Post autor: tooosh » 13 marca 2018, 00:45
Skakałem na różnych układach lin wspinaczkowych z 5, 35, 222m. Przy pierwszych próbach ciężko cokolwiek zobaczyć i kontrolować, panika i wywinięte oczy, później jest łatwiej.
Patrzycie na fullstall przez pryzmat efektu - opadania w przeciągnięciu. Co z pozytywnymi aspektami, które niesie ze sobą proces nauki? Panowanie nad glajtem, spokojne, ale zdecydowane działania, ekspozycja na nietypowe przeciążenia, klapy, negatywki, fronty, skręcenia w taśmach?
Każdy wie, że ma w razie atrakcji zgiąć nogi pod tyłek, a bez wyuczenia odruchu nikt tego nie zrobi. Każdy wie, że w trakcie atrakcji trzeba kontrolować wysokość. Ilu pilotów wkręciło się w ziemię?
Wygenerowałem klapo-negatywkę ze skręceniem w taśmach w ostrym kominie. Co by było gdybym miał na rzut paką pół sekundy, a nie 5? Gdybym miał klamkę pod tyłkiem, a nie z przodu? Gdybym nie oswoił się z popsutymi stanami lotu na SIV? Gdybym spanikował, zablokował kanał wizii, fonii i nie usłyszał "PAKA PAKA"? Fullstalla trenowałem, dwa zrobiłem poprawnie, trzynaście zepsułem...
Paralotniarstwo to nie tylko sport kelnerów, gdzie wystarczą trzy lata po kursie i 200h w termie pipcąc po godzinach, żeby być elitą sportu - trafić do kadry. Paraloniarstwo to często gra małych przewag.
Skakałem na różnych układach lin wspinaczkowych z 5, 35, 222m. Przy pierwszych próbach ciężko cokolwiek zobaczyć i kontrolować, panika i wywinięte oczy, później jest łatwiej.
Patrzycie na fullstall przez pryzmat efektu - opadania w przeciągnięciu. Co z pozytywnymi aspektami, które niesie ze sobą proces nauki? Panowanie nad glajtem, spokojne, ale zdecydowane działania, ekspozycja na nietypowe przeciążenia, klapy, negatywki, fronty, skręcenia w taśmach?
Każdy wie, że ma w razie atrakcji zgiąć nogi pod tyłek, a bez wyuczenia odruchu nikt tego nie zrobi. Każdy wie, że w trakcie atrakcji trzeba kontrolować wysokość. Ilu pilotów wkręciło się w ziemię?
Wygenerowałem klapo-negatywkę ze skręceniem w taśmach w ostrym kominie. Co by było gdybym miał na rzut paką pół sekundy, a nie 5? Gdybym miał klamkę pod tyłkiem, a nie z przodu? Gdybym nie oswoił się z popsutymi stanami lotu na SIV? Gdybym spanikował, zablokował kanał wizii, fonii i nie usłyszał "PAKA PAKA"? Fullstalla trenowałem, dwa zrobiłem poprawnie, trzynaście zepsułem...
Paralotniarstwo to nie tylko sport kelnerów, gdzie wystarczą trzy lata po kursie i 200h w termie pipcąc po godzinach, żeby być elitą sportu - trafić do kadry. Paraloniarstwo to często gra małych przewag.