Komentarze do: WYPADKI 2016

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Komentarze do: WYPADKI 2016

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: starry » 01 sierpnia 2017, 11:55

SP8EBC pisze:
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Dwójka pilotów po kursie i wyjeździe doszkalającym. Brak umiejętności prawidłowego startu klasycznego poprzez niekontrolowanie skrzydła nad głową i kierunku rozbiegu. Brak umiejętności startu alpejką. Nigdy nie używali speeda. Nigdy nie latali na żaglu i w termice. Brak umiejętności lądowania. Nie spowodowało to poważnych zagrożeń.


Z tego opisu to wynika, że nigdy nie latali :)

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: prokopcio » 31 lipca 2017, 06:55

Fajnie, że można o zdarzeniach poczytać na forum....
Przeglądam sobie w zewnętrznych źródłach wypadki i zdarzenia te praktycznie bezszkodliwe i mam wrażenie że dla 90% ludzi postronnych ( media i świadkowie niepiloci) wszyscy oni "runęli" na ziemię z wysokości X metrów, przy ppg dodatkowo na tej ogromnej wysokości z której runęli na ziemię zgasł im silnik nawet jak pilot po prostu lądował z wyłączonym silnikiem a to lądowanie nie do końca mu wyszło. A te nagłówki i komentarze ...(tu brakuje słów) ...

Uogólniając brzmi to tak:
Po awarii sprzętu pilot MotoLotni runął na ziemię z wysokości 20m, pilot został poddany badaniu na zawartość alkoholu we krwi. Szczęśliwym trafem nic nikomu się nie stało... był trzeźwy.
Komentarz: kolejny idiota który coś tam coś tam coś tam.....

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Andrzejt » 17 kwietnia 2016, 12:52

szymon.strus pisze:2400 za jedynke i dwojke to sporo. Z ciekawosci spojrzalem na strone mojej szkoly i komplet jest za 1700. Wliczanie noclegu/dojazdu/zarcia/piwa/... jest bez sensu. Czy tu czy tu gdzies sie musisz przekimac i cos zjesc. No i jakos dotrzec na miejsce szkolenia. No ok, na piwie w Czechach przyoszczedzisz ;)


Na szczęście co raz więcej szkół idzie po rozum do głowy i zaczyna łączyć te dwa etapy w jedno . Na moje oko ktoś się wyłamał z "układu" łącząc te dwa etapy i stopniowo reszta szkół chcąc nie chcąc musi zrezygnować z wyciągania dodatkowej gotówki z kursanta i też to robić, a tego ktosia zmusiła do tego sytuacja uciekania mu potencjalnych klientów do szkół słowackich i czeskich. Klient nie osioł - liczyć i wyciągać wnioski potrafi.
Co do wliczania kosztów zakwaterowania, dojazdu i wyżywienia to i owszem. Jeżeli robimy 1-2 tu i tu w tygodniu to koszty są te same, jeżeli jednak w takim wypadku jak opisałem najpierw przez tydzień robię pierwszy etap zamiast przez 2 dni to pozostałe dni to już są dodatkowe koszty pierwszego etapu których nie masz robiąc dwa etapy na jednym wyjeździe więc jak najbardziej na miejscu do do tego zestawienia ;)
A w Twoje szkole ile kosztuje osobno pierwszy i drugi etap tak z ciekawości?

uriuk pisze:Nie ma najmniejszego sensu robic II etapu pozniej niz 2 tyg-miesiac po I. Zdazysz wszystko zapomniec.

Kolejny dowód na to iż takie rozwiązanie jest idiotyczne i nie służy niczemu po za wyciąganiem dodatkowej kasy z napalonych świeżaków.
uriuk pisze:Zrob jeszcze raz kalkulacje z ciaglym szkoleniem od 0 do bohatera (czly wlasciciela kwitow). Pamietaj, ze szkolenie konczy sie po III etapie, a te dwa pierwsze sa tylko przygotowaniem do nauki latania, ktory odbywa sie na III etapie. Jak na razie to dalej nic nie umiesz, tylko miales fajny kurs przygotowawczy.

