Post autor: xcwalter » 09 października 2016, 00:37
Zbyszek Gotkiewicz pisze: Każdy z nich był do wykręcenia.
Całe szczęście, że zajrzałem. Co Wy tu wyprawiacie jeden z drugim ?!!!
Jakie do wykręcenia?
Niech nikt co ma odrobinę oleju we łbie nie waży się wlatywać w dust devila.
W maju ratowałem życie przez radio misiaczkowi, który na podejściu do lądowania w Bassano został obdarzony przez matkę naturę takim własnie cudem na wysokości ok. 20 m. nad glebą.
Świadkowie twierdzą, że nadawałem jak brazylijski komentator sportowy. Całe szczęście, że zuch zamknął oczy i się skupił na wykonywaniu poleceń.
Kręcił się z razem z sianem i workami foliowymi, raz na prawej połówce, raz na lewej, raz z pocałowanymi stabilami i jakoś wysokości nie zdobywał.
Na Mistrzostawach Świata w Australii, organizator zapowiedział nam, że poniżej 400 metrów nad ziemią, mamy w to gówno nie wlatywać, bo nam ono ukręci glajta znad głowy.
Co innego kominy barwione pyłkiem z lasów świerkowych, ale to zupełnie inna bajka...
Walter
[quote="Zbyszek Gotkiewicz"] Każdy z nich był do wykręcenia.[/quote]
Całe szczęście, że zajrzałem. Co Wy tu wyprawiacie jeden z drugim ?!!!
Jakie do wykręcenia?
Niech nikt co ma odrobinę oleju we łbie nie waży się wlatywać w dust devila.
W maju ratowałem życie przez radio misiaczkowi, który na podejściu do lądowania w Bassano został obdarzony przez matkę naturę takim własnie cudem na wysokości ok. 20 m. nad glebą.
Świadkowie twierdzą, że nadawałem jak brazylijski komentator sportowy. Całe szczęście, że zuch zamknął oczy i się skupił na wykonywaniu poleceń.
Kręcił się z razem z sianem i workami foliowymi, raz na prawej połówce, raz na lewej, raz z pocałowanymi stabilami i jakoś wysokości nie zdobywał.
Na Mistrzostawach Świata w Australii, organizator zapowiedział nam, że poniżej 400 metrów nad ziemią, mamy w to gówno nie wlatywać, bo nam ono ukręci glajta znad głowy.
Co innego kominy barwione pyłkiem z lasów świerkowych, ale to zupełnie inna bajka...
Walter