Post autor: uriuk » 11 października 2018, 12:55
Zainspirowany dyskusja w sasiednim watku przeanalizowalem w praktyce czym ja sie naprowadzam na wyciagarke. W tym celu odbylem 5 lotow (ci ktorzy mnie znaja docenia poswiecenie)
Okazalo sie ze badam przesuwanie sie horyzontu. Tasmy glajta tworza na niebie cos w rodzaju monitora z otwarta gorna czescia, czyli mamy ramki boczne i dolna.
Zabawa polega na tym, zeby obraz wewnatrz tych ramek bocznych byl nieruchomy, tzn nie moze sie przesuwac poza kadr. Na dodatek, kiedy sie przesuwa, to dodatkowo sie przechyla. Jest do dla mnie tak oczywiste, ze az niezauwazalne. Musialem sie skupic, zeby wylapac co jest moim punktem orientacyjnym. Mysle, ze wlasnie ten rodzaj orientacji nalezy wkladac do glowy kursantom. Przetestowalem wczoraj na trzech osobnikach, w tym jeden majacy dotychczas 10 holi. Wczesniej latal ma dzieciola. Metode okreslil jednym slowem: "rewelacja"
Zainspirowany dyskusja w sasiednim watku przeanalizowalem w praktyce czym ja sie naprowadzam na wyciagarke. W tym celu odbylem 5 lotow (ci ktorzy mnie znaja docenia poswiecenie)
Okazalo sie ze badam przesuwanie sie horyzontu. Tasmy glajta tworza na niebie cos w rodzaju monitora z otwarta gorna czescia, czyli mamy ramki boczne i dolna.
Zabawa polega na tym, zeby obraz wewnatrz tych ramek bocznych byl nieruchomy, tzn nie moze sie przesuwac poza kadr. Na dodatek, kiedy sie przesuwa, to dodatkowo sie przechyla. Jest do dla mnie tak oczywiste, ze az niezauwazalne. Musialem sie skupic, zeby wylapac co jest moim punktem orientacyjnym. Mysle, ze wlasnie ten rodzaj orientacji nalezy wkladac do glowy kursantom. Przetestowalem wczoraj na trzech osobnikach, w tym jeden majacy dotychczas 10 holi. Wczesniej latal ma dzieciola. Metode okreslil jednym slowem: "rewelacja"