Według programu szkolenia zamieszczonego przez Zbyszka po 2 etapie można już samodzielnie latać
Zbyszek Gotkiewicz pisze: Po spełnieniu powyższych warunków kandydat może ubiegać się o świadectwo kwalifikacji PGP z wpisem podstawowym PP. Posiadacz świadectwa kwalifikacji PGP z wpisem PP uprawniony jest do wykonywania lotów na paralotniach bez nadzoru instruktorskiego.

Ale pomimo iż mam ippi 3 to planuję zrobić jeszcze raz 3 prawdopodobnie w czeskiej "el speedo". Troszku już sobie polatałem, obyłem, to teraz zupełnie inne informację będę z tego kursu wyciągał niż za pierwszym razem gdzie wszystko to była czarna magia i bardziej wykonywanie poleceń instruktora niż rozumienie co się dzieje i co teraz z tym mi każe zrobić. Dodatkowy plus kursu w tej szkole to to czego właśnie nie dostanę w PL czyli przećwiczenie i obycie się z klapami, połówkami itp. co w moim odczuciu znacznie więcej mi da na początku "prawdziwego latania" przez przełamanie bariery psychicznej podczas atrakcji które z tego co piszecie są nieuniknione podczas latania przelotowego. A tu pierwszy kontakt z nimi mam pod okiem instruktora co dodatkowo ułatwia "oswojenie się"

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: szymon.strus » 13 kwietnia 2016, 13:11

mistrz Polski 2013 jest 'korporacyjnym szczurem' i jakos mu to nie przeszkada w zajeb... lataniu.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: krzysiek2 » 13 kwietnia 2016, 11:59

Lucjan Piekutowski pisze:Szczury korporacyjne nie mają czasu latać...


Błędne założenie. Ja pracuje w dużej korporacji, jestem zwykłym pracownikiem niższego szczebla i nie określiłbym się szczurem.

Elastyczny grafik pracy pozwala mi latać w tygodniu, a dobra pensja pozwala dość często zmieniać sprzęt na nowy i spędzać urlopy za granicą. Rocznie robię ok 70 godzin nalotu.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Lucjan Piekutowski » 13 kwietnia 2016, 11:44

Szczury korporacyjne nie mają czasu latać...

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: krzysiek2 » 13 kwietnia 2016, 10:37

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Pierwszy etap jest po to aby program szkolenia odpowiadał programowi szkolenia para pro. To jedno. A drogie to dzięki rozdzieleniu szkolenia na dwa etapy można zaoferować szkolenie jako zabawę integracyjną dla szczurów korporacyjnych. Zamiast paintballa albo lepienie garnków.


:shock: czytające to "szczury korporacyjne" z pewnością zastanowią się dwa razy zanim zostawią kasę w ośrodku w którym szkolisz (Top Szkoła Paralotnie?).

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 12 kwietnia 2016, 22:50

Pierwszy etap jest po to aby program szkolenia odpowiadał programowi szkolenia para pro. To jedno. A drogie to dzięki rozdzieleniu szkolenia na dwa etapy można zaoferować szkolenie jako zabawę integracyjną dla szczurów korporacyjnych. Zamiast paintballa albo lepienie garnków.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: uriuk » 12 kwietnia 2016, 21:38

Nie ma najmniejszego sensu robic II etapu pozniej niz 2 tyg-miesiac po I. Zdazysz wszystko zapomniec. Ten I etap jest uklonem w strone szkol gorskich majacych maly pagorek, zeby mialy wymowke ze rozdzielaja poczatek latania od latania.
Zrob jeszcze raz kalkulacje z ciaglym szkoleniem od 0 do bohatera (czly wlasciciela kwitow). Pamietaj, ze szkolenie konczy sie po III etapie, a te dwa pierwsze sa tylko przygotowaniem do nauki latania, ktory odbywa sie na III etapie. Jak na razie to dalej nic nie umiesz, tylko miales fajny kurs przygotowawczy.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: szymon.strus » 12 kwietnia 2016, 21:24

2400 za jedynke i dwojke to sporo. Z ciekawosci spojrzalem na strone mojej szkoly i komplet jest za 1700. Wliczanie noclegu/dojazdu/zarcia/piwa/... jest bez sensu. Czy tu czy tu gdzies sie musisz przekimac i cos zjesc. No i jakos dotrzec na miejsce szkolenia. No ok, na piwie w Czechach przyoszczedzisz ;)

