Picie podczas lotu

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Picie podczas lotu

Re: Picie podczas lotu

Post autor: 7van.krzysztof » 29 października 2021, 12:26

AndRand pisze:Słabe masz te góry ;) .

No Marsylia, to jednak Prowansja i tutaj jest już dość pustynnie. Nie są to bardzo wysokie góry, ale jest Gorąco i sucho.
Oczywiście są pojedyńcze miejsca, gdzie płynie jakaś woda spod ziemii, ale ja jej nie piję, bo w powietrzu nie mam ochoty mieć sraczki.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: AndRand » 29 października 2021, 00:31

7van.krzysztof pisze:Dla mnie, to jest poważny problem, jeśli chodzi o wodę. Obecnie żyję w południowej Francji i latem jest tak gorąco, że na niektóre góry żeby dojść do startowiska , niosę w plecaku 5 kg wody (3 butelki 1,5l), z czego 3 kg wypijam i wypacam zanim dojdę na start. Reszta jest w bagażniku w czasie latania i też popijam.
Z konieczności zacząłem uprawiać hike/fly i weź tu, gdy robisz hike, targaj na plecach 5kg samej wody. Dlatego kombinuję z izotonikami, bo lepiej nawadniają niż czysta woda i może w ten sposób ograniczę ilość płynów jakie ze sobą biorę.

Słabe masz te góry ;) U nas nie ma gór bez wody, wszędzie gdzieś jest (jedynie trzeba uważać co spuszczają schroniska powyżej)
Ja też z tego powodu tacham butelkę, żeby mieć picie na podejście. Picie w czasie lotu jako bonus - dlatego mam rurkę. Posmak plastiku jest wystarczająco mocny bym nie chciał używać camelbaga. Czasem podłączałem nawet do izotonika tylko trzeba było przepłukać później rurkę z cukru.
Wiem, że butelka w plecaku może być niebezpieczna, ale tak samo jak jakiekolwiek inne wyposażenie hike&fly, które nie jest ubraniem.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: 7van.krzysztof » 27 października 2021, 21:55

Ja mieszkam w Marsylii i tutaj wszystkie górki w najbliższej okolicy, to teren parku narodowego i nie mogę tam wjechać autem. A nawet gdybym mógł, to musiałbym mieć auto bardzo terenowe. Ale mimo to, że nie można wjechać autem, to na wielu startowiskach sztuczna trawka JEST

Re: Picie podczas lotu

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 27 października 2021, 20:56

Ja mam łatwiej bo nigdy nie próbowałem startować z miejsc gdzie nie da się dojechać autem. Gdybym robił tak jak ty, to konieczność uzupełnienia płynów byłaby oczywista przed lotem. No i wtedy pojawią się problem, bo jeśli wypijesz za dużo to po godziny po starcie będziesz sikał a jeśli za mało, to w powietrzu będzie się chciało pić. Chyba to drugie rozwiązanie jest łatwiejsze do realizacji. Z drugiej strony, jeśli latasz w Alpach to zawsze można zrobić sobie międzylądowanie na sikanie.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: 7van.krzysztof » 27 października 2021, 19:37

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Pewnie to sprawa indywidualna ale ja po śniadaniu już nic nie piję i w powietrzu też nie czuję pragnienia. Dopiero po lądowaniu jeśli jest okazja to piję. W suchych klimatach jeśli planuję przelot to zabieram butelkę wody do uprzęży, bo nigdy nie wiadomo jak będzie wyglądał powrót. Dlatego trochę zdziwiony patrzę na ten festiwal picia i wydalania w powietrzu przy działalności, która najczęściej ogranicza się do paru godzin.

Spróbuje w następnych lotach nie pić, albo mocno ograniczać. Może się oduczę. Może bliskość rurki sprawia, że częściej po nią sięgam.
Za to jedzenia nie biorę w ogóle. Rano jem tylko lekkie śniadanie, żeby wchodzenie na górę było znośne (wiadomo, że jak się człowiek obeżre jak świnia, to zapomnieć można o hikeingu).
Dla mnie, to jest poważny problem, jeśli chodzi o wodę. Obecnie żyję w południowej Francji i latem jest tak gorąco, że na niektóre góry żeby dojść do startowiska , niosę w plecaku 5 kg wody (3 butelki 1,5l), z czego 3 kg wypijam i wypacam zanim dojdę na start. Reszta jest w bagażniku w czasie latania i też popijam.
Z konieczności zacząłem uprawiać hike/fly i weź tu, gdy robisz hike, targaj na plecach 5kg samej wody. Dlatego kombinuję z izotonikami, bo lepiej nawadniają niż czysta woda i może w ten sposób ograniczę ilość płynów jakie ze sobą biorę.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: matgaw » 27 października 2021, 15:50

Ja też chyba nigdy nie czułem potrzeby picia podczas lotu. Chłodne powietrze skutecznie studzi pragnienie.

