FullStall - odcinek 8 (teoria)

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 14:57

Ok. Właśnie chodzi o to żeby wypracować procedury uczenia, a nie uczyć instruktorów jak zrzucać połówkę, choć fajnie by było żeby instruktorzy zanim zaczną uczyć sami to przećwiczyli. Wiem że skrzydła klasy A nie są zagrożeniem. Zagrożeniem są piloci klasy początkującej. Zdarzył mi się uczeń który przy zakładaniu uszu ciągnął za linki z rzędu D. Albo po założeniu uszu skrzydło weszło w spadochronowanie. O takich zagrożeniach mówię.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: JaroXS » 13 marca 2018, 14:43

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Wiem że bardzo dużo zależy od tego jak się ciągnie, czyli szybkość i kierunek ciągnięcia. Ja bym zaczął najpierw od pociągnięcia za jedną linkę, potem za całą taśmę ale powoli, a dopiero potem z normalną prędkością. Nigdy nie zaś mocno i za głęboko. Ruch zaczyna się w kierunku pępka i gdy ręka dochodzi z taśmą A do piersi następuje puszczenie taśmy i kontrola kierunku ciałem. Taką procedurę chcę przećwiczyć czy nie ma zagrożeń w postaci utraty kontroli. W przypadku tych ćwiczeń lepiej zrobić trochę za mało niż trochę wyjść poza kontrolę.


Przećwicz samodzielnie, ale już teraz Ci mogę powiedzieć że na obecnych współczesnych skrzydłach EN-A nie ma praktycznie żadnego zagrożenia. Rozkładanie tego procesu na poszczególne linki w mojej ocenie nie ma sensu i za długo to wszystko będzie trwało na szkoleniu. Do tych punktów co wkleiłem powyżej oczywiście musi być opis jak pociągnąć, ale to też są 2-3 zdania. Co do kontroli kierunku ciałem to uważam że to powinno występować aż w ćwiczeniu drugim w innym przypadku ćwiczenie pierwsze jest bez sensu bo po podwinięciu praktycznie nie dojdzie do utraty kierunku a my chcemy aby to się stało i człowiek mógł się z tym zapoznać kiedy nie ma jego reakcji. To są moje argumenty.

Pozdrawiam,

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 14:32

Wiem że bardzo dużo zależy od tego jak się ciągnie, czyli szybkość i kierunek ciągnięcia. Ja bym zaczął najpierw od pociągnięcia za jedną linkę, potem za całą taśmę ale powoli, a dopiero potem z normalną prędkością. Nigdy nie zaś mocno i za głęboko. Ruch zaczyna się w kierunku pępka i gdy ręka dochodzi z taśmą A do piersi następuje puszczenie taśmy i kontrola kierunku ciałem. Taką procedurę chcę przećwiczyć czy nie ma zagrożeń w postaci utraty kontroli. W przypadku tych ćwiczeń lepiej zrobić trochę za mało niż trochę wyjść poza kontrolę.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: JaroXS » 13 marca 2018, 14:19

Co do połówki to przykładowo, bo tam nie trzeba dużo: (zupełnie przykładowo):

Miejsce i sprzęt:
minimalnie 300m nad ziemią szkolenie podstawowe na zakończenie 2 etapu. Skrzydło szkolne EN-A. Pozycja siedząca w uprzęży.

Ćwiczenie pierwsze:
Zrzucenie połówki za całą taśmę rzędu A i puszczenie od razu do góry.

Ilość powtórzeń:
Po 5 na każdą stronę.

Cel ćwiczenia pierwszego:
Zapoznanie z utratą kierunku, dynamiką podwinięcia, czasem regeneracji, i ogólnym oswojeniem się ze stanem lotu który na pewno spotka pilota po kursie.

