Wydaje mi się...

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Wydaje mi się...

Re: Wydaje mi się...

Post autor: der » 17 listopada 2018, 17:10

Do tłoku we dwóch wcale nie potrzeba klifu, czy stożka udającego górę.
Z życia wzięte. 2, może 3 lata temu ?
Piękny termiczny dzień. Idą hole za holem. Wykrętka i tyle mnie widziano.
Wracam stopem, już wieczorne szkolne hole i okazuje się, że czyiś zapas z drzewa ściągają.
Co się okazuje ?
Nieba za mało na dwóch było. Jeden szeeeroki komin, bo terma piękna była tak kręcili na swój sposób z dwóch różnych miejsc, że aż się obaj po środku spotkali, oczywiście każdy kręcąc w swoją stronę.
Obyło się bez ofiar. No, poza u jednego przeciętą łapą od linek drugiego, a u drugiego podartym nieco glajtem i linkami od zapasu po upadku w młodnik.

Od tego czasu pierwszego już ze dwa lata na holach nie widziałem, ponoć się pepeganci. Ale kto go tam wie.

A drugi nauczył się robić wykrętkę i spier..lać. Znaczy przelot robić. Czasem dłuższy, zwykle krótszy, ale progres jest.

Re: Wydaje mi się...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 16 listopada 2018, 11:34

O! Masz czas pisać na forum to już można iść do biura :)

Re: Wydaje mi się...

Post autor: ciacholot » 16 listopada 2018, 11:24

Nie wiem jak to było czy jest u Was, ale uważam, że to jest, albo powinno byc tak:
Jestem młodym pilotem nigdy nie latającym na żaglu-klifie. To nie jadę sam i nie startuję zaraz po przyjeździe, bez rozmowy z nikim, w tłum latających miejscowych pilotów. Czy ktoś tak robi? Nie wydaje mi się. Raczej każdy z nas jedzie z kimś w nowe miejsce, ewentualnie zasięga języka na startowisku od kogoś kto tam już latał i wie co i jak. W najgorszym wypadku siada i się przygląda co się dzieje i jakie są zachowania. Nie wiem jak Wy, ale ja znam ze swojej skromnej praktyki takie właśnie zachowania i nie słyszałem o kozakach którzy po kursie jakimkolwiek jadą sami odegrać macho na pobliski klif bez zapoznania się z czym to się je. Teoretyczne rozważania można snuć, ale na startowisku, przynajmniej ja, zawsze start poprzedzam rozeznaniem i zapoznaniem się z miejscówką, jej potencjałem, lądowiskiem, zagrożeniami i zwyczajami tam panującymi. Często bywa, że w jednym miejscu są dwa lub więcej startowisk i to też należy wiedzieć i brać pod uwagę, żeby nie heblować uparcie na drodze startowej. To jest wiedza miejscowa, którą trzeba poznać, a jak się zaczyna lub jest się gdzieś pierwszy raz to nie jest żadnym faux-pas zapytać o zwyczaje czy dokładnie o to co tu wszyscy robią po nawrocie i jak się należy zachować. Ja tak robię i się nie wstydzę, że nie wiem, bo wolę wiedzieć niż po walnięciu udawać miszczunia i że wina tego drugiego, a kulasy i kręgosłup moje połamane...

Re: Wydaje mi się...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 15 listopada 2018, 22:01

Wiesiek. Były już wypadku że dwóch ginęło po zderzeniu i nie było tłoku. Od tamtych czasow są ciągle próby znalezienia procedury jak unikać zderzeń. Przez pewien czas twierdzono, że jak piloci będą przestrzegać przepisów to nie będzie zderzeń. Ja uważam że postawa to separacja. Jak się dba o nią odpowiednio wcześnie to nie ma problemu. A jak nie zadba się odpowiednio wcześnie to trzeba spierd.......

Re: Wydaje mi się...

Post autor: fotolot » 15 listopada 2018, 21:46

Zbyszek Gotkiewicz pisze:"... Jak jest taka możliwość to korzystamy z okazji i uczymy poruszania się z uwzględnieniem innych pilotów i praktyka jest jedynym sposobem żeby się tego nauczyć. Teoria w tym tylko przeszkadza, ale oczywiście dobrze ją znać.


Zbyszek znam i inne szkoły, które podobnie jak Ty praktycznie podchodzą do szkolenia nowicjuszy, również na żaglu i zgadzam się że to jest najlepszy sposób polegający na stopniowym praktycznym oswajaniu z lataniem grupowym . Jednak znam też i takie, reklamujące się szybkim zdobyciem u nich papieru, które szkolą głównie za wyciągarką i wyobraż sobie właśnie takiego początkującego "żeglarza" w przykładzie który podałem. Próbujemy popychać dyskusję czy górują klapki na oczach i to że świetnie się lata z praktycznie doświadczonymi ?

