Post autor: Krzysztof. Zawadzki » 14 kwietnia 2021, 12:55
Generalnie holujemy tak jak Zbyszek napisał w zakresie 0 - 90 stopni czyli praktycznie do pionu nad wyciągarką. Z moich obserwacji wynika, że hol u nas w Borowej w porównaniu do innych lotnisk trwa najdłużej czyli dociągamy pilota najbardziej do pionu. Możemy sobie na to pozwolić bo wszyscy piloci dostają informację, że mogą się wypiąć w dowolnej fazie holu bez konieczności proszenia o luz na linie i takie dynamiczne wypięcie pod obciążeniem nie rodzi negatywnych konsekwencji dla wyciągarki i nie powoduje splatania liny. Mniej doświadczonych przyjezdnych pilotów nie przyzwyczajonych do tak długiego holowania wypinamy wcześniej bo wiadomo że końcowa faza holu nie należy do specjalnie przyjemnych a niektórzy obawiają się wypięcia bez luzu na linie.
Taki sposób holowania jest moim zdaniem najbardziej efektywny i daje największą szanse na znalezienie noszenia pod warunkiem że pilot wie co robi.
Prokopcio napisał, że wypina się słysząc jeszcze pikanie vario. Ma to sens tylko wtedy gdy jesteśmy przekonani, że chwilę wcześniej przechodziliśmy przez mocny komin. Wypinamy się zamiarem natychmiastowego zawrócenia i jesteśmy pewni, że ten komin znajdziemy. Bzdurą jest natomiast a robi to wielu pilotów wypięcie się w 2/3 holu i np. dalszy lot pod wiatr czyli w kierunku holowania Trzeba sobie uzmysłowić, że spadnięcie wskazań vario do 0,0 albo nawet do -0,5 nie jest podstawą do wypięcia. Przecież holując się z noszeniem 0,0 penetrujemy bez straty wysokości dodatkową przestrzeń lotniska docierając do nawietrznej krawędzi lotniska która jak każda krawędź jest często generatorem kominów. Jak się wypniemy z holu to opadanie nam od razu się zwiększy na 1,2-1,5 m/s a do krawędzi nawietrznej pod wiatr nawet nie dolecimy.
Czyli podsumowując wcześniejsze wypięcie ma sens jak mamy wyraźnie sprecyzowany cel. Przelecieliśmy przez noszenie, minęliśmy krążącego w kominie ptaka lub paralotnię. Wypinanie się wcześniejsze z zamiarem szukania noszeń nie ma sensu.
Generalnie holujemy tak jak Zbyszek napisał w zakresie 0 - 90 stopni czyli praktycznie do pionu nad wyciągarką. Z moich obserwacji wynika, że hol u nas w Borowej w porównaniu do innych lotnisk trwa najdłużej czyli dociągamy pilota najbardziej do pionu. Możemy sobie na to pozwolić bo wszyscy piloci dostają informację, że mogą się wypiąć w dowolnej fazie holu bez konieczności proszenia o luz na linie i takie dynamiczne wypięcie pod obciążeniem nie rodzi negatywnych konsekwencji dla wyciągarki i nie powoduje splatania liny. Mniej doświadczonych przyjezdnych pilotów nie przyzwyczajonych do tak długiego holowania wypinamy wcześniej bo wiadomo że końcowa faza holu nie należy do specjalnie przyjemnych a niektórzy obawiają się wypięcia bez luzu na linie.
Taki sposób holowania jest moim zdaniem najbardziej efektywny i daje największą szanse na znalezienie noszenia pod warunkiem że pilot wie co robi.
Prokopcio napisał, że wypina się słysząc jeszcze pikanie vario. Ma to sens tylko wtedy gdy jesteśmy przekonani, że chwilę wcześniej przechodziliśmy przez mocny komin. Wypinamy się zamiarem natychmiastowego zawrócenia i jesteśmy pewni, że ten komin znajdziemy. Bzdurą jest natomiast a robi to wielu pilotów wypięcie się w 2/3 holu i np. dalszy lot pod wiatr czyli w kierunku holowania Trzeba sobie uzmysłowić, że spadnięcie wskazań vario do 0,0 albo nawet do -0,5 nie jest podstawą do wypięcia. Przecież holując się z noszeniem 0,0 penetrujemy bez straty wysokości dodatkową przestrzeń lotniska docierając do nawietrznej krawędzi lotniska która jak każda krawędź jest często generatorem kominów. Jak się wypniemy z holu to opadanie nam od razu się zwiększy na 1,2-1,5 m/s a do krawędzi nawietrznej pod wiatr nawet nie dolecimy.
Czyli podsumowując wcześniejsze wypięcie ma sens jak mamy wyraźnie sprecyzowany cel. Przelecieliśmy przez noszenie, minęliśmy krążącego w kominie ptaka lub paralotnię. Wypinanie się wcześniejsze z zamiarem szukania noszeń nie ma sensu.