Jeżeli przez 2-3h przed lotem nic nie wypiję, to spokojnie mogę latać te 6h i problem z moczem jeżeli w ogóle to jest pod koniec lotu i nie jakiś wielki.

Natomiast nie zdarzyło mi się umierać z pragnienia w locie. Co innego po lądowaniu - dlatego warto mieć butelkę w uprzęży.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 27 października 2021, 14:04

Pewnie to sprawa indywidualna ale ja po śniadaniu już nic nie piję i w powietrzu też nie czuję pragnienia. Dopiero po lądowaniu jeśli jest okazja to piję. W suchych klimatach jeśli planuję przelot to zabieram butelkę wody do uprzęży, bo nigdy nie wiadomo jak będzie wyglądał powrót. Dlatego trochę zdziwiony patrzę na ten festiwal picia i wydalania w powietrzu przy działalności, która najczęściej ogranicza się do paru godzin.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: prokopcio » 27 października 2021, 13:27

Mam nadzieję, że niedługo będę tyle latał, że też będę usychał z pragnienia.
Teraz moje najdłuższe loty to są niestety tylko z napędem ale takie ponad 3h nie wywołują u mnie pragnienia.
Wypijam 0,3 lub 0,5 litra przed lotem.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: 7van.krzysztof » 26 października 2021, 13:24

A ja właśnie zastanawiam się nad izotonikani, bo zauważyłem, że po nich nie chcę się aż tak bardzo sikać jak Pio wodzie. No i jest dodatkowa energia do myślenia w czasie lotu. Izotoniki można też robić sobie samemu,.. Są przepisy w necie. Tylko po locie rurkę trzeba przepłukać wodą.
Obiecałem sobie, że nigdy, ale to nigdy nie będę latał z cewnikiem, czy jakimś pampersem.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: pepperoni » 27 października 2018, 22:05

dzięki :-)
Już zacząłem się zastanawiać czy mi na oczy nie padło całkiem ;-)

Re: Picie podczas lotu

Post autor: fireman.uns » 27 października 2018, 21:58

Przeczytaj to: http://pgforum.pl/viewtopic.php?f=8&t=1527
Może trochę rozjaśni temat ;)

Re: Picie podczas lotu

Post autor: micro » 27 października 2018, 18:36

Kliknij tak jak zaznaczone na profil i tam sobie zmieniasz :) .

Re: Picie podczas lotu

Post autor: pepperoni » 27 października 2018, 18:34

ok, i co dalej?
mam takie opcje:
Załączniki
Zrzut ekranu 2018-10-27 o 18.33.28.png
Zrzut ekranu 2018-10-27 o 18.33.28.png (282.13 KiB) Przejrzano 10961 razy

Re: Picie podczas lotu

Post autor: micro » 27 października 2018, 18:27

pepperoni pisze:BTW gdzie można zmienić informacje o sobie tj. doświadczenie, lokalizacja itd? Przeklikałem wszystko w ustawieniach i nie znalazłem
konto1.jpg
konto1.jpg (321.08 KiB) Przejrzano 10972 razy
Klikasz tutaj
Załączniki
konto2.jpg
konto2.jpg (284.39 KiB) Przejrzano 10972 razy

Re: Picie podczas lotu

Post autor: pepperoni » 27 października 2018, 15:25

Bukłak kupiony. Wybrałem wersję 2 litrową z decathlonu za 35 zł. Pierwsze wrażenie pozytywne, dobra jakoś materiałów, nic nie cieknie, jest łatwy w obsłudze i w stosunkowo niskiej cenie.

Dzięki za wszystkie opinie

BTW gdzie można zmienić informacje o sobie tj. doświadczenie, lokalizacja itd? Przeklikałem wszystko w ustawieniach i nie znalazłem

Re: Picie podczas lotu

Post autor: marek mastalerz » 24 października 2018, 01:35

pepperoni pisze:hej,

chciałbym się wyposażyć w jakiś dynks umożliwiający swobodne picie podczas lotu. W grę wchodzi camelbak lub rurka podpinana do zwykłej butelki. Pojemność to minimum 1 litr a najlepiej 1,5-2l

polecicie jakieś konkretne sprawdzone rozwiązania?


Z rurką do butelki jest problem taki jak opisał kolega. Musisz wozić ze sobą butelkę z odpowiednim gwintem, bo coraz częściej pojawiają się butelki z krótkim gwintem, gwintem o innym skoku itp. Czyli de facto masz coś w rodzaju camelbaka. Poza tym plastikowe butelki to zło.
Polecam raczej camelbak, ale trzeba pamiętać, że po powrocie do domu trzeba koniecznie suszyć wnętrze bo pojawi się pleśń. Po prostu płuczesz, albo nawet myjesz w środku worek i zostawiasz otwarty do wyschnięcia. Zawór od wężyka też trzeba otworzyć do przesuszenia. No i najlepiej zabierać tylko wodę bo wszelkie napoje, czy isotoniki tylko utrudniają utrzymanie czystości sprzętu.

