył sobie akurat lądowisko paralotniowe. Podchodząc do lądowania zrobiło mi się już całkiem gorąco kiedy model szybowca zaczął latać coraz bliżej mnie. Nie wiem czy pilot modelu mnie nie widział zajęty pilotowaniem modelu, czy po prostu uznał, że tak jest ok - ja w każdym razie bezpiecznie się nie czułem, co wyraziłem podczas podejścia głośnym okrzymiem "powitania".
Po wylądowaniu podszedłem do pana i podzieliłem się swoim niepokojem. Pan jednak nie podzielił mojego zdania i radośnie dalej latał. Przyszło mi do głowy zadzwonienie na Policję, ale nie byłem pewien czy mam ku temu jakąkolwiek podstawę. No właśnie, jest czy nie? Co z takim delikwentem robić?

Nie ma czegoś takiego jak "miejscówki paralotniowe". Pilot, operator modelu ma takie same prawo do latania jak każdy z nas i moze latać w tych samych miejscach. Twoje odczucie "niepokoju" jest czysto subiektywne. Nic się nie stało więc oznacza to, że modelarz latał poprawnie

[Zbyszek Gotkiewicz]

Myślę, że latać mogą bez ograniczeń jeśli model waży poniżej 20 kg. Inna rzecz to wytłumaczenie osobie która kieruje modelem że konieczna jest separacja i to taka przy której pilot będzie miał pewność że nie dojdzie do kolizji. Najlepiej jeśli będzie strefa wydzielona dla modelu w której piloci nie będą latać. Modele z reguły potrafią wykorzystać noszenia na tyle słabe że dla paralotni są one bezużyteczne.

[JakubM]

Nie ma czegoś takiego jak "miejscówki paralotniowe". Pilot, operator modelu ma takie same prawo do latania jak każdy z nas i moze latać w tych samych miejscach. Twoje odczucie "niepokoju" jest czysto subiektywne. Nic się nie stało więc oznacza to, że modelarz latał poprawnie

Bez wątpienia pilot modelu ma takie samo prawa do latania w tym miejscu jak inni. Pytanie czy w tym samym czasie? I najwżniejsze pytanie: Czy to jest rozsądne i bezpieczne? Do głowy by mi nie przyszło pchać się z glajtem tam gdzie latają modele i odwrotnie.


Jest też we mnie mocny sprzeciw w stwierdzeniach "Nic się nie stało więc oznacza to, że modelarz latał poprawnie". To samo słyszę od kierowców rajdowców (jeżdżą szybko, ale bezpiecznie) i tych co zdaża się jeździć po alkoholu (nie raz już dałem rady i nic się nie stało).

[ciacholot]

W naszym Stowarzyszeniu są paralotniarze i modelarze. Z naszej łąki mogą korzystać tylko członkowie i goście pod "okiem" członka. Na łące są zasady koegzystencji mówiące o tym jak należy zachować się, aby być widocznymi jedni dla drugich. Podzielona została przestrzeń tak aby po powrocie na łąkę każdy PPG-ant zakręcił się w odpowiedniej strefie dając czas i prospekt na siebie dla modelarzy dając im czas na reakcje i udostępnienie lądowiska. Informacje idą też mailowo.
W mojej ocenie prawdziwi systematyczni modelarze to rasa ludzi wywarzonych i rozsądnych i nie są oni dla nas zagrożeniem o ile są zasady zachowania się, obustronna tolerancja i chęć współpracy. Ich zabawki nie są tanie. Zazwyczaj okupione są wieloma godzinami pracy. Oni też nie chcą ryzykować ich utraty i zdają sobie sprawę z grawitacji i zagrożeń. Wiedzą też, że ich sprzęt może być zagrożeniem życia. Tak jest u nas. Czas pokaże czy będzie ok.Gorzej jak zasad brak, albo trafi się amator. O ile zasady koegzystencji lokalnej można zawsze stworzyć o tyle amatora zabawy nie wiedzącego co robi wykluczyć się nie da. Miejmy nadzieję, że to będzie duża rzadkość.

[JakubM]

PS Sam kilka lat latałem dużymi modelami szybowców (klasa F3J, 3m rozpiętości skrzydeł, do kilku kg wagi z balastem), wiem jak szybkie potrafią być te maszyny, jak mylna może być perspektywa pilota i jak niewiele trzeba by narobić bigosu. Mniejsze jeśli się kończy tylko na stratach w sprzęcie, ale od ludzi w powietrzu i na ziemi zawsze trzymaliśmy się daleko.

[micro]

W Poznaniu latamy modelami na lotnisku, gdzie odbywają się loty szybowcowe za samolotem i wyciągarką, szkolą się piloci ultralajtów, śmigłowców , latają także motolotniarze i dajemy radę .
Jedno mnie tylko zastanawia - z tego co słyszałem- kiedyś byli też paralotniarze, ale ponoć nie można się było z nimi dogadać... .

[prokopcio]

W Mirosławicach też szkoliliśmy się na jednym lotnisku z Ultralightami, Cięższym sprzętem, Spadachroniarzami, i właśnie modelarzami i nie było sytuacji niebezpiecznych, każdy starał się zachować ostrożność i o dziwo nawet kursantom też się to udawało. Najgorzej jak trafi się idiota - na to niema rady i niestety bywa Bardzooo niebezpieczne.

[JakubM]

Panowie! Obawiam sie, ze mylimy tutaj dwa systemy pojęciowe: duże lotnisko na którym każdy ma wydzielony obszar swoich działań OBOK, w bezpiecznej odległości od pozostałych (przynajmniej na tych lotniskach które znam: Krosno, Radom-Piastów, Leszno) i stosunkowo małą łąkę gdzie model lata WŚRÓD paralotni.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk