Post autor: Tomasz Trębiński » 29 sierpnia 2016, 21:15
Jeśli chodzi o gryzonie, to mam psa, który pasjami wykopuje ich gniazda i się tego naoglądałem. Zazwyczaj to są kulki siana, tak do 20 cm średnicy. Ale w pobliżu ludzkich siedzib gniazda są komponowane z pianki po wyrzuconych meblach, pociętych szmat, sznurka od snopowiązałek i, uwaga, reklamówek foliowych. A stąd do glajta niedaleko...
A w kwestii koników polnych, to muszę wszystkich zmartwić.
Na wiosnę z jaj wykluwają się maluchy i żrą miękkie zielsko, bo maja małe i delikatne żuwaczki (szczęki). Nawet jak wpadną w komorę, to krzywdy nie zrobią. Niestety, w okolicach lipca są już na tyle duże, że mają siłę wygryzać dziury. Koniki polne, tak jak większość owadów, ginie dopiero z pierwszymi mrozami, więc będą nam wyżerać dziury jeszcze jakiś czas.
Nie robią tego celowo, po prostu po złożeniu glajta z konikiem w środku, biedak ratuje życie wygryzając się z pułapki. A to oznacza, że pojedynczy silny egzemplarz "przewierci się" przez złożone skrzydło generując nawet kilkanaście dziur za jednym zamachem.
Wbrew obiegowej opinii, koniki nie wskakują na skrzydło "bo je przyciąga". Po prostu pętający się przy linkach pilot zagania je nieświadomie na skrzydło.
Dlatego:
1. Od czerwca/lipca do późnej jesieni bacznie zwracamy uwagę na koniki znajdujące się na skrzydle.
2. Dobrze jest się składać tam, gdzie przebywają /składają się inni. Z takich miejsc większość inwentarza zdążyła się wynieść.
3. Patrzymy, czy konik, który zeskoczył ze skrzydła, na pewno to zrobił. Koniki polne to nie pchły. Skaczą płasko. Podchodząc do skrzydła od krawędzi spływu powodujemy, że konik skacze w stronę wlotu komory i często do niej wpada.
Koniec BHP
pozdro
Tomek
Jeśli chodzi o gryzonie, to mam psa, który pasjami wykopuje ich gniazda i się tego naoglądałem. Zazwyczaj to są kulki siana, tak do 20 cm średnicy. Ale w pobliżu ludzkich siedzib gniazda są komponowane z pianki po wyrzuconych meblach, pociętych szmat, sznurka od snopowiązałek i, uwaga, reklamówek foliowych. A stąd do glajta niedaleko...
A w kwestii koników polnych, to muszę wszystkich zmartwić.
Na wiosnę z jaj wykluwają się maluchy i żrą miękkie zielsko, bo maja małe i delikatne żuwaczki (szczęki). Nawet jak wpadną w komorę, to krzywdy nie zrobią. Niestety, w okolicach lipca są już na tyle duże, że mają siłę wygryzać dziury. Koniki polne, tak jak większość owadów, ginie dopiero z pierwszymi mrozami, więc będą nam wyżerać dziury jeszcze jakiś czas.
Nie robią tego celowo, po prostu po złożeniu glajta z konikiem w środku, biedak ratuje życie wygryzając się z pułapki. A to oznacza, że pojedynczy silny egzemplarz "przewierci się" przez złożone skrzydło generując nawet kilkanaście dziur za jednym zamachem.
Wbrew obiegowej opinii, koniki nie wskakują na skrzydło "bo je przyciąga". Po prostu pętający się przy linkach pilot zagania je nieświadomie na skrzydło.
Dlatego:
1. Od czerwca/lipca do późnej jesieni bacznie zwracamy uwagę na koniki znajdujące się na skrzydle.
2. Dobrze jest się składać tam, gdzie przebywają /składają się inni. Z takich miejsc większość inwentarza zdążyła się wynieść.
3. Patrzymy, czy konik, który zeskoczył ze skrzydła, na pewno to zrobił. Koniki polne to nie pchły. Skaczą płasko. Podchodząc do skrzydła od krawędzi spływu powodujemy, że konik skacze w stronę wlotu komory i często do niej wpada.
Koniec BHP
pozdro
Tomek