Ćwiczenie drugie:
Zrzucenie połówki skrzydła za całą taśmę rzędu A i przytrzymanie tego wraz z przeniesieniem ciężaru ciała na stronę przeciwną bez hamowania wypełnionej strony skrzydła sterówką. Przeniesienie ciężaru ciała na stronę przeciwną powinno nastąpić w momencie kiedy paralotnia zejdzie z kierunku o więcej jak >45 stopni (nie wcześniej). Zatrzymanie utraty kierunku nie powinno nastąpić później niż >90 stopni. W ćwiczeniu nie jest wykorzystywana sterówka wypełnionej strony skrzydła aby nie doszło do przypadkowego przeciągnięcia.

Ilość powtórzeń:
Po 2-3 na każdą stronę.

Cel ćwiczenia drugiego:
Zapoznanie z utratą kierunku, dynamiką, czasem jaki jest potrzebny do zatrzymania utraty kierunku, i siłą jaką trzeba zadziałać aby paralotnia wróciła na kierunek lotu.

To co chcesz osiągnąć mogę napisać i podesłać Wam do wglądu, ale spróbuj później przekonać instruktorów że robienie tego nad ziemią jest bezpieczne. Ja uważam że jest tak samo jak robienie uszu na paralotni szkolnej podczas szkolenia podstawowego.


Ćwiczenie trzecie:
Frontstall za obie taśmy rzędu A i puszczenie od razu do góry. Też na szkoleniu podstawowym.

itd.

Pozdrawiam,

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 13:16

Chciałbym zacząć uczyć zrzucenia połówki, ale jeszcze mnie mam metodologii nauczania. Może uda się to wprowadzić w tym sezonie. W tym celu też chcę stworzyć miejsce do wymiany doświadczeń pomiędzy instruktorami jak nauczać. W tym celu powstał dział nazwany roboczo przez Uriuka Kukluxklan. Wingoverów nie uczę w kierunku maksymalizacji oscylacji, ale w kierunku utrzymania rytmu. To jest podstawa latania i daje dużo zabawy, choć z tego co widzę to nie wszystkim. Są też piloci, którzy wykazują się dużym talentem i przychodzi im to tak łatwo, że tych trzeba pilnować i hamować bo po odkryciu nowych umiejętności natychmiast chcą sprawdzić gdzie jest granica bezpieczeństwa. Masz duże doświadczenie w uczeniu, więc może stworzyć razem metodologię nauki rzeczy najprostszych. Czyli nie jak coś robić, ale jak nauczyć pilotów coś robić. Na co zwracać uwagę i jakie kolejne etapy wyznaczać aby pilot mógł się prawidłowo uczyć i rozwijać.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: JaroXS » 13 marca 2018, 12:59

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jarek. Twoje filmy są bardzo wartościowe. Moje komentarze mają na celu jedynie nakreślenie pewnego tła do tego co proponujesz. Absolutnie nie podważam tego co w nich prezentujesz


Twoje również.

Myślę że mnie i Arturowi z Grenoble chodzi o to samo. Nazewnictwo figur jest bardzo ważne, a jeszcze ważniejsze jest ich chronologiczne trenowanie bo to gwarantuje bezpieczeństwo. Kiedyś było tak że na zakręt mówiono spirala, jak i również uważano że fullstallem można uciec spod chmury burzowej. Czy nadal zostaliśmy w tym samym miejscu? Nie sądzę. Idźmy z czasem i postępem cywilizacji i zmieniajmy proces nauczania na lepszy. Po co trenować wingovery z kimś jak dany człowiek nie potrafi ogarnąć podwinięcia z utrzymaniem kierunku a o spirali upadkowej już nie wspominając - mnie o to chodzi bo powiedziałeś że z każdym kursantem to trenujesz. Po co z człowiekiem zaczynasz od wingovera jeżeli sam doskonale wiesz że jak zacznie trenować na własną rękę to dojdzie do podwinięcia i upadku spiralnego. Ja rozumiem że wingover czy ostre bujanie uczy ruchów skrzydła i panowania nad nim we wszystkich wymiarach (co pomaga w termice) ale w mojej ocenie to jest zdecydowanie za wcześnie nie mając podstaw odnośnie innych figur którymi z nimi nad ziemią po prostu nie zrobisz.

