Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 grudnia 2020, 19:44

Samostatek nie ma zadartego ogonka. Zrobiłem parę filmików na ten temat. Jak ci się chce, to możesz popatrzeć.



Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: uriuk » 03 grudnia 2020, 19:40

Wez sie i zaloguj bo musze zatwierdzac kazdego twojego posta

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: SławekP » 03 grudnia 2020, 19:30

uriuk pisze:Najlatwiej poznac po dlugosci trymerow. Te z samostatka sa dlugie, maja 20 i wiecej centymetrow. Te ze skrzydel klasycznych sa polowe krotsze.
Poza tym rasowy samostatek ma dwa komplety sterowek. Normalne i "male". W niektorych modelach Dudka byly to czasem czerwone kulki.


Dziękuję, w końcu otrzymałem wyczerpującą i prostą odpowiedź na pytanie - jak odróżnić samostatka od klasyka na pierwszy rzut oka.
Mój "instruktor" zbywał mnie "zadartym ogonkiem".
Zmarnowałem tam dwa lata, tak bajdełejem...

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 grudnia 2020, 19:22

SławekP pisze:Na zdrowie uriuk, na zdrowie... :D
To nie nauka, a rozwianie wątpliwości.
Nie znam skrzydeł Ozone, myślałem że skoro ma trymery to też jest samostatek.


Też jest samostatek. Podobnie jak z samochodami w klasie SUV. Znajdziesz tam Land Rover Discovery i Dacia Duster z napędem na jedną oś. No i na pierwszy rzut oka służą do tego samego.

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: uriuk » 03 grudnia 2020, 19:19

Najlatwiej poznac po dlugosci trymerow. Te z samostatka sa dlugie, maja 20 i wiecej centymetrow. Te ze skrzydel klasycznych sa polowe krotsze.
Poza tym rasowy samostatek ma dwa komplety sterowek. Normalne i "male". W niektorych modelach Dudka byly to czasem czerwone kulki.

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: SławekP » 03 grudnia 2020, 19:11

Na zdrowie uriuk, na zdrowie... :D
To nie nauka, a rozwianie wątpliwości.
Nie znam skrzydeł Ozone, myślałem że skoro ma trymery to też jest samostatek.

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: uriuk » 03 grudnia 2020, 19:04

Instruktorzy szkolacy na Cessnach maja nieustajaca radoche, kiedy pod czas pierwszego kolowania kursant usiluje krecic wolantem, zeby skrecic. Wolant przypomina kierownice, ale zdecydowanie kierownica nie jest.
To samo mamy w przypadku trymerow w paralotni. Wygladaja podobnie, ale...
W skrzydlach samostatecznych trymer podnosi tylna czesc skrzydla przeksztalacajac profil w samostateczny (profil reflex). W tym ukladzie ciegniecie za sterowki powoduje tylko przywrocenie poprzedniego profilu, a wiec sterowka nie dziala jak sterowka, tylko jak "antytrymer". Zaciaganie wiec sterowek do ladowania nie spowoduje "wybrania" tylko twarde przyziemienie.
Wracamy teraz do skrzydla klasycznego. Tutaj "wybranie" do ladowanie bedzie tym skuteczniejsze im wieksza predkosc podejscia. Spadochroniarze, zeby ladnie wybrac, potrafia sie rozpedzic na podejsciu do 180 km/h. Trymer w skrzydlach klasycznych to taka inna forma speeda, uzywa sie inaczej, ale dziala na tej samej zasadzie. Tak wiec napedzenie sie do ladowania przez odpuszczenie trymerow ma w tym przypadku sens.
Dzieki za piekny przyklad do czego prowadzi samodzielne uczenie sie z filmikow na YT, wlaczam to w program wykladow :)

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 grudnia 2020, 19:04

Jeśli masz skrzydło o małej samostateczności to zaciągnięcie sterówek szybko likwiduje odwrotną wędrówkę środka parcia. Ja swoją przygodę miałem na Nukleonie, a na filmie jest jakiś Ozon zdaje się. A Ozon sam twierdzi, że stosuje profile semireflex bo z pełną samostatecznością sobie nie poradzili.

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: SławekP » 03 grudnia 2020, 18:46

Szanowni, zaintrygował mnie filmik z Tuckerem który do lądowania swoopem odpuszcza trymery :

Od 10:30'.
Pytanie do Zbyszka - w którymś z Twoich filmików stwierdziłeś, że lądowanie z odpuszczonymi trymerami grozi potłuczeniem w najlepszym przypadku,
Ty doświadczyłeś bodajże wbicia się w orankę... :lol:
Na zdrowy rozum, powinien to zrobić na zaciągniętych trymerach ale czy efekt byłby taki sam (flare)?

