Post autor: ciacholot » 21 stycznia 2019, 15:47
Calhal jak dla mnie ma rację w tym, że składowych jest dużo w tym i obciążenie powierzchni. Wystarczy odpowiednio doważyć dane skrzydło, aby wydobyć z niego zupełnie inne zachowania i skuteczność oczywiście w rozumieniu i oczekiwaniach danego pilota.
Np. dla mnie Windtech Tecno to tępy opóźniony kloc, który jak się do niego przyzwyczaić to nawet da się polatać. Cayenne to ciężarówka na lodzie. Na wszystko trzeba czekać. Fajnie lata, ale mi się bardziej spieszy niż jemu

, Queen to gokard leci nie pęka i robi co chcesz i to natychmiast, ale trzeba nim lecieć, a nie o dupie maryni rozmyślać... Dudki??? Nemo XX zaskakuje bo ma spokój szkolny, a leci elegancko, Optik baardzo fajnie lata i spokojnie w swojej klasie broni się przed innymi np, przed Chili. BGD jak dla mnie ma tylko jedną "wadę". Jest takie śliczne. W tej chwili latam na Base i wiem, że koledzy mają łatwość w odróżnieniu mnie od innych z powodu urody

)) Lata się tym glajtem naprawdę dobrze. Nie leciałem na Colcie, ale leciał raz kolega i mówił, że jak na C to spokojny i fajny glajt. Drugi co dużo na nim latał pokazał jego możliwości i łatwo zauważyłem, że są duuużo większe niż moje. Reasumując nie glajt, nie komin, nie wiatr, czy cokolwiek innego decyduje o lataniu tylko pilot. To tak jak z pływaniem. Jak się nie umie to i woda za rzadka, a jak się umie to nawet gacie nie przeszkadzają. Skrzydło też wielu pilotom przeszkadza latać. Ciekawi mnie jeszcze jak by tak dać co niektórym skrzydło i nie powiedzieć co to za klasa i jaki producent to co by zrobili? Mierzyli by i liczyli coś tam? czy suwmiarką liny sprawdzali? czy wloty oglądali i w zależności od wyników tych ocen wiedzieli by gdzie dolecą czy może by się przypięli i w połowie stawiania wiedzieli by co jest grane i jak trzeba się obchodzić z tą panienką bo może nie jest modelką, ale zapewnia komfort intelektualny.
Calhal jak dla mnie ma rację w tym, że składowych jest dużo w tym i obciążenie powierzchni. Wystarczy odpowiednio doważyć dane skrzydło, aby wydobyć z niego zupełnie inne zachowania i skuteczność oczywiście w rozumieniu i oczekiwaniach danego pilota.
Np. dla mnie Windtech Tecno to tępy opóźniony kloc, który jak się do niego przyzwyczaić to nawet da się polatać. Cayenne to ciężarówka na lodzie. Na wszystko trzeba czekać. Fajnie lata, ale mi się bardziej spieszy niż jemu ;), Queen to gokard leci nie pęka i robi co chcesz i to natychmiast, ale trzeba nim lecieć, a nie o dupie maryni rozmyślać... Dudki??? Nemo XX zaskakuje bo ma spokój szkolny, a leci elegancko, Optik baardzo fajnie lata i spokojnie w swojej klasie broni się przed innymi np, przed Chili. BGD jak dla mnie ma tylko jedną "wadę". Jest takie śliczne. W tej chwili latam na Base i wiem, że koledzy mają łatwość w odróżnieniu mnie od innych z powodu urody :))) Lata się tym glajtem naprawdę dobrze. Nie leciałem na Colcie, ale leciał raz kolega i mówił, że jak na C to spokojny i fajny glajt. Drugi co dużo na nim latał pokazał jego możliwości i łatwo zauważyłem, że są duuużo większe niż moje. Reasumując nie glajt, nie komin, nie wiatr, czy cokolwiek innego decyduje o lataniu tylko pilot. To tak jak z pływaniem. Jak się nie umie to i woda za rzadka, a jak się umie to nawet gacie nie przeszkadzają. Skrzydło też wielu pilotom przeszkadza latać. Ciekawi mnie jeszcze jak by tak dać co niektórym skrzydło i nie powiedzieć co to za klasa i jaki producent to co by zrobili? Mierzyli by i liczyli coś tam? czy suwmiarką liny sprawdzali? czy wloty oglądali i w zależności od wyników tych ocen wiedzieli by gdzie dolecą czy może by się przypięli i w połowie stawiania wiedzieli by co jest grane i jak trzeba się obchodzić z tą panienką bo może nie jest modelką, ale zapewnia komfort intelektualny.