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Andrzejt » 12 kwietnia 2016, 20:52

Co prawda dyskusja nie w temacie, jednak skoro się cięgnie i nikt nie przenosi więc tu się zapytam ;)

Od w sumie początku, jak zacząłem się konkretnie interesować paralotniarstwem i podjąłem decyzję o zrobieniu uprawnień intryguje mnie sens i racjonalność robieniu i w ogóle istnienia kursu pierwszego stopnia. Szukałem kontaktu z paralotniarzami z mojego regionu, rozmawiałem z nimi, pytałem i zawsze uzyskiwałem tego typu odpowiedź - "jak się nudzisz i nie masz co z pieniędzmi robić to jak najbardziej, rób pierwszy stopień. Zawsze to jakaś rozrywka, ludzi poznasz, może z instruktorem się zaprzyjaźnisz co Ci zaprocentuje na przyszłość. Jednak jak faktycznie zdecydowany jesteś latać to to olej, zrób kurs na Słowacji albo w Czechach, a zaoszczędzone pieniądze dołóż do sprzętu. Dużo więcej Ci to da"
I fakt. Zrobiłem na Słowacji.

1 stopień zaliczyliśmy w drugi dzień (pierwszy dzień kompletowaliśmy swój sprzęt zapoznając się z nim od razu...posłuchaliśmy trochu opowieści, trochę podstaw potrzebnych do pierwszego oderwania się od ziemi). Pojechaliśmy na odpowiednią górkę, rozłożyliśmy się, podpięli, sprawdziliśmy wszystko po kilka razy i po sprawdzeniu łączności sygnał "Gotowy? to biegnij" no to rura a w radiu dawaj !dawaj! przebieraj nogami! i po kilku metrach załmanie terenu i lecę... (w głowie euforia, kurde, ja przecież już lecę :D ). Zakręt w prawo, zakręt w lewo, wyprostuj pod wiatr, przeciwnie jak te wstążki co widzisz, wysuń się z uprzęży, metra nad ziemią zaciągnij sterówki do końca, brawo, dobrze, teraz glajta w kalafiorek i dawaj tu z powrotem. I tak z 8 razy bo już na czworaka powrót na start ;).
I tym sposobem mam zaliczone wszystkie wytyczne na 1 stopień... po za jeszcze 12 wymaganymi oderwaniami się od ziemi (zawsze wszyscy wasi kursanci ten punkt w pełni na jedynce zaliczali ;) ) czyli kolejne 4 dni kursu to jedynie dobicie do 20 zlotów zostaje co w kolejny dzień można spokojnie zaliczyć. Wyliczając średnio 1000-1200zł za ten kurs plus zakwaterowanie 30-50zł za dobę plus jedzenie i dojazd. czyli 1100 + 5*50 (wliczając konserwy jako wyżywienie) + 100 dojazd = 1450zł / 5 dni = 290 zł za dzień czyli zostaje mi 1450 - 2*290 = 870zł dodatkowo na sprzęt...
Ok. zaliczony mamy pierwszy stopień ;D Możemy się pochwalić tym faktem znajomym, obopólny zachwyt, gratulacje i nagle pada pytanie "to gdzie jedziesz polatać? Chętnie bym to zobaczył, a nuż mi się spodoba... i sprawa się rypła ;)
No dobra, w głowie już postanowienie - muszę szybko zrobić ten 2 stopień co by się nie wyśmiewali że się dałem nabić w bambuko i pokazać że jednak latam... niestety pozostały urlop zaplanowany na wyjazd z rodziną więc lipa, trzeba będzie wytrzymać przytyki, z miesiąc i im przejdzie, a za rok im pokaże że jednak latam!