Kiedyś mam nadzieje nadjedzie czas kiedy spróbuje zrobić odcinek o wingoverze. Spróbuję tam wyczerpująco omówić swoje rozumowanie co do bezpiecznego trenowania figur i bezpiecznego procesu rozwoju pilota. Może wtedy zostanie to wszystko lepiej zrozumiane.

Pozdrawiam,

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 12:31

Jarek. Twoje filmy są bardzo wartościowe. Moje komentarze mają na celu jedynie nakreślenie pewnego tła do tego co proponujesz. Absolutnie nie podważam tego co w nich prezentujesz

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: JaroXS » 13 marca 2018, 12:26

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jarek. Ja uczę wingoverów i nigdy nie było żadnej sytuacji niebezpiecznej, nawet małej klapki. Do nauki nie jest potrzebna woda. Jak to robić opisałem w swojej książce.


No to gratuluję, ale gorzej będzie jak człowiekowi coś jednak wejdzie a nie wie nic z dodatkowych rzeczy aby mógł się wydostać ze sytuacji która go spotkała po nieudanym wingoverze. Wingovera go uczysz a spirali upadkowej czy ostrej spirali ktora go moze spotkac po wingoverze juz nie prawda? Nie wspominajac o locie po prostej na polowie skrzydla splatanej krawatem...

Czy zastanawiałeś się czasem dlaczego moje odcinki instruktażowe powstały w takiej kolejności a nie innej i nie ma jeszcze filmu o wingoverze?

Nadajmy temu przekazywaniu wiedzy jakiś hronologiczny sens. Równie dobrze mógłbym zacząć od TUMBLINGU ale jakoś tego w swoich filmach nie robię.

Pozdrawiam,

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 11:34

Calhal. Bezpiecznie to najpierw samym ciałem bez sterówki i do 45 stopni. A jak pilot złapie koordynację to może dokładać sterówkę i bawić się tajmingiem, ale wciąż nie w celu uzyskania maksymalnych wychyleń, ale w celu uzyskania różnej rytmiki. Pilot sam musi dojść do tego, że każde głębsze wychylenie musi być wykończone dłuższym zakrętem.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 11:26

Jarek. Ja uczę wingoverów i nigdy nie było żadnej sytuacji niebezpiecznej, nawet małej klapki. Do nauki nie jest potrzebna woda. Jak to robić opisałem w swojej książce.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: calhal » 13 marca 2018, 11:16

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Moja teza jest dość jasna: jeśli wingovery są podstawą do dobrego i bezpiecznego latania, a ćwiczenie ich jest bezpieczne

Zdefiniuj "bezpieczne". Już niejeden rzucał pakę albo kończył w drzewach, bo jak go uczyli "małe wingovery" robić to albo mu nikt nie powiedział, albo po prostu zapomniał, że zewnętrzną stronę trzeba za mordę trzymać. O tych co przeciągnęli połówkę już nie wspomnę. I nie, to nie dowcip, widziałem na własne oczy, z powietrza, kolesia co rzucał pakę "ćwicząc wingovery".

Zbyszek Gotkiewicz pisze:to fullsztal w normalnym, nieakrobacyjnym lataniu jest zupełnie nieprzydatny.

W normalnym lataniu, spadochron ratunkowy oraz ubezpieczenie też są zupełnie nieprzydatne. Ale w razie W zwiększają szanse, albo ratują dupę.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:To tyle co wiem na temat celowego i zamierzonego zastosowania fullsztala w lataniu przelotowym.

Ja słyszałem o większej liczbie. W tym jedną widziałem na własne oczy na zawodach (chociaż IMO pilot mógł wyplątać krawat ciągnąc za liny). Mnie się póki co przydało tylko przy akro.

No i nie mówię, że to jest obowiązek. Ale moim zdaniem, jak już pisałem, każdy pilot, który myśli o poważnym lataniu, prędzej czy później powinien to opanować (w bezpiecznych warunkach). To naprawdę podnosi umiejętności pilotażu.


