Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 04 listopada 2019, 10:00
Co do ukrywania wypadków, to tych śmiertelnych w kraju nie da się ukryć. Gdy ginie ktoś za granicą, to może tak się zdarzyć. Tym niemniej liczba 7 powtarza się już trzeci rok i można ją przyjąć jako obecny punkt odniesienia. Inna rzecz, że wypadek jest też zdarzeniem losowym i pewnych wypadków mogło by wogóle nie być, ale są też wypadki w których piloci unikają śmierci ocierając się o nią. Czyli granica pomiędzy wypadkiem śmiertelnym a takim w którym pilot przeżył jest rozmyta. Jednak statystyka rządzi się swoimi prawami i pokazuje, że w pewnych warunkach określone sytuacje są nieuniknione. Te pewne warunki to wyszkolenie, doświadczenie, sposób latania i fakt że jesteśmy ludźmi z wszystkimi ograniczeniami. Czyli jeśli chcemy zmniejszać ilość wypadków, to trzeba zmieniać uwarunkowania: poprawiać wyszkolenie, zwiększać doświadczenie i mieć w głowie system alarmowy który przypomina o naszych ograniczeniach. Wbrew pozorom to instruktor kształtuje pilota i to instruktor ma największy wpływ na to które z zasad w przyszłości będą lekceważone. Podobny wpływ ma otoczenie czyli koledzy pilota, ale on najczęściej działa szkodliwe niszcząc dobre zachowania. Niewiele jest klubów, które dbają o prawidłowy rozwój swoich pilotów, choć oczywiście zdarzają się takie.
Co do ukrywania wypadków, to tych śmiertelnych w kraju nie da się ukryć. Gdy ginie ktoś za granicą, to może tak się zdarzyć. Tym niemniej liczba 7 powtarza się już trzeci rok i można ją przyjąć jako obecny punkt odniesienia. Inna rzecz, że wypadek jest też zdarzeniem losowym i pewnych wypadków mogło by wogóle nie być, ale są też wypadki w których piloci unikają śmierci ocierając się o nią. Czyli granica pomiędzy wypadkiem śmiertelnym a takim w którym pilot przeżył jest rozmyta. Jednak statystyka rządzi się swoimi prawami i pokazuje, że w pewnych warunkach określone sytuacje są nieuniknione. Te pewne warunki to wyszkolenie, doświadczenie, sposób latania i fakt że jesteśmy ludźmi z wszystkimi ograniczeniami. Czyli jeśli chcemy zmniejszać ilość wypadków, to trzeba zmieniać uwarunkowania: poprawiać wyszkolenie, zwiększać doświadczenie i mieć w głowie system alarmowy który przypomina o naszych ograniczeniach. Wbrew pozorom to instruktor kształtuje pilota i to instruktor ma największy wpływ na to które z zasad w przyszłości będą lekceważone. Podobny wpływ ma otoczenie czyli koledzy pilota, ale on najczęściej działa szkodliwe niszcząc dobre zachowania. Niewiele jest klubów, które dbają o prawidłowy rozwój swoich pilotów, choć oczywiście zdarzają się takie.