Picie to rzecz indywidualna, ale moim zdaniem warto mieć coś do picia ze sobą na dłuższe niż 2 godziny loty, a wężyk który masz pod ręką jest łatwiejszy w użyciu niż butelka w kieszeni. Bez dwóch zdań.

Sikanie to odrębny temat. Dla mnie idealnym rozwiązaniem jest cewnik zewnętrzny i wtedy mogę pić ile chcę.
I nie zgodzę się z twierdzeniem że korzystanie z tych dwóch systemów utrudnia w jakikolwiek sposób latanie. Mi zdecydowanie ułatwia :)

pozdro

Re: Picie podczas lotu

Post autor: uriuk » 16 października 2018, 12:08

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Ja tak się pytam o potrzebę picia bo dla mnie to nie problem wytrzymać cały dzień bez płynów. Jeśli ktoś dużo pije to zaraz pojawi się problem z pozbyciem się nadmiaru płynów z organizmu w postaci moczu lub potu.
Przez 20 lat paralotniarstwo radziło sobie doskonale bez picia i jedzenia w powietrzu aż biegacze górscy nie wynaleźli camel baga. Nagle wielu pilotom zaczęło doskwierać pragnienie. Być może jest to rzeczywista silna potrzeba której nie rozumiem tylko dlatego bo nie czuję, ale leciała niedawno 2.5 godziny samolotem pasażerskim i bardzo mało osób zamawiało napoje u obsługi pokładowej, czyli brak płynów nie jest chyba taki powszechny.


W glajcie wody nie woze, w szybowcu i samolocie zawsze. Wczoraj z niej korzystalem. Bo sie dostalem niechacy na fale, ktora wyciaglela mnie pod sufit i zeby wrocic musialem rozbujac mojego Ogara do 200 m/h (a on ma 43 lata!). Jak spojrzalem na predkosc to mi sie od razu zrobilo sucho w ustach (tzw "trampek w ryju") i siegnalem po wode.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: calhal » 16 października 2018, 09:43

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Ja tak się pytam o potrzebę picia bo dla mnie to nie problem wytrzymać cały dzień bez płynów.

Wszystko zależy od danej osoby, formy i samopoczucia, dnia (temperatura etc). Wytrzymać się może i da, ale wcale to dobre dla Ciebie nie jest.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Przez 20 lat paralotniarstwo radziło sobie doskonale bez picia i jedzenia w powietrzu aż biegacze górscy nie wynaleźli camel baga. Nagle wielu pilotom zaczęło doskwierać pragnienie.

Zbyszek, to co piszesz to twój pogląd a nie fakt. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu duża część społeczeństwa kopciła, bo taka była moda, i nagle się okazało, że to niezdrowe jest.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Być może jest to rzeczywista silna potrzeba której nie rozumiem tylko dlatego bo nie czuję, ale leciała niedawno 2.5 godziny samolotem pasażerskim i bardzo mało osób zamawiało napoje u obsługi pokładowej, czyli brak płynów nie jest chyba taki powszechny.

Zauważ, że 2.5 godziny zazwyczaj bezstresowego spania/czytania w stosunkowo ciepłym fotelu samolotu to nie to samo co pilotowanie paralotni.

Tak, uzupełnianie płynów to jest potrzeba fizjologiczna, konieczna dla poprawnego funkcjonowania organizmu. Odwodnienie może się objawić bólem głowy i obniżoną koncentracją, a to może prowadzić do wypadków.

Jak mówiłem, wszystko zależy od pewnych zmiennych. Ja naprzykład jak stoję na starcie ubrany do lotu, to bardzo się pocę. Dłuższe latanie bez wody (5h-6h i więcej) już testowałem i zawsze się kończyło bólem głowy. Chociaż potwierdzam, że latanie 5-6h bez możliwości oddania nadmiaru płynów było jeszcze mniej komfortowe i skończyło się awaryjnym lądowaniem ;)

Re: Picie podczas lotu

Post autor: JakubM » 16 października 2018, 08:44

Mnie w czasie lotu suszy. I po wylądowaniu też. W ciepły dzień 2l camelbaga opróżniam bez problemu. Z wydalaniem póki co problemów jeszcze nie mam, ale ciągle krótko latam (do 4.5h max).
Mam camelbaga z Decathlonu - trochę mi przeciekał na ustniku (raz zalałem sobie glajta, innym razem kurtkę), ale w tych sprzedawanych obenie jest nowy ustnik i teraz już nie przecieka.

Re: Picie podczas lotu

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 16 października 2018, 00:33

W rankingu bólu rodzenie kamieni według mnie wygrywa z połamanymi żebrami :)

Na górę