Post autor: Bumat » 20 czerwca 2017, 22:50
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Ja widziałem ten dzień w następujący sposób: Początek termiki około 10, o 17 jeszcze fajnie działała. Na 23 loty jakieś trzy miałem bez kontaktu z termiką, około 5 było takich w których trudno było znaleźć duszenie a w pozostałych trzeba było się trochę postarać żeby się wykręcić. Czyli dzień dobry.
Też myślę, że był dobry, tylko nie dla wszystkich. Dwa loty, jeden ok 14 i nawet zerka nie uświadczyłem (a kolega Leszek wleciał w komin, gdy ja wychodziłem z szuwarów), a drugi dopiero ok 16.30 i też nawet zerka nie było. Może powinienem wreszcie rzucić to latanie i zająć się czymś mniej stresującym; np wikliniarstwem? A tak łazi se człowiek po startowisku i jeszcze się kiedyś zapomni, że już ma siwo-łysy łeb ...
[quote="Zbyszek Gotkiewicz"]Ja widziałem ten dzień w następujący sposób: Początek termiki około 10, o 17 jeszcze fajnie działała. Na 23 loty jakieś trzy miałem bez kontaktu z termiką, około 5 było takich w których trudno było znaleźć duszenie a w pozostałych trzeba było się trochę postarać żeby się wykręcić. Czyli dzień dobry. [/quote]
Też myślę, że był dobry, tylko nie dla wszystkich. Dwa loty, jeden ok 14 i nawet zerka nie uświadczyłem (a kolega Leszek wleciał w komin, gdy ja wychodziłem z szuwarów), a drugi dopiero ok 16.30 i też nawet zerka nie było. Może powinienem wreszcie rzucić to latanie i zająć się czymś mniej stresującym; np wikliniarstwem? A tak łazi se człowiek po startowisku i jeszcze się kiedyś zapomni, że już ma siwo-łysy łeb ...