A tak BTW, to fajnie, że forum się obudziło :P

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: JaroXS » 13 marca 2018, 11:10

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Moja teza jest dość jasna: jeśli wingovery są podstawą do dobrego i bezpiecznego latania, a ćwiczenie ich jest bezpieczne to fullsztal w normalnym, nieakrobacyjnym lataniu jest zupełnie nieprzydatny. Z rozmów z naszymi pilotami dowiedziałem się o dwóch zamierzonych użyciach fullsztala. Jeden to było wyplątywanie krawata przez Marcina Tobiszewskiego na skrzydle wyczynowym. Drugie to było użycie fullsztala przez Sławka Kaczyńskiego do ucieczki z chmury. Jakieś 20 lat temu jeden z krajowych guru twierdził że najlepszym sposobem na ucieczkę w dół jest właśnie fullsztal. Sławek to zapamiętał i zastosował. Niestety latał wówczas w jedynej słusznej uprzęży, która miała metalowe klamerki do regulowania pasków oparcia, takie same jak w trymerach. Jedna z linek sterówkowych weszła w taką klamerkę i gdy Sławek odpuszczał sterówki to pozostała zaciągniętą. Rotacja była tak silna, że szybko stracił przytomność. Szczęśliwie owinął się wokół jedynego drzewa rosnącego na stoku i nie miał praktycznie żadnych obrażeń. To tyle co wiem na temat celowego i zamierzonego zastosowania fullsztala w lataniu przelotowym.



1) Wingovery wcale nie są bezpieczne, a źle wykonane są bardzo dużym zagrożeniem dla pilota. Tutaj się zupełnie z Tobą nie zgadzam. Postaram się to wytłumaczyć dogłębnie w kolejnym odcinku instruktażowym. Uważam że wingoverów nie należy się uczyć jeżeli nie mamy za sobą porządnego treningu bezpieczeństwa. Ponieważ ilość rzeczy jaka nas może spotkać po złym wingoverze jest ogromna z krawatmi i autorotacją włącznie. Pomijam upadki spiralne i inne prostsze rzeczy.
2) FullStall źle wykonany jest bardzo niebezpieczny, ale jest przydatny w sytuacji kiedy umiemy z niego skorzystać i sytuacja tego wymaga.

Obie figury są ważne w naszym lataniu i dają wiele dodatkowych cennych nauk odnośnie kontroli skrzydła i bezpiecznego pilotażu. Znam mnóstwo pilotów którzy przy użyciu fullstalla pozbyli się krawatu na skrzydle wyczynowym, ale znam też mnóstwo pilotów zawodników którzy po zwykłym podwinięciu na skrzydle wyczynowym od razu rzucają paczkę bez żadnego racjonalnego wytłumaczenia ;)

Co do Sławka i jego heroicznej ucieczki 20 lat temu spod chmury to do tej pory się dziwie że zawodnik w ogóle mógł pomyśleć że przeciągnięciem spierdoli spod chmury. Czasy owszem były inne ale bez przesady, już wtedy wiadomo było przecież ile skrzydło opada w przeciągnięciu i jakie są siły na sterówkach oraz jak szybko chmura potrafi ssać nas do góry. To taki FAIL historyczny który zakończył się happy endem...

Pozdrawiam,

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 10:28

Moja teza jest dość jasna: jeśli wingovery są podstawą do dobrego i bezpiecznego latania, a ćwiczenie ich jest bezpieczne to fullsztal w normalnym, nieakrobacyjnym lataniu jest zupełnie nieprzydatny. Z rozmów z naszymi pilotami dowiedziałem się o dwóch zamierzonych użyciach fullsztala. Jeden to było wyplątywanie krawata przez Marcina Tobiszewskiego na skrzydle wyczynowym. Drugie to było użycie fullsztala przez Sławka Kaczyńskiego do ucieczki z chmury. Jakieś 20 lat temu jeden z krajowych guru twierdził że najlepszym sposobem na ucieczkę w dół jest właśnie fullsztal. Sławek to zapamiętał i zastosował. Niestety latał wówczas w jedynej słusznej uprzęży, która miała metalowe klamerki do regulowania pasków oparcia, takie same jak w trymerach. Jedna z linek sterówkowych weszła w taką klamerkę i gdy Sławek odpuszczał sterówki to pozostała zaciągniętą. Rotacja była tak silna, że szybko stracił przytomność. Szczęśliwie owinął się wokół jedynego drzewa rosnącego na stoku i nie miał praktycznie żadnych obrażeń. To tyle co wiem na temat celowego i zamierzonego zastosowania fullsztala w lataniu przelotowym.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 13 marca 2018, 09:36

