Post autor: Tomasz Trębiński » 12 września 2016, 10:36
Tak, jak Goray napisał, zarówno prognozy, jak i odczyty wiatru od samego rana pokazywały, że będzie b.mocno duć.
Jak już nie lubisz patrzeć na tabelki, to zawsze możesz rano zajrzeć tu:
http://www.kamery.karpacz.pl/widok-ze-sniezki-70.htmlRychlost vetru to prędkość wiatru na żywo. W dniu Twojego wypadku o godzinie 8.30 było 18,6 m/s i na tej podstawie zarządziłem grilowanie.
Jeśli utknę w powietrzu i widzę, że zostanę przewiany (zdarzyło się), mam w głowie następującą procedurę:
1. tak długo, jak mam wznoszenie, czy choćby zerko, stoję pod wiatr i daję się znosić na zawietrzną. Chodzi o to, aby uzyskać jak największą wysokość.
2. kiedy zaczyna się duszenie, odwracam się z wiatrem i robię dzidę, jak najdalej się da. Przy odrobinie szczęścia, zdążę przeskoczyć nad turbulentną zawietrzna i wylądować daleko za górką w spokojnym powietrzu.
Uwaga, rotory zawietrznej są wleczone z wiatrem. Im mocniejszy wiatr, tym dalej będą występować. Przy silnym wietrze (takim nas przewiewającym) możesz spodziewać się atrakcji nawet w odległości 10 wysokości względnych od górki. Skoro Czermna ma 100m (trochę naciągam) to tłuc w powietrzu będzie jeszcze kilometr za górką.
W przypadku latania z Czermnej, problemem jest paskudny teren z tyłu. Najpierw głęboka dolina, gdzie składa bez litości, potem rozległe kompleksy leśne na zboczach Gór Stołowych. Jedyne sensowne miejsce, to pola przed (lecąc już z wiatrem) Pstrążną.
I pamiętaj: drzewa to nasi przyjaciele, zwłaszcza choinki.
Szybkiego powrotu do zdrowia
Tomek
co do dzisiaj kuśtyka po pierwszej zawietrznej 15 lat temu
Tak, jak Goray napisał, zarówno prognozy, jak i odczyty wiatru od samego rana pokazywały, że będzie b.mocno duć.
Jak już nie lubisz patrzeć na tabelki, to zawsze możesz rano zajrzeć tu:
http://www.kamery.karpacz.pl/widok-ze-sniezki-70.html
Rychlost vetru to prędkość wiatru na żywo. W dniu Twojego wypadku o godzinie 8.30 było 18,6 m/s i na tej podstawie zarządziłem grilowanie.
Jeśli utknę w powietrzu i widzę, że zostanę przewiany (zdarzyło się), mam w głowie następującą procedurę:
1. tak długo, jak mam wznoszenie, czy choćby zerko, stoję pod wiatr i daję się znosić na zawietrzną. Chodzi o to, aby uzyskać jak największą wysokość.
2. kiedy zaczyna się duszenie, odwracam się z wiatrem i robię dzidę, jak najdalej się da. Przy odrobinie szczęścia, zdążę przeskoczyć nad turbulentną zawietrzna i wylądować daleko za górką w spokojnym powietrzu.
Uwaga, rotory zawietrznej są wleczone z wiatrem. Im mocniejszy wiatr, tym dalej będą występować. Przy silnym wietrze (takim nas przewiewającym) możesz spodziewać się atrakcji nawet w odległości 10 wysokości względnych od górki. Skoro Czermna ma 100m (trochę naciągam) to tłuc w powietrzu będzie jeszcze kilometr za górką.
W przypadku latania z Czermnej, problemem jest paskudny teren z tyłu. Najpierw głęboka dolina, gdzie składa bez litości, potem rozległe kompleksy leśne na zboczach Gór Stołowych. Jedyne sensowne miejsce, to pola przed (lecąc już z wiatrem) Pstrążną.
I pamiętaj: drzewa to nasi przyjaciele, zwłaszcza choinki.
Szybkiego powrotu do zdrowia
Tomek
co do dzisiaj kuśtyka po pierwszej zawietrznej 15 lat temu :(