Post autor: ciacholot » 29 lipca 2016, 09:15
Byliśmy z kolegą kilka razy na Mazurach z napędami w ciemno. Na miejscu bez najmniejszego problemu szukaliśmy łąk czy skoszonych pól. Trzeba tylko uszanować czyjąś własność i zapytać rolnika. Nic to nie kosztuje poza uściskiem dłoni i rozmową o "trudach życia" z pominięciem polityki bo można czasem dostać w "ryj"
Co najwyżej właściciel pola przekierował nas w inne miejsce bo krowy coś tam, albo będzie coś robić w polu.
Oblecieliśmy w ten sposób wszystko co zaplanowaliśmy i nikomu to nie przeszkadzało. Uważać należy na dzieciaki bo one ochoczo towarzyszą nam i trzeba mieć oko na bezpieczeństwo. Warto mieć w aucie dla nich jakieś drobne łapówki. Wyganianie i straszenie powoduje niechęć właścicieli pól i psikusy dzieciaków.
Byliśmy z kolegą kilka razy na Mazurach z napędami w ciemno. Na miejscu bez najmniejszego problemu szukaliśmy łąk czy skoszonych pól. Trzeba tylko uszanować czyjąś własność i zapytać rolnika. Nic to nie kosztuje poza uściskiem dłoni i rozmową o "trudach życia" z pominięciem polityki bo można czasem dostać w "ryj" ;)
Co najwyżej właściciel pola przekierował nas w inne miejsce bo krowy coś tam, albo będzie coś robić w polu.
Oblecieliśmy w ten sposób wszystko co zaplanowaliśmy i nikomu to nie przeszkadzało. Uważać należy na dzieciaki bo one ochoczo towarzyszą nam i trzeba mieć oko na bezpieczeństwo. Warto mieć w aucie dla nich jakieś drobne łapówki. Wyganianie i straszenie powoduje niechęć właścicieli pól i psikusy dzieciaków.