Jak postanowiłem w przyszłym sezonie zapisałem się na 2 etap żeby w końcu spełnić marzenie i móc latać. Miałem szczęście, pogoda siadła (co nie zawsze się udaje) jadę na kurs podjarany że teraz to już od razu latanie, przecież mam już uprawnienia 1 stopnia... Jednak rzeczywistość i instruktor szybko sprowadza mnie na ziemie... Zaczynamy od początku, zapoznanie ze sprzętem, góreczka na oderwanie się od ziemi, prawo, lewo jak się uda oderwać choć na te kilka metrów od ziemi, kalafiorek i podejście na startowisko, zlocik, podejście - czyli robimy 1 stopień od nowa tylko tym razem już nie ma problemu zrobienia tego w dwa dni (pierwszy wiadomo kompletowanie i zapoznanie się ze sprzętem, podstawy teorii) czy jeszcze raz 1 stopień za który rok wcześniej zapłaciłem już 1450zł... kumple mieli rację, ale dałem się wyj....
Dalej już wiadomo, jak warun siadł to sobie kilka, kilkanaście razy zrobiłem zlota tylko już nie góra minutowego, a 10-15 minut jeden. Może jeden pół godziny jak instruktor złamie przepisy i puści mnie w jakąś lekką termikę i wykręci na radiu.

2 stopień koszt? można chyba przyjąć że taki sam jak pierwszego czyli 1450 pod warunkiem szkolenia na miejscu a nie wyjazdowego (pytanie do instruktorów - jaka szansa że siądzie warun na cały kurs?), jeżeli wyjazdowy to ok 300 eur + 1000zł = 300 * 4,3 + 1000 = 2290 zł

Koszt uzyskania 2 stopnia w kraju- 1450 * 2 = 2900 albo 1450 + 2290 = 3740zł - z wyłudzeniem spokojnie można by powiedzieć 1450zł za 1 stopień w pierwszym roku.
Koszt uzyskania 2 stopnia na słowacji w jednej ze szkół 1450zł + nocleg 215 + dojazdy 90-150zł (załóżmy 200zł - dwa razy jechaliśmy pod węgierską granicę na latanie ponieważ przy naszej śnieg sypał ;) + dojazd 100zł + "konserwy" ;) dajmy 100zł =1850 zł

Reasumując:
2290 - 1850 = 440 zł oszczędności przy opcji dwójki w kraju
3754 - 1850 = 1904 zł oszczędności przy opcji wyjazdowej (chyba większość dwójek aktualnie ze względu losowość warunków na dwójkę w Polsce)
czyli jestem w stanie kupić sobie docioraną uprząż i latające skrzydło w sam raz na początek czyli cioranie skrzydła przy zabawach na łące. A przy życzliwości i wsparciu lokalnej grupy i zapas dajmy 8 letni się uda kupić. Czyli mamy uprawnienia i sprzęt do spełniania swojego marzenia i utarcia nosa kumplom z historyjki ;)

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: uriuk » 12 kwietnia 2016, 17:34

dariuszcisek pisze:Szanowni Państwo dyskutujecie kwestie programu szkolenia szkół: połówka, B-stall, loty w delikatnej termice itp. Że niektóre szkoły robią, że niektórym się nie chce.
Przepisy są takie: osoby nie posiadające świadectwa kwalifikacji mogą być nauczane jedynie wg. programu szkolenia ULC. (A tam tylko zloty i jedynie klapy.) I ani odrobinę więcej. Własny program można zatwierdzić tylko w szczególnych przypadkach - gdy nie ma programu ULC. Mam szkołę, próbowałem - ULC nie pozwala. Kursant po otrzymaniu zaśw. o ukończ. szkol. czeka miesiąc na egzamin (bo egzaminatorów PGP jest 11tu,ULC i SILP nie chcą więcej, a na samolotowe PLA jest około setki) potem miesiąc aż dostanie papier. I przez ten czas legalnie wolno mu jedynie wykonywać loty rekreacyjne (wiatr do 3 m/s, warunki atermiczne) pod nadzorem instruktora. Sezon się kończy, na następny niewiele pamięta - bo po kursie nie ćwiczył przez pół roku, jak chciał być w zgodzie z prawem. I teraz dopiero może zacząć uczyć się latać. Jak? Pojechać na III etap? Toż za mało umie bo zapomniał. Zapisać się jeszcze raz na II etap? W praktyce dobrzy instruktorzy pozwalają swoim uczniom latać bez św. kwal po ukończeniu szkolenia pod swoim nadzorem, ale jest to nielegalne.
Aby poprawić poziom szkolenia w Polsce, trzeba by najpierw zmienić przepisy, aby było wolno szkolić na nieco wyższym poziomie. Kursant powinien mieć wybór: chce się szkolić jako tako czy dobrze (za adekwatną cenę). Ale monopol za program szkolenia ma SILP. Nawet aby usunąć taką bzdurę z programu szkolenia jak trening przeciągnięcia na trajce z kursantem czekałem ponad rok czasu.
pozdrawiam
Dariusz Cisek


