Niestety na Miero tak jest że w słaby dzień 50% ludzi nie polata, a 50% urwie godzinkę czy coś koło.
Jak się nie wyczeka odpowiednio silnego cyklu termy to nie ma opcji na zabranie się i tyle.
Lokalni o tym wiedzą dlatego czekają na podmuch który da szansę się zabrać a nie tylko wygeneruje spacer pod górkę.
Cykle termy mają ograniczony czas a miejsce na rzeźbę do wygrzebania się jest mega krótkie.
Do tego górka która ma ile, z 40m, w porywach 50m elewacji, reset to dwie minuty więc większość czasu wszyscy są zgromadzeni na starcie.
No i to jedyna górka z wystawką SSW w tej okolicy, do tego cywilizowana (parking, skoszona) więc siłą rzeczy mega popularna.
Takie tam są po prostu uwarunkowania. Chamstwo jest niestety naturalną konsekwencją dużej ilości ludzi walczącej o ograniczony zasób i tyle.
Nie znam innego miejsca gdzie uwarunkowania są takie że połowa ludzi która przyjechała w słaby dzień nie polata bo jest to po prostu fizycznie niemożliwe.
Osobiście po prostu szpeję się z boku, wchodzę z kalafiorem, rozkładam glajta i... czekam na cykl termy, bo bez tego nic tam się nie da jak nie wieje. Jak czuję że czekam za długo to robię sobie zlota przy jakimś słabym podmuchu na zasadzie "a, sprawdzę". Bonusem jest że robię wtedy miejsce innym. Swoją drogą zawsze gdy już jestem zdecydowany na start krzyczę "Odpalam" i dopiero startuję. Dobry zwyczaj który podpatrzyłem na jakimś innym startowisku, już nie pamiętam gdzie, a który jest bardzo rzadko stosowany. Polecam.
No i tak to jest jak się banda introwertyków spotyka na małej ciasnej górce, tak się żyje na tym Miero
Edit: Dla tych co nigdy nie byli tak wygląda Miero kiedy jest tam dużo ludzi:
Niestety na Miero tak jest że w słaby dzień 50% ludzi nie polata, a 50% urwie godzinkę czy coś koło.
Jak się nie wyczeka odpowiednio silnego cyklu termy to nie ma opcji na zabranie się i tyle.
Lokalni o tym wiedzą dlatego czekają na podmuch który da szansę się zabrać a nie tylko wygeneruje spacer pod górkę.
Cykle termy mają ograniczony czas a miejsce na rzeźbę do wygrzebania się jest mega krótkie.
Do tego górka która ma ile, z 40m, w porywach 50m elewacji, reset to dwie minuty więc większość czasu wszyscy są zgromadzeni na starcie.
No i to jedyna górka z wystawką SSW w tej okolicy, do tego cywilizowana (parking, skoszona) więc siłą rzeczy mega popularna.
Takie tam są po prostu uwarunkowania. Chamstwo jest niestety naturalną konsekwencją dużej ilości ludzi walczącej o ograniczony zasób i tyle.
Nie znam innego miejsca gdzie uwarunkowania są takie że połowa ludzi która przyjechała w słaby dzień nie polata bo jest to po prostu fizycznie niemożliwe.
Osobiście po prostu szpeję się z boku, wchodzę z kalafiorem, rozkładam glajta i... czekam na cykl termy, bo bez tego nic tam się nie da jak nie wieje. Jak czuję że czekam za długo to robię sobie zlota przy jakimś słabym podmuchu na zasadzie "a, sprawdzę". Bonusem jest że robię wtedy miejsce innym. Swoją drogą zawsze gdy już jestem zdecydowany na start krzyczę "Odpalam" i dopiero startuję. Dobry zwyczaj który podpatrzyłem na jakimś innym startowisku, już nie pamiętam gdzie, a który jest bardzo rzadko stosowany. Polecam.
No i tak to jest jak się banda introwertyków spotyka na małej ciasnej górce, tak się żyje na tym Miero ;)
Edit: Dla tych co nigdy nie byli tak wygląda Miero kiedy jest tam dużo ludzi: https://youtu.be/cc9R9uAqN9o?t=74