JaroXS pisze:
Co to za książka 50 sposobów i kto jest jej autorem? Czy to jakaś książka ALL IN ONE ? Czyli jak być super pilotem ? :D

Proponuje przeczytać tematyczną profesjonalną książkę Acrobatics która została wydana przez Xandi Meschuha, Neslera, Gudrun Ochsl, Mike Kunga. Tam znajdziesz wszystkie podstawowe informacje na temat figur i ich nazewnictwa.

Pozdrawiam,


"50 sposobów jak latać lepiej" na temat akro wypowiadają się Russel Ogden i Pal Takats. Książka jest wydana po polsku, więc każdy ma potencjalną możliwość ją przeczytać.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: der » 13 marca 2018, 09:20

https://flybubble.com/fifty-ways-to-fly-better

w której na temat wingoverów wypowiada się ten Pan

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: JaroXS » 13 marca 2018, 08:42

Zbyszek Gotkiewicz pisze:
calhal pisze: Śmiem jedynie twierdzić, że takie zakręty, gdzie pilot dopiero zbliża się na wysokość skrzydła, to nie to samo co prawdziwy wingover.


Trudno być prorokiem we własnym kraju :)
Dlatego poszukałem wsparcia w książce 50 sposobów. Jest tam specjalny rozdział na temat wingovera oraz dodatkowo jest jeszcze na ten temat w rozdziale o tym jak zacząć akro. I nie ma najmniejszej sugestii że wingovery dzielą się na prawdziwe i nieprawdziwe. Jest za to definicja jeśli już na nią się powołujesz, która w książce wygląda następująco: wingovery są połączeniem serii dynamicznych zakrętów w płynną i skoordynowaną sekwencję. Nie ma tam nic na temat tego że pilot ma być nad skrzydłem. Natomiast mogę jeszcze zacytować coś na temat fullsztala: "powinniśmy go mieć opanowanego do perfekcji. Jeśli tylko poczujemy się pewnie podczas tej figury, zróbmy kolejne 200. Nie żartuję."


Co to za książka 50 sposobów i kto jest jej autorem? Czy to jakaś książka ALL IN ONE ? Czyli jak być super pilotem ? :D

Proponuje przeczytać tematyczną profesjonalną książkę Acrobatics która została wydana przez Xandi Meschuha, Neslera, Gudrun Ochsl, Mike Kunga. Tam znajdziesz wszystkie podstawowe informacje na temat figur i ich nazewnictwa.

Pozdrawiam,

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: mg » 13 marca 2018, 01:53

zawsze lepiej zrobić kolejne 200 fullstalli niż nie zrobić ;)
zawsze lepiej (na)uczyć się czegoś i lepiej czuć skrzydło niż się tego nie (na)uczyć.
zawsze lepiej poznać full stalla, próbować wyszlifować niż latać z obawą przed "nieoczekiwanym" przeciągnięciem, niż rzucać zapas z bezradności, z braku kontroli czy spanikować podczas wejścia w nieznany sobie stan lotu

jak sądzę po sobie i moich może 8 fullstallach na SIVie (głównie wchodząc do nich z negatywki po obrotach), pewnie jeszcze przynajmniej 10 kolejnych będzie poprzedzonych pukaniem sobie w głowę z myślą "co ty chcesz do licha zrobić?!" i będzie zdecydowanie poza strefą komfortu, nawet na EN-B. podobnie mam z wywołaniem samemu frontstalla na speedzie, który kiedyś posadził mnie na drzewie, psychika. ale imho tym bardziej trzeba się oswajać z takimi akcjami, uczyć opanowania i wyczucia skrzydła. inaczej dynamiczne warunki, ostra termika będą zaporowe, będą paraliżowały strachem przed nieprzyjemnymi akcjami. można się z nimi oczywiście oswajać stopniowo podczas samego tylko latania, ale nie wierzę, żeby to miałoby być efektywne.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: tooosh » 13 marca 2018, 00:45

Skakałem na różnych układach lin wspinaczkowych z 5, 35, 222m. Przy pierwszych próbach ciężko cokolwiek zobaczyć i kontrolować, panika i wywinięte oczy, później jest łatwiej.

