Post autor: Andrzejt » 12 lutego 2020, 09:28
O ja, jak czytam ten opis to mi się przypomina mój pierwszy wyjazd do Basano na wczesnowiosenna termike. Po długiej przerwie, a w sumie to można by rzec że po kursie [emoji16]
Ale ja wtedy miałem zmysły przeciążone [emoji16]
Jak już się wywalczylo wysokość to człowiek chciał coś więcej, oderwać się chodź kawałek więc wtopa, powrót pod stok i w głowie "O qrwa, znowu to samo będzie..." Jednak potrzeba utrzymania się w powietrzu była mocniejsza więc tak po kilka razy na lot [emoji23] Na 3 dzień człowiek się w miarę przyzwyczaił, tylko przy ostrzejszych atrakcjach się spinał.
Tak że to jest normalne. Na początku drobne turbulencje dają w kość, z czasem wraz z doświadczeniem nasza granica tolerancji wraz z czuciem tego co się dzieje z całym układem (człowiek, uprząż, paralotnia) przesuwa się. Kolejna sprawa to im mniej się spinamy to bardziej czujemy co się dzieje, np czujemy napięcie na sterowkach i na nie reagujemy, co zapobiega większości atrakcji, a co za tym idzie mniej zestresowani jesteśmy więc więcej czujemy [emoji6]
Dobrze by było jak byś znalazł kogoś na miejscu z doświadczeniem kto by pomógł z oceną warunków. Bo to najistotniejsza sprawa, większość wypadków na początku jest właśnie przez zła ocenę warunków.
O ja, jak czytam ten opis to mi się przypomina mój pierwszy wyjazd do Basano na wczesnowiosenna termike. Po długiej przerwie, a w sumie to można by rzec że po kursie [emoji16]
Ale ja wtedy miałem zmysły przeciążone [emoji16]
Jak już się wywalczylo wysokość to człowiek chciał coś więcej, oderwać się chodź kawałek więc wtopa, powrót pod stok i w głowie "O qrwa, znowu to samo będzie..." Jednak potrzeba utrzymania się w powietrzu była mocniejsza więc tak po kilka razy na lot [emoji23] Na 3 dzień człowiek się w miarę przyzwyczaił, tylko przy ostrzejszych atrakcjach się spinał.
Tak że to jest normalne. Na początku drobne turbulencje dają w kość, z czasem wraz z doświadczeniem nasza granica tolerancji wraz z czuciem tego co się dzieje z całym układem (człowiek, uprząż, paralotnia) przesuwa się. Kolejna sprawa to im mniej się spinamy to bardziej czujemy co się dzieje, np czujemy napięcie na sterowkach i na nie reagujemy, co zapobiega większości atrakcji, a co za tym idzie mniej zestresowani jesteśmy więc więcej czujemy [emoji6]
Dobrze by było jak byś znalazł kogoś na miejscu z doświadczeniem kto by pomógł z oceną warunków. Bo to najistotniejsza sprawa, większość wypadków na początku jest właśnie przez zła ocenę warunków.