To, ze przepisy sa niezyciowe i wymagaja zmiany to nie podlega dyskusji. Natomiast nie ma przeszkod, zeby podane figury (czyli spirala, polowka itp) robic na III etapie. Problem w tym, zeby kursanty mialy swiadomosc, ze pierwsze dwa etapy to tak naprawde przygotowanie do wlasciwego szolenia, ktore sie odbywa na III etapie

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 12 kwietnia 2016, 09:32

Program szkolenia jest zamieszczony w dziale dla początkujących. Co do prędkości wiatru to jest tam następujące stwierdzenie:

Warunki prowadzenie szkolenia ETAPU II:

1) Szkolenie w locie może odbywać się przy wietrze do 5 m/s;
2) Szkolenie naziemne może odbywać się przy wietrze do 8 m/s.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 12 kwietnia 2016, 09:00

W programie szkolenia podniesiono prędkości wiatru przy których można szkolić. Poza tym instruktor może legalnie nadzorować pilota bez ŚK. Musi jedynie sprawdzić czy taki półpilot ma ubezpieczenie i wpisać go na listę szkolonych. Problem egzaminatorów byłby rozwiązany gdyby każda szkoła miała swojego egzaminatora, ale nie wiem gdzie leży rozwiązanie tego problemu. ULC a właściwie urzędnik za to odpowiedzialny stwierdził w zeszłym roku że nie planują powoływania nowych egzaminatorów. Arek Pomarański stwierdził że posiadanie uprawnień egzaminatora to nie wszystko, bo i tak egzaminator podpisuje umowę z SILP. To tak na wszelki wypadek żebym nie miał złudzeń. Okazuje się że w ULC nawet nie wiedzą jak przedłużyć uprawnienia instruktorskie.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: dariuszcisek » 12 kwietnia 2016, 08:45

Szanowni Państwo dyskutujecie kwestie programu szkolenia szkół: połówka, B-stall, loty w delikatnej termice itp. Że niektóre szkoły robią, że niektórym się nie chce.
Przepisy są takie: osoby nie posiadające świadectwa kwalifikacji mogą być nauczane jedynie wg. programu szkolenia ULC. (A tam tylko zloty i jedynie klapy.) I ani odrobinę więcej. Własny program można zatwierdzić tylko w szczególnych przypadkach - gdy nie ma programu ULC. Mam szkołę, próbowałem - ULC nie pozwala. Kursant po otrzymaniu zaśw. o ukończ. szkol. czeka miesiąc na egzamin (bo egzaminatorów PGP jest 11tu,ULC i SILP nie chcą więcej, a na samolotowe PLA jest około setki) potem miesiąc aż dostanie papier. I przez ten czas legalnie wolno mu jedynie wykonywać loty rekreacyjne (wiatr do 3 m/s, warunki atermiczne) pod nadzorem instruktora. Sezon się kończy, na następny niewiele pamięta - bo po kursie nie ćwiczył przez pół roku, jak chciał być w zgodzie z prawem. I teraz dopiero może zacząć uczyć się latać. Jak? Pojechać na III etap? Toż za mało umie bo zapomniał. Zapisać się jeszcze raz na II etap? W praktyce dobrzy instruktorzy pozwalają swoim uczniom latać bez św. kwal po ukończeniu szkolenia pod swoim nadzorem, ale jest to nielegalne.
Aby poprawić poziom szkolenia w Polsce, trzeba by najpierw zmienić przepisy, aby było wolno szkolić na nieco wyższym poziomie. Kursant powinien mieć wybór: chce się szkolić jako tako czy dobrze (za adekwatną cenę). Ale monopol za program szkolenia ma SILP. Nawet aby usunąć taką bzdurę z programu szkolenia jak trening przeciągnięcia na trajce z kursantem czekałem ponad rok czasu.
pozdrawiam
Dariusz Cisek

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: SP8EBC » 31 marca 2016, 16:50

Jeżeli będą się pojawiały kolejne opinię, z literalnie wymienionymi nazwami szkół które dotyczą, to mogę to wydzielić do osobnego wątku.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Lucjan Piekutowski » 31 marca 2016, 00:21

A może temat lub dział o szkołach, właśnie z takimi opisami ? Już chyba na początku forum to proponowałem. Oczywiście chodzi głównie o opinie kursantów i ich odczucia.

Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: SP8EBC » 31 marca 2016, 00:00

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Wciąż piszesz ogólnikami. Ja bym chciał konkrety. Jedna szkoła zrealizowała następujący program: rodzaje ćwiczeń, ilość powtórzeń, czas spędzony podczas ćwiczeń naziemnych i w powietrzu, cena za to szkolenie. Druga szkoła zrobiła to tak:. Rozmawiajmy o konkretach.


OK. Żeby nie poprzestawać na ogólnikach poniżej przedstawiam mój subiektywny ranking szkół i instruktorów u których się uczyłem. Szkoły są wymieniane chronologicznie. Jak sam zobaczysz dwie z nich oceniam sumarycznie na minus a dwie na plus, posługując się konkretnymi argumentami. Zrobiłeś Zbyszek kiedyś ranking polskich szkół ale w mojej opinii cała idea spaliła na panewce. Zamiast miarodajnie pokazać kto jest lepszy a kto gorszy, zrobiła się reklama kilku topowych ośrodków. Powinieneś na samym początku upublicznić pełne dane z nazwami wszystkich z nich a nie zasłaniać się ochroną danych. To jest badanie statystyczne i jako takie nie może podlegać osądowi a już na pewno nie może być powodem wytoczenia sprawy cywilnej. Zebrałeś opinię zainteresowanych ale ostateczna forma pozostawia wiele do życzenia.

Swoją drogą, to zapewne pociągnie to za sobą dalszą dyskusję na ten temat ale w razie niemca będę to parcelował na osobne tematy aby potem dojść co do czego.

Perfectly (szkoła słowacka)
Plusy:
1. Bardzo dobry teren do latania. W promieniu ~50km startowiska na w zasadzie każdy kierunek o zróżnicowanej deniwelacji.
2, Instruktorzy o znacznym doświadczeniu przelotowym i zawodniczym, regularnie uczestniczący we współzawodnictwie na wysokim szczeblu.
3. Szkoła umiejętnie przekazuje praktyczną wiedzę w temacie latania termicznego.
Minusy:
1. Szkoła wydaje uprawnienia Leteckiej Amaterskiej Asocjacji Slovenskiej Republiky, których uznaniowość w Polsce jest mocno dyskusyjna.
2. Podstawy, czyli starty i lądowania są traktowane po macoszemu. Lepiej wybrać się tam na kurs doszkalający, niż na naukę od zera.
3. Parcie na wydzierania pieniędzy kursanta jest tam momentami pociągnięte do granic absurdu.
4. Ostre kombinację a momentami wręcz jawne oszustwa przy sprzedaży sprzętu.
5. Sprzęt szkoleniowy jest wprawdzie sprawny technicznie ale często jest stary.
6. Ceny szkoleń nie są tak atrakcyjne jak kiedyś ze względu na kurs EUR + sama licencja jest droga w utrzymaniu.

Parastyle
Plusy:
1. Jedyna intensywnie działająca szkoła na Podkarpaciu.
2. Kursanci szkolą się na sprzęcie zmienianym co roku, maksymalnie co dwa lata.
3. Możliwość startów holowanych.
4. Duża waga jest przykładana do podstaw, czyli nauki startów i lądowań.
5. Oferowany na sprzedaż sprzęt używany (tym bardziej nowy) jest zawsze w nienagannym stanie technicznym.
Minusy:
1. Drętwa atmosfera na szkoleniu.
2. Bezpardonowe oczernianie innych pilotów latających w Bieszczadach / Beskidzie Niskim, będących de facto naszymi wspólnymi (choć Instruktora raczej byłymi) znajomymi. Kilka razy byłem wręcz wykorzystany do lokalnych porachunków pomiędzy grupami pilotów.
3. Instruktor praktycznie nie lata aktywnie. Nie ma doświadczenia przelotowego i zawodniczego (najdalsze XC z platform Internetowych to ok 30km ze Skrzycznego w 2008 roku). Nie spodziewał bym się nauki termiki.
4. "Nieścisłości finansowe" przy sprzedaży sprzętu, choć pierwotnie dotrzymał danego mi w zamian za przysługę upustu na szkolenie (dość dużego).