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: JakubM » 15 kwietnia 2020, 15:50

W najnowszym XC Magazynie (Maj 2020) Bruce Goldsmith pisze o zaletach pompowania - i o ile lądowaniu poświęca zdanie lub dwa to już pompowaniu w termice, ostrych warunkach i w celu odzyskania kontroli nad skrzydłem całe sekcje artykułu.
W wielkim skrócie:
- Uznaje pompowanie za użyteczną lecz zaawansowaną (niebezpieczną) metodę lądowania (top landing).
- Pisze o pojedynczych, mocnych (do końca) i krótkotrwałych (ok. 1 sek) zaciągnięciach jako bardziej efektywnej technice inicjacji skrętu niż "zwykłe" zaciąganie sterówek.
- Wskazuje na pojedyncze silne pompy (jak wyżej) jako skuteczną technikę usuwania deformacji i krawatów.
Więcej w czasopiśmie.

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: JarekPG » 13 stycznia 2020, 17:28

Koliberek koliberkowi nie równy. Zbyszkowi chyba chodzi o takje jak nazwa wskazuje ( koliberek robi malutkich ruchów 200/s :) ).
Po. Powanie to inna technika i wymaga wprawy, nieprawdą jest, że jest nieskuteczna.
Cza umieć ;)

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: uriuk » 12 stycznia 2020, 22:04

fotolot pisze: najprościej byłoby metodę z "głębokimi pompnięciami"czy "głębokim trzepaniem", (określoną przez Zbyszka jako "Kanon Nieuctwa" ;) ) po prostu sfilmować i szczegółowo opisać(gdyż itak szerzy się wśród nowicjuszy przez naśladowictwo) .


To kiedy pokazesz nam taki filmik?

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: fotolot » 12 stycznia 2020, 18:55

ciacholot pisze: " Płynne zaciąganie do granicy przeciągnięcia i delikatne płynne odpuszczanie w manewrze cyklicznym to właśnie precyzyjne lądowanie (pulsacyjne)."
.......I jeszcze jedno: nie nazwał bym tego stricte "pulsacyjnym lądowaniem" ponieważ ruchy sterówkami są minimalne, a ich częstotliwość nie jest systematyczna tylko robi się to dopasowując na bieżąco do stanu lotu. .


Czyli instruktor, którego polecałeś, nauczył Ciebie tylko stromego lądowania na granicy przeciągnięcia. Metoda cyklicznych "głębokich pompnięć", w razie zaistnienia takiej awaryjnej potrzeby , pozwala na krótsze, bardziej strome przyziemienie(do udowodnienia prześmiewcom).
Osoba która w trudnej sytuacji ją zastosowała,nie poznała tego sposobu na kursie. Nie chce tego opisywać slownie z obawy na różne zależności i możliwość czegoś nie zrozumienia. Myślę że nawet Przemek, zapewne świetnie znający obie techniki, miałby trudności z opisaniem swoich nawykowych odruchów. Myślę że w celach "profilaktyczno-naukowych", najprościej byłoby metodę z "głębokimi pompnięciami"czy "głębokim trzepaniem", (określoną przez Zbyszka jako "Kanon Nieuctwa" ;) ) po prostu sfilmować i szczegółowo opisać(gdyż itak szerzy się wśród nowicjuszy przez naśladowictwo) .

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: ciacholot » 11 stycznia 2020, 22:42

PrzemKam pisze:Wrzuciłem na Youtuba dwa moje ladowania. Oba przyziemienia w określony punkt. W obu inne techniki lądowania ponieważ dostosowane były do warunków pogodowych tego dnia (wzmagający się coraz bardziej wiatr)






Co było do udowodnienia.
Żadne szarpanie. Nic przypadkowego. Ruchy adekwatne do stanu lotu i siły wiatru. Pełna świadomość i panowanie nad skrzydłem.
Takie lądowanie przy słabszym wietrze i na nie tak małych skrzydłach będzie wymagało znacznie mniejszych ruchów, ale technika taka sama.
Poza tym nie jest to technika klifowa bo z jakiej racji nie zrobić tak gdziekolwiek. Warunkiem jest, aby skrzydło leciało bo to przecież aerodyna i to jedyny problem.