Zbyszek możesz pisać że to tylko Wieśka teoria ale myślę że często nowicjusze po takich szybkich kursach, podczas przykładowego nawrotu silnie się zestresowują i czują jak przestępcy popełniający wykroczenie będące złamaniem zasad i stworzeniem zagrożeniem w ruchu. Będzie taki patrzył załamany i sparaliżowany w oczy lecącego naprzeciwko- a Ten fachura opisze to kiedyś na forum na końcu wklejając tylko podśmiehujkowy uśmieszek o taki: :) A jeśli ten nowicjusz trafi nie na umiejącego "spierdolić" fachurę, a na drugiego nieobeznanego o różnych sytuacjach i podobnie reagującego "jelonka"?

Re: Wydaje mi się...

Post autor: fireman.uns » 15 listopada 2018, 21:16

Pewnie dla Was to będą oczywistości, ale dla mnie jako kompletnego świeżaka wystarczająco absorbujące jest szukanie sposobu na znalezienie się nad klifem dokładnie tam gdzie chcę być...
Jakiekolwiek mijanie, omijanie innych powoduje dodatkowy stres, którego staram się unikać i w wyniku tego "rzeźbię" coś na małym skrawku klifu do którego większość się nie zapuszcza (albo omija mnie z daleka jakby instynktownie wyczuwając świeżaka).

Re: Wydaje mi się...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 15 listopada 2018, 19:48

Wiesiek. Ja to robię w praktyce i wiem jaki to problem w praktyce a nie jak mi się wydaje. Nie ma procedury która umożliwi naukę latania w tłoku. Dlacpilotów na kursie trzy glajty w powietrzu to tłok. Jak jest taka możliwość to korzystamy z okazji i uczymy poruszania się z uwzględnieniem innych pilotów i praktyka jest jedynym sposobem żeby się tego nauczyć. Teoria w tym tylko przeszkadza, ale oczywiście dobrze ją znać.

Re: Wydaje mi się...

Post autor: fotolot » 15 listopada 2018, 19:27

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Większość początkujących pilotów nie umie użyć ciała.do skrętu. Ta dyskusja też nie zmieni tej sytuacji, a dla pilotów którzy lepiej ogarniają sytuację jest tylko jedna rada żeby uniknąć zderzenia z takimi pilotami. Już podałem ten sposób. Zaczyna się na literę s :)


Zbyszek trochę upraszczasz samym "s", mi chodzi o to by na kursach poza przekazaniem prymitywnie prostej zasady wymijania i w razie zaistnienia problemów stosowania chaotycznego "s", rozpatrywać choćby dla wstępnego oswojenia pilotów różne popularne sytuacje mogące się zdarzać w lotach żaglowych- analogicznie jak się rozpatruje kolizyjne sytuacje drogowe na kursach prawa jazdy. Nie chodzi o wiele recept a bardziej o podnoszenie świadomości zapobiegawczej wobec utajonej zarazy ;)

Re: Wydaje mi się...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 15 listopada 2018, 18:57

Większość początkujących pilotów nie umie użyć ciała.do skrętu. Ta dyskusja też nie zmieni tej sytuacji, a dla pilotów którzy lepiej ogarniają sytuację jest tylko jedna rada żeby uniknąć zderzenia z takimi pilotami. Już podałem ten sposób. Zaczyna się na literę s :)

Re: Wydaje mi się...

Post autor: fotolot » 15 listopada 2018, 18:17

micro pisze:Zależy jak po nawrocie wygląda sytuacja (jaką wysokość ma nowicjusz w stosunku do pozostałych), jak nosi i jak daleko do ziemi :) .


Chodzi mi o to abyśmy przyjmowali i rozpatrywali tu takie warianty, które u nowicjusza dodatkowo będą wywoływać silny stres decyzyjny , a Ty już upraszczasz sytuację pomijając jego nawrót ;) i np. to że nowicjusz mógł mieć wpojone robienie dość ciasnych zwrotów z aktywnym balansem ciała albo mógł chcieć robić tak po to by jak najszybciej znależć się po "właściwej" stronie ? Załóżmy że dwaj najbliżsi lecą od niego nieznacznie niżej, a trzeci to też świeżak po kursie i leci na podobnym poziomie,ale nieco dalej z tyłu i jeśli nawet z 50m zobaczyłby kogoś ze swojej prawej to też mu się styki mogą zacząć jarać, którą stroną powinien go wyminąć :o
Przyjmujemy tu zwyczajną sytuację i 4-5 glajtów w powietrzu to raczej nie jest tłok, poza tym reszta mogła szybko dołączyć do samotnego początkowo nowicjusza.
"Nie ma co memlać tematu" - ja uważam że jest on ze wszech miar warty publicznych analiz i ustaleń opartych na dotychczasowych doświadczeniach.

