Post autor: der » 19 stycznia 2016, 18:42
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Mnie się podoba władza wybierana losowo. Jak się uda to możemy zaproponować taki mechanizm jako ustrój kraju. Będzie to najwyższy poziom demokracji. Demokracja losowa
Zbyszek, wszystko zależy od założeń.
Jeśli założysz, że robisz własne podwórko, na którym inni mają bawić się jedynie według zasad jakie im narzucisz, to nie ma miejsca na przypadkowe osoby.
Jednak ja (być może mylnie) odebrałem stworzenie w/w forum jako nowej, lepszej formy grupy dyskusyjnej. Takiej, w której ciągle nie dyktuje się o czym należy pisać, dla kogo pisać, byle by nie ubliżać przy tym innym i nie próbować dyskredytować kogoś w imię własnej chorej satysfakcji. Jeśli wątek będzie mało ciekawy, albo czyjaś odpowiedź nic nie wnosząca, rzeczywistość je zweryfikuje i pozostaną prawdopodobnie bez odpowiedzi. Ale to nie oznacza by je z automatu spisywać na straty.
A do kontroli nad takim zachowaniem nie potrzeba mędrców, przelotowców, czy trenerów kadry, tak jak nie potrzeba doktoratu z psychologii, by zwrócić uwagę koledze, który dostaje głupiego rozumu po kolejnym z rzędu piwie - "stary, czy cię pojeb..ło, uspokój się".
Utrzymywanie "poziomu i ścisłej merytoryczności" kończy się milczącą grupą wzajemnej adoracji, w której każdy boi się o cokolwiek zapytać, by nie wyjść na głupszego od innych.
[quote="Zbyszek Gotkiewicz"]Mnie się podoba władza wybierana losowo. Jak się uda to możemy zaproponować taki mechanizm jako ustrój kraju. Będzie to najwyższy poziom demokracji. Demokracja losowa :)[/quote]
Zbyszek, wszystko zależy od założeń.
Jeśli założysz, że robisz własne podwórko, na którym inni mają bawić się jedynie według zasad jakie im narzucisz, to nie ma miejsca na przypadkowe osoby.
Jednak ja (być może mylnie) odebrałem stworzenie w/w forum jako nowej, lepszej formy grupy dyskusyjnej. Takiej, w której ciągle nie dyktuje się o czym należy pisać, dla kogo pisać, byle by nie ubliżać przy tym innym i nie próbować dyskredytować kogoś w imię własnej chorej satysfakcji. Jeśli wątek będzie mało ciekawy, albo czyjaś odpowiedź nic nie wnosząca, rzeczywistość je zweryfikuje i pozostaną prawdopodobnie bez odpowiedzi. Ale to nie oznacza by je z automatu spisywać na straty.
A do kontroli nad takim zachowaniem nie potrzeba mędrców, przelotowców, czy trenerów kadry, tak jak nie potrzeba doktoratu z psychologii, by zwrócić uwagę koledze, który dostaje głupiego rozumu po kolejnym z rzędu piwie - "stary, czy cię pojeb..ło, uspokój się".
Utrzymywanie "poziomu i ścisłej merytoryczności" kończy się milczącą grupą wzajemnej adoracji, w której każdy boi się o cokolwiek zapytać, by nie wyjść na głupszego od innych.