Patrzycie na fullstall przez pryzmat efektu - opadania w przeciągnięciu. Co z pozytywnymi aspektami, które niesie ze sobą proces nauki? Panowanie nad glajtem, spokojne, ale zdecydowane działania, ekspozycja na nietypowe przeciążenia, klapy, negatywki, fronty, skręcenia w taśmach?
Każdy wie, że ma w razie atrakcji zgiąć nogi pod tyłek, a bez wyuczenia odruchu nikt tego nie zrobi. Każdy wie, że w trakcie atrakcji trzeba kontrolować wysokość. Ilu pilotów wkręciło się w ziemię?

Wygenerowałem klapo-negatywkę ze skręceniem w taśmach w ostrym kominie. Co by było gdybym miał na rzut paką pół sekundy, a nie 5? Gdybym miał klamkę pod tyłkiem, a nie z przodu? Gdybym nie oswoił się z popsutymi stanami lotu na SIV? Gdybym spanikował, zablokował kanał wizii, fonii i nie usłyszał "PAKA PAKA"? Fullstalla trenowałem, dwa zrobiłem poprawnie, trzynaście zepsułem...

Paralotniarstwo to nie tylko sport kelnerów, gdzie wystarczą trzy lata po kursie i 200h w termie pipcąc po godzinach, żeby być elitą sportu - trafić do kadry. Paraloniarstwo to często gra małych przewag.

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 12 marca 2018, 22:57

calhal pisze: Śmiem jedynie twierdzić, że takie zakręty, gdzie pilot dopiero zbliża się na wysokość skrzydła, to nie to samo co prawdziwy wingover.


Trudno być prorokiem we własnym kraju :)
Dlatego poszukałem wsparcia w książce 50 sposobów. Jest tam specjalny rozdział na temat wingovera oraz dodatkowo jest jeszcze na ten temat w rozdziale o tym jak zacząć akro. I nie ma najmniejszej sugestii że wingovery dzielą się na prawdziwe i nieprawdziwe. Jest za to definicja jeśli już na nią się powołujesz, która w książce wygląda następująco: wingovery są połączeniem serii dynamicznych zakrętów w płynną i skoordynowaną sekwencję. Nie ma tam nic na temat tego że pilot ma być nad skrzydłem. Natomiast mogę jeszcze zacytować coś na temat fullsztala: "powinniśmy go mieć opanowanego do perfekcji. Jeśli tylko poczujemy się pewnie podczas tej figury, zróbmy kolejne 200. Nie żartuję."

Re: FullStall - odcinek 8 (teoria)

Post autor: marek mastalerz » 12 marca 2018, 22:49

JaroXS pisze:
Można chodzić na skróty, ale pytanie jest po co :)

Pozdrawiam,


Jak to po co? Żeby się mniej nachodzić. :)
Ja się przychylę do zdania Zbyszka, w pewnym stopniu. Wylatałem na glajtach EN C kilkaset godzin, raz do roku jadę sobie na zawody i nie przypominam sobie sytuacji żebym potrzebował fulsztala.
Oczywiście nie chcę nikogo zniechecać do trenowania fulsztala. Na pewno znajomość tej "figury" poszerza horyzonty paralotniarza. Nie był bym tylko aż tak kategoryczny w twierdzeniu że jest on niezbędny pilotowi latającemu rekreacyjnie i sportowo na glajtach EN (wiem, Enzo 1 też miało EN D ;) )


Pozdrawiam

Na górę