Tu jeden wyjadacz skokow (i tez paralotniarz) podaje kilka recept. To staniu sie "pussy" mowi wiecej niz niejedna teoria. Niestety po angielsku...
Adam
Adam (Szosa) pisze: Niestety po angielsku...
Adam
Sa piloci ktorzy lataja od 15 lat i nie mieli nawet zlamanej nogi (moj instruktor). Sa wiec pewne umiejetnosci albo sposoby postepowania aby ryzyko zminimalizowac.
Adam (Szosa) pisze:Nie chodzi o procedury. O tym juz na forum (tym innym) bylo sporo. Chodzi o umiejetnosci jakie sa najwazniejsze... No dobra, pierwsze co mi chodzi po glowie to umiejetnosc aktywnego latania. Nie chodzi tez o pracę naukowa...
Adam
marek mastalerz pisze:
Latam 16. rok, ostatnie lata po 70-80 godzin w termice w sezonie. Nic sobie nie złamałem. Raz sobie tylko mocno stłukłem palec u nogi przy źle zaplanowanym lądowaniu na parkingu . Nie rzucałem nigdy paczki, bo nie było aż tak źle żebym musiał. Kiedy poziom stresu w czasie lotu jest większy niż poziom przyjemności z latania to ląduję. Wiem że jak wyląduję bezpiecznie to wkrótce będzie kolejny super dzień i polatam z przyjemnością. Cały czas staram się przesuwać granice swojego latania do przodu, ale wiem że wymaga to czasu i robię to na spokojnie.
Pozdrawiam
Adam (Szosa) pisze:Zbyszku, no to juz jest dla mnie enigma... Moze troche rozwiniesz temat?
A.
Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość