Post autor: JaroXS » 06 kwietnia 2021, 15:07
der pisze:Dla takich osób wymyślono PPG
A w lataniu Tomka nie ma żadnej organizacji i przewidywania, pokazuje to na każdym ze swoich filmów ujęciami z wyboru miejsc do lądowania. I to jest piękne ! Ale nie staram się naśladować
Kiedy ostatnio poleciałeś te sto na płaskim i wracałeś na własną rękę (że ci taki niesmak pozostał) ?
Jakiś czas temu już, bo od wielu lat mieszkam w górach ale wcześniej to tylko nad płaskim latałem.
W zeszłym roku poleciałem na akro skrzydle 50km z nudów między górami i znowu doszedłem do wniosku że 100km nad płaskim to nie jest duży wyczyn jak wieje i warunki są ok. Przy dobrych warunkach, dobrym wietrze, braku stref, jest po prostu nudno nad płaskim. Robisz podstawę i lecisz dalej pod następną, itd. itd. przez kilka godzin nie przejmując się rotorami. Oczywiście wiele lat temu była jakaś frajda z XC lotów nad płaskim, uznanie kolegów, trochę loży szyderczej itd. Ale te czasy mijają wraz z podnoszeniem sobie poprzeczki i stawianiu innych celów. Zdecydowanie trudniej to jest polecieć z dwóch gór w ciągu jednego dnia oddalonych od siebie 20km i na każdą wyjść samodzielnie z buta o przewyższeniu powyżej 500m każda. Zdecydowanie trudniej jest robić dużo wysokości nad polskimi/czeskimi górami, a potem tą wysokość tracić w figurach prawie do zera i wykręcać się ponownie wysoko aby można było tak przez 2 godziny trenować. Taka wielokrotna symulacja SIV ale tyle że nad ziemią. I to co mówię to nie są jakieś przechwałki że więcej niż 100km niby, że 50km między górami że w tandemie też kilkadziesiąt w górach leciałem i na pewno było to bardziej wymagające jak 100km samodzielnie. Po wielu latach latania to nie są żadne wyczyny w mojej ocenie, po prostu umiesz latać i nie dajesz nawet z siebie wszystkiego, bo po prostu Ci się już nie chce, a wielogodzinna wizja powrotu jest po prostu przygnębiająca
. Należy robić, i latać tak aby człowiek czerpał z tego wszystkiego przyjemność. Jeżeli kogoś bawi 150-200km nad płaskim, to super niech lata. Jak ktoś chce z napędem wszystkie festyny oblecieć w sobotę wieczorem, to też niech leci. Każdy sobie ustawia poprzeczki inaczej. Niektórym moim znajomym to się nawet nie chce w góry wychodzić wiosną, bo wolą przejechać się na rowerze z rodzinami - dziwne? Dla mnie nie. Cieszą się życiem na różne sposoby po prostu. W lataniu nie można się cały czas napinać. Trzeba też umieć sobie powiedzieć "pierdzielę" dzisiaj idę na grilla o 14:00
i będę patrzył z działki jak wszyscy wiszą w powietrzu. Jak człowiek czegoś takiego nie odbiera jako tortury to w mojej ocenie po prostu dorósł do latania i życia przede wszystkim. Napinizm jest w pewnym sensie również drogą do piekła, a dobrze zaplanowanie latanie jest doskonałym uzupełnieniem szarej codzienności.
A napędu to chyba nie ma po co w ogóle wspominać. To inny rodzaj latania. Taka wycieczka. Nic się nie dzieje, po prostu lecisz gdzie chcesz, i wieczorem śmierdzisz benzyną
. Wiem bo mam w garażu ale sprzedam zaraz chyba, bo nudzę się takimi lotami strasznie, i brzuch od tego rośnie również
Pozdrawiam,
[quote="der"]Dla takich osób wymyślono PPG :)
A w lataniu Tomka nie ma żadnej organizacji i przewidywania, pokazuje to na każdym ze swoich filmów ujęciami z wyboru miejsc do lądowania. I to jest piękne ! Ale nie staram się naśladować :)
Kiedy ostatnio poleciałeś te sto na płaskim i wracałeś na własną rękę (że ci taki niesmak pozostał) ?[/quote]
Jakiś czas temu już, bo od wielu lat mieszkam w górach ale wcześniej to tylko nad płaskim latałem.
W zeszłym roku poleciałem na akro skrzydle 50km z nudów między górami i znowu doszedłem do wniosku że 100km nad płaskim to nie jest duży wyczyn jak wieje i warunki są ok. Przy dobrych warunkach, dobrym wietrze, braku stref, jest po prostu nudno nad płaskim. Robisz podstawę i lecisz dalej pod następną, itd. itd. przez kilka godzin nie przejmując się rotorami. Oczywiście wiele lat temu była jakaś frajda z XC lotów nad płaskim, uznanie kolegów, trochę loży szyderczej itd. Ale te czasy mijają wraz z podnoszeniem sobie poprzeczki i stawianiu innych celów. Zdecydowanie trudniej to jest polecieć z dwóch gór w ciągu jednego dnia oddalonych od siebie 20km i na każdą wyjść samodzielnie z buta o przewyższeniu powyżej 500m każda. Zdecydowanie trudniej jest robić dużo wysokości nad polskimi/czeskimi górami, a potem tą wysokość tracić w figurach prawie do zera i wykręcać się ponownie wysoko aby można było tak przez 2 godziny trenować. Taka wielokrotna symulacja SIV ale tyle że nad ziemią. I to co mówię to nie są jakieś przechwałki że więcej niż 100km niby, że 50km między górami że w tandemie też kilkadziesiąt w górach leciałem i na pewno było to bardziej wymagające jak 100km samodzielnie. Po wielu latach latania to nie są żadne wyczyny w mojej ocenie, po prostu umiesz latać i nie dajesz nawet z siebie wszystkiego, bo po prostu Ci się już nie chce, a wielogodzinna wizja powrotu jest po prostu przygnębiająca :D. Należy robić, i latać tak aby człowiek czerpał z tego wszystkiego przyjemność. Jeżeli kogoś bawi 150-200km nad płaskim, to super niech lata. Jak ktoś chce z napędem wszystkie festyny oblecieć w sobotę wieczorem, to też niech leci. Każdy sobie ustawia poprzeczki inaczej. Niektórym moim znajomym to się nawet nie chce w góry wychodzić wiosną, bo wolą przejechać się na rowerze z rodzinami - dziwne? Dla mnie nie. Cieszą się życiem na różne sposoby po prostu. W lataniu nie można się cały czas napinać. Trzeba też umieć sobie powiedzieć "pierdzielę" dzisiaj idę na grilla o 14:00 :D i będę patrzył z działki jak wszyscy wiszą w powietrzu. Jak człowiek czegoś takiego nie odbiera jako tortury to w mojej ocenie po prostu dorósł do latania i życia przede wszystkim. Napinizm jest w pewnym sensie również drogą do piekła, a dobrze zaplanowanie latanie jest doskonałym uzupełnieniem szarej codzienności.
A napędu to chyba nie ma po co w ogóle wspominać. To inny rodzaj latania. Taka wycieczka. Nic się nie dzieje, po prostu lecisz gdzie chcesz, i wieczorem śmierdzisz benzyną ;-). Wiem bo mam w garażu ale sprzedam zaraz chyba, bo nudzę się takimi lotami strasznie, i brzuch od tego rośnie również ;)
Pozdrawiam,