Re: Wydaje mi się...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 15 listopada 2018, 17:40

Z zawodnikami lata się inaczej. Każdy z nich robi dokładnie to co i Ty byś zrobił. Są po prostu niezwykle przewidywalni. W przeciwieństwie do pilotów rekreacyjnych którzy mogą zrobić wszystko czego nie podejrzewasz. I najczęściej to robią :)

Re: Wydaje mi się...

Post autor: calhal » 15 listopada 2018, 17:36

micro pisze:A dwa; nie latać w tłoku... lepiej żałować, że nie jest się w powietrzu niż...

Wszystko zależy. Na fajnych zawodach (no może oprócz francuskiej klasy sport niezawsze, ale klasa elite jak najbardziej) w tłumie całkiem przyjemnie się lata.

Natomiast w naszej lokalnej piaskownicy mam raczej tendencje odpalić i od razu spieprzać kilka km na południe albo północ bez kręcenia, bo oczy trzeba mieć dookoła głowy (w fajny termiczny dzień żółtodzioby, tandemiarze i akrobaci robią razem taki młyn, że szkoda gadać).

Re: Wydaje mi się...

Post autor: prokopcio » 15 listopada 2018, 17:23

faq_paragliding_world_cup.jpg
faq_paragliding_world_cup.jpg (19.64 KiB) Przejrzano 8358 razy

Re: Wydaje mi się...

Post autor: micro » 15 listopada 2018, 16:35

A dwa; nie latać w tłoku... lepiej żałować, że nie jest się w powietrzu niż...

Re: Wydaje mi się...

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 15 listopada 2018, 15:37

Nowicjusz nie lata w dużym tłoku i problem się sam rozwiązuje. Nie ma co memłać tematu. Jest jedno zachowanie które chroni przed zderzeniem. Tym zachowaniem jest zwykłe spierdalać. Jest to trudne do zastosowania, ale wyjątkowo skuteczne.

Re: Wydaje mi się...

Post autor: micro » 15 listopada 2018, 15:16

fotolot pisze:I pięknie się czyta ładne podsumowania :)

Jak myślicie jak zachowa się podczas nawrotu i zaraz po nim nowicjusz? , który nie znalazł się podczas kursu w sytuacjach poligonowych, ani nie było mu dane poznać dodatkowych zasad taktyki, stosowanych w takich jak ta sytuacjach ?

Pozdrawiam Wiesiek

Zależy jak po nawrocie wygląda sytuacja (jaką wysokość ma nowicjusz w stosunku do pozostałych), jak nosi i jak daleko do ziemi :) .

Re: Wydaje mi się...

Post autor: fotolot » 15 listopada 2018, 15:10

I pięknie się czyta ładne podsumowania :)

Jednak byłbym za dalszym rozwijaniem tego wątku, dodatkowo o analizę czynników powodujących sytuacje w których stosowanie przyjętych zasad ruchu się nie sprawdza i improwizujemy.

Wyobrażmy sobie np. popularną sytuację że jesteśmy świeżym po kursie pilotem(nauczonym tylko by przestrzegać prostej zasady wymijania), latamy w dużym zagęszczeniu , skarpę mamy po lewej ,a z tyłu za sobą kilka paralotni(np.co ok.30m) .

Jak myślicie jak zachowa się podczas nawrotu i zaraz po nim nowicjusz? , który nie znalazł się podczas kursu w sytuacjach poligonowych, ani nie było mu dane poznać dodatkowych zasad taktyki, stosowanych w takich jak ta sytuacjach ?

Pozdrawiam Wiesiek

Re: Wydaje mi się...

Post autor: ciacholot » 15 listopada 2018, 14:44

No dobra. Niech będzie. Ja stawiam :lol:
Ciastka oczywiście :lol:

Re: Wydaje mi się...

Post autor: micro » 15 listopada 2018, 14:23

Krzycha pisze:Gotek w jednej swej wypowiedzi ładnie podsumował Mariusza. :)

Niezwykła wręcz zwięzłość wypowiedzi :D .

Re: Wydaje mi się...

Post autor: Krzycha » 15 listopada 2018, 13:21

Gotek w jednej swej wypowiedzi ładnie podsumował Mariusza. :)

Na górę