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: Blazej » 11 stycznia 2020, 20:33

PrzemKam pisze:
Blazej pisze:Dla początkujących i mniej doświadczonych kolegów poglądowe zdjęcie skrzydła w pełnym przeciągnięciu po pompowaniu przy lądowaniu. Zdjęcie raczej z tych fajnych i cool...lądowanie juz nie.

to zdjęcie to najlepszy przykład na zafiksowanie się na celu. Pilot skupił uwagę aby wylądować w centro i pogubił się z wszystkimi innymi elementami czasoprzestrzeni ;)
Takie zdjęcei też przypomina nam jak bardzo, jako ludzie, jesteśmy ograniczeni w podzielności uwagi. Jesli skupiamy się na jednej rzeczy to cała reszta wokół jest przez nasz mózg pomijana. Dlatego aby dobrze latać należy wykształcić tzw pamięć mięśniową, która pozwala na robienie niektórych czynności automatycznie, bez skupiania się specjalnie


"Urodzilem" sie na klifie w Trzęsaczu opatulony dudkowym VIPem. Blisko bylo wiec kazda północ przez kolejne 3 lata była moja :). Laminarny wiatr bardzo pomaga przy nauce tej techniki i ktos wytrenowany raczej zawsze wyladuje w punkt. Jezeli nie ma sie jej dobrze opanowanej to przy silnym wietrze bezpieczniej lądowac na plazy. W gorach warunkow klifowych jest znacznie mniej a co za tym idzie mniej mozliwosci do cwiczenia. To ze kiedys ladowalo sie tak z "zamknietymi oczami" nie przeklada sie na uzywanie tej techniki dzis, w bezwietrzu i dlugiej przerwy w jej stosowaniu :).

Jako ciekawostke powiem, ze dopiero w trakcie kursu szybowcowego z zagadnienia "czlowiek i jego ograniczenia" dowiedzialem sie, ze nie istnieje cos takiego jak podzielnosc uwagi. Czlowiek nie jest az tak zajebisty jak moze nam sie wydawac. Cwiczenie poprzez wielokrotne powtarzanie poszczegolnych elementow zmniesza tylko mozliwosc popelnienia bledu w trakcie jednoczesnego wykonywania kilku czynnosci.

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: PrzemKam » 11 stycznia 2020, 19:06

Blazej pisze:Dla początkujących i mniej doświadczonych kolegów poglądowe zdjęcie skrzydła w pełnym przeciągnięciu po pompowaniu przy lądowaniu. Zdjęcie raczej z tych fajnych i cool...lądowanie juz nie.

to zdjęcie to najlepszy przykład na zafiksowanie się na celu. Pilot skupił uwagę aby wylądować w centro i pogubił się z wszystkimi innymi elementami czasoprzestrzeni ;)
Takie zdjęcei też przypomina nam jak bardzo, jako ludzie, jesteśmy ograniczeni w podzielności uwagi. Jesli skupiamy się na jednej rzeczy to cała reszta wokół jest przez nasz mózg pomijana. Dlatego aby dobrze latać należy wykształcić tzw pamięć mięśniową, która pozwala na robienie niektórych czynności automatycznie, bez skupiania się specjalnie

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: Zbyszek Gotkiewicz » 11 stycznia 2020, 18:54

Jak dla mnie technika była jedna, ale za to jedyna prawidłowa. I nie miała nic wspólnego z koliberkiem. Sterowanie było adekwatne do tego co dzieje się ze skrzydłem.za to ten mały SKY już trochę by nadwyrężał moją odporność psychiczną gdybym miał na tym latać :)

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: PrzemKam » 11 stycznia 2020, 18:46

Wrzuciłem na Youtuba dwa moje ladowania. Oba przyziemienia w określony punkt. W obu inne techniki lądowania ponieważ dostosowane były do warunków pogodowych tego dnia (wzmagający się coraz bardziej wiatr)

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: Blazej » 11 stycznia 2020, 17:04

Dla początkujących i mniej doświadczonych kolegów poglądowe zdjęcie skrzydła w pełnym przeciągnięciu po pompowaniu przy lądowaniu. Zdjęcie raczej z tych fajnych i cool...lądowanie juz nie.
FB_IMG_1578696930236.jpg
FB_IMG_1578696930236.jpg (199.14 KiB) Przejrzano 12693 razy

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Post autor: prokopcio » 11 stycznia 2020, 11:51

fotolot pisze:po precyzyjnym dociąganiu i szybkim odpuszczaniu, dochodzi do niewielkiego przestrzału i natychmiastowego kontrowania. Ta metoda jednak wymaga sporego już obycia i wyczucia skrzydła. Oraz precyzyjnie skoordynowanych ruchów dosłownie w ułamkach sekundy. Dlatego raczej na pewno nie wskazana jest dla nowicjuszy

Metoda z przyhamowaniem na granicy przeciągnięcia również wymaga wyczucia, obycia i nie jest dla świeżaków.

Na górę