FlySchool
Plusy:
1. Jedna z pierwszych szkół w Polsce. Ma ugruntowaną renomę.
2. Jacek Gocyła to oaza spokoju i nie traci równowagi nawet w kryzysowej sytuacji z kursantem.
3. Szkolenia do pierwszego etapu są prowadzone w wakacje w formie obozu w Bieszczadach (Bezmiechowa, Weremień, Dźwiniacz)
4. Skrzydła są zmieniane co roku, po każdym zakończeniu sezonu.
5. JG stara się ograniczyć instruowanie kursanta przez radio do absolutnego minimum, tak aby uczył się samodzielności.
6. Ma duże doświadczenie z PPG. Organizuje wspólne przeloty i jest podaj jedynym instruktorem w Polsce (Uwaga. Informacja niepewna), który zapewnia kursantowi napęd na szkolenie PPG
7. Konkurencyjna cena. Generalnie Jacek organizuje najtańsze wyjazdy do Bassano.

Minusy:
1. JG nie ma bieżącego swobodnego doświadczenia przelotowego i zawodniczego, także nie organizuję żadnych swobodnych seminariów XC.
2. Oszczędne prowadzenie na radiu dla niektórych może być wadą (dla mnie jest zaletą).

Bogusław Pelczar
Plusy:
1. Obok Jacka Gocyły jeden z pierwszych instruktorów w naszym kraju.
2. Człowiek o ogromnej i niemalże niezastąpionej wiedzy z tematyki paralotniarstwa. Zaczynając na konstrukcji skrzydeł, idąc przez ich cały proces produkcyjny a kończąc na szkoleniu pilotów.
3. Egzaminator ULC.
4. Bardzo rozmowny. Chętnie dzieli się posiadaną wiedzą, nie tylko z dziedziny paralotniarstwa.
5. Aktywny spadochroniarz i szybownik.
6. Pieniądze są dla niego sprawą drugorzędną. Ważna jest wiedza i nauczenie kursanta.
7. Szkoli w okolicach Krosna i w Beskidzie Niskim. Najzajebistszym miejscu na całym świecie!! :twisted:
8. Wbrew obiegowej opinii szkoli w warunkach termicznych. Dwóch moich kolegów latało pod jego asystą ponad 2 godziny w majowej termice, kręcąc podstawy po 2000m

Minusy:
1. Czasami trzeba do niego dzwonić po 10 razy, żeby Go gdzieś wyciągnąć :P

Re: [OT] Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 30 marca 2016, 20:32

Marcus Biesioroff pisze:
SP8EBC pisze:Jeżeli chodzi o Marka, to mutacja jego ksywy do formy "Biesior" nie jest moim wymysłem, a już w ogóle nie mam na myśli tutaj żadnych wycieczek. Zasłyszałem to od kogoś gdy siedziałem 2 dni w Sudetach m.in. na montażu stacji na Dzikowcu...

Wszystko się zgadza ;) mój oficjalny, urzędowo potwierdzony pseudonim to Marcus `biesior` Biesioroff i nie mam pretensji jeśli kto mnie tak nazywa.


Ok. Dopóki sam go nie użyłeś to nie chciałem aby ktoś przekręcał nicki.

[OT] Re: Komentarze do: WYPADKI 2016

Post autor: Marcus Biesioroff » 30 marca 2016, 19:44

SP8EBC pisze:Jeżeli chodzi o Marka, to mutacja jego ksywy do formy "Biesior" nie jest moim wymysłem, a już w ogóle nie mam na myśli tutaj żadnych wycieczek. Zasłyszałem to od kogoś gdy siedziałem 2 dni w Sudetach m.in. na montażu stacji na Dzikowcu...

Wszystko się zgadza ;) mój oficjalny, urzędowo potwierdzony pseudonim to Marcus `biesior` Biesioroff i nie mam pretensji jeśli kto mnie tak nazywa.

Na górę