Zbyszek Gotkiewicz pisze: Informacjevo złym przeprowadzeniu szkolenia musi podać publicznie osoba poszkodowana.
  No to  konkrety: Tak właśnie było w przypadku systemu szkoleń na mikroloty, a dokładniej to dzięki rodzinom ofiar śmiertelnych,  wszczęto szczegółowe dochodzenia ukazujące-jak działał tamten system.                                                                 
 Ja tu się wychyliłem, bo nie podoba mi się to co widzę, ale mam świadomość że jeśli podejmę działania do których nawołujesz, to będę w konflikcie z całym środowiskiem instruktorów, a ze strony pilotów nie uzyskam żadnego wsparcia.
     Ja się  nie wychylam(?), zwyczajnie piszę za siebie o tym czego jestem świadomy.  Niech ten który nawołuje do kapowania sam tak robi, gdybym go miał posłuchać, miałbym konflikt również z pilotami.      
 A kto idzie samotnie na wojnę?
   Zbyszek nie strasz siebie i innych jakąś zmyśloną "wojną". Bo nic takiego nie jest potrzebne.  Postaraj się myśleć pozytywnie i z głębokim przekonaniem, że zmiany na lepsze nastąpią.     Ci którzy faktycznie postępowali i nadal postępują nieuczciwie są z góry na przegranej pozycji.
   Samotne osoby być może nie wygrywały wojen ale opracowywały strategie, które pozwalały je wygrać(np. skutkującą odzyskaniem niepodległości naszej Ojczyzny).
   Zbyszek ,  paru pilotów tu pisujących i myślę że również kilku instruktorów są z Tobą w poruszanych tu kwestiach. Jednak myślę że największą Twoją słabością jest to że zakładasz, że jesteś sam?.  Albo, że z nikim w sprawie pozytywnych zmian,  nie da się dogadać np. z odgórnie odpowiedzialnym za (kluczowe w całej reszcie skutków)"państwowe" egzaminy, Prezesem ULCu?.
    Pozdrawiam Wiesiek
    ps.  papierowe indexy i specyfikacje są fajne i wszystko przyjmą.  Jako producent współpracowałem z niemiecką f-mą i każdy mój detal był wzrokowo i pomiarowo kontrolowany. Musiał się zgadzać z ustalonymi wymaganiami.W przypadku niewielkich braków musiałem wysłać tira i zabierać czym prędzej zwroty, a jeśli byłoby ich sporo straciłbym kontrakt. Proste i przejrzyste, świetnie mi się z nimi przez 15 lat współpracowało. Nie była to mafia,żadnych ukrytych obsewatorów i szpiegowskiego wnikania jakie stosuje technologie.  Liczyły się tylko i WYŁĄCZNIE wymagania i FAKTYCZNIE kontrolowana JAKOŚĆ produktu.
[quote="Zbyszek Gotkiewicz"] Informacjevo złym przeprowadzeniu szkolenia musi podać publicznie osoba poszkodowana.[/quote]  No to  konkrety: Tak właśnie było w przypadku systemu szkoleń na mikroloty, a dokładniej to dzięki rodzinom ofiar śmiertelnych,  wszczęto szczegółowe dochodzenia ukazujące-jak działał tamten system.                                                                 [quote] Ja tu się wychyliłem, bo nie podoba mi się to co widzę, ale mam świadomość że jeśli podejmę działania do których nawołujesz, to będę w konflikcie z całym środowiskiem instruktorów, a ze strony pilotów nie uzyskam żadnego wsparcia.[/quote]     Ja się  nie wychylam(?), zwyczajnie piszę za siebie o tym czego jestem świadomy.  Niech ten który nawołuje do kapowania sam tak robi, gdybym go miał posłuchać, miałbym konflikt również z pilotami.      [quote] A kto idzie samotnie na wojnę?[/quote]
   Zbyszek nie strasz siebie i innych jakąś zmyśloną "wojną". Bo nic takiego nie jest potrzebne.  Postaraj się myśleć pozytywnie i z głębokim przekonaniem, że zmiany na lepsze nastąpią.     Ci którzy faktycznie postępowali i nadal postępują nieuczciwie są z góry na przegranej pozycji.
   Samotne osoby być może nie wygrywały wojen ale opracowywały strategie, które pozwalały je wygrać(np. skutkującą odzyskaniem niepodległości naszej Ojczyzny).
   Zbyszek ,  paru pilotów tu pisujących i myślę że również kilku instruktorów są z Tobą w poruszanych tu kwestiach. Jednak myślę że największą Twoją słabością jest to że zakładasz, że jesteś sam?.  Albo, że z nikim w sprawie pozytywnych zmian,  nie da się dogadać np. z odgórnie odpowiedzialnym za (kluczowe w całej reszcie skutków)"państwowe" egzaminy, Prezesem ULCu?.
    Pozdrawiam Wiesiek
    ps.  papierowe indexy i specyfikacje są fajne i wszystko przyjmą.  Jako producent współpracowałem z niemiecką f-mą i każdy mój detal był wzrokowo i pomiarowo kontrolowany. Musiał się zgadzać z ustalonymi wymaganiami.W przypadku niewielkich braków musiałem wysłać tira i zabierać czym prędzej zwroty, a jeśli byłoby ich sporo straciłbym kontrakt. Proste i przejrzyste, świetnie mi się z nimi przez 15 lat współpracowało. Nie była to mafia,żadnych ukrytych obsewatorów i szpiegowskiego wnikania jakie stosuje technologie.  Liczyły się tylko i WYŁĄCZNIE wymagania i FAKTYCZNIE kontrolowana